Spotkanie lubelskich bloggerów książkowych i kolejne książki

Wreszcie ktoś pomyślał i zorganizował spotkanie również dla Lubelskich Bloggerów. Tym kimś była Edith, która tworzyła plakaty, pisała o tym na blogu, fejsbuku i wreszcie zebrała grupkę chętnych osób. Pełna obaw czy mi się uda (najbliższe cztery tygodnie będą strasznie zalatane) i ja wpisałam się nawet na listę uczestników. Wreszcie nadszedł 6 kwietnia, dzień naszego spotkania. I okazało się, że uda mi się dotrzeć!

Wyjechałam wcześniej (planowane było poszukiwanie butów i sukienki na coś co się zwie ŚlubZaTrzyTygodnie i drugiej takiej pary na coś co się zwie NadchodzącyGimbal - skończyło się kupnem książek kolejnych, sklepy odzieżowe są strasznie nudne), około czternastej trafiłam na Stare Miasto i wreszcie tam gdzie trzeba było, czyli do malutkiej księgarnio-kawiarni "Między słowami" . Miejsce idealne strasznie, strasznie.


Punkt 14.30 wszyscy się zeszli, połowa diabelsko zestresowana (no dobrze, ja byłam zestresowana strasznie, a inni... Kasiek na pewno nie ;)), jednak po zrobieniu pozowanego zdjęcia i wyłożeniu książek na stoliki, atmosfera zelżała, zaczęły się  pierwsze rozmowy i tutaj właśnie powinno wejść coś co się nazywa nieśmiałe spoglądanie spod grzywki, jednak większość z nas tej grzywki nie miała, więc spoglądano nieśmiało spod rzęs.

Spoglądano spod grzywek (tfu, rzęs)  i rozmawiano o wszystkim: ebookach, audiobookach, pracy w bibliotece (i jej braku), spotkaniach autorskich, współpracach, blogach, recenzjach bez czytania książek, bardziej znanych autorach, wszystkim.
Były oczywiście książki, były prezenty od wydawnictw (Erica, Zwierciadło i Novae Res), były wymiany...

Dwie i pół godziny (jeśli dobrze liczę, za co nie ręczę, na spotkaniu za wiele osób dobrze nie liczyło...), które zleciało w oka mgnieniu. Bardzo sympatyczne dwie i pół godziny. Dwie i pół godziny które zdecydowanie trzeba jeszcze kiedyś powtórzyć.

Mądry człowiek wymyślił takie spotkania. Mądra Kobieta zorganizowała nasze spotkanie. Spotkanie miłe, z osobami, które uwielbiają czytać. Dzięki, dziewczyny.:) No i teraz chyba wszyscy szykujemy się na Targi Książek w Warszawie. Kto się wybiera?

Wszystkie zdjęcia ze Spotkania są dziełem Edyty

* * *
Z Lublina coś przywiozłam, choć oczywiście staram się pilnować w tym szaleństwie zakupowym. Proszę państwa, stosik z dedykacją dla Karolki:


Idąc od dołu widzimy "Potęgę nadziei" pani Rivers, wygraną w konkursie na najlepszą recenzję tygodnia. Dalej ulubione Millenium, a raczej jego ostatnia część, czyli "Zamek z piasku, który runął" pożyczone od Złego Ludzia. Na razie jego czytanie nie idzie jakoś burzowo, chyba po połknięciu dwóch tomów przyda się chwila przerwy. "Ruth" E.Gaskell to jedyne recenzenckie cuś w tym stosie, od wydawnictwa MG. "Gwiazd naszych wina" natomiast to prezent od siebie dla siebie na urodziny z którym spędziłam wczorajsze przedpołudnie i co zaowocowało kompletnym nieprzygotowaniem się do szkoły. Kolejnym prezentem od siebie dla siebie są "Ostatni świadkowie", którzy musieli wreszcie znaleźć się na mojej półce. Wojna oczami dzieci!
Druga część stosu wymaga drugiego akapitu, bo jest to część która przyszła w jednej paczce i która jest źródłem niepohamowanej radości. Marinina ulubiona ('Ukradziony sen"), zapewne znajdzie się przy łóżku tuż przed egzaminami w ramach odstresowania. "Iskry z popiołów", czyli opowiadania polecane na stronie pani Musierowicz. "Zaczarowane miejsca" - książka Krzysia od Kubusia Puchatka (a dokładnie Christophera Milne), która od dawna była na mojej liście wymarzonych. "Kwatera Bożych Pomyleńców" - perełka. Szkoda, że tak mało popularna (dziękuję tutaj wszystkim Dobrym Ludziom dzięki którym się o niej dowiedziałam). "Błękitny zamek", czyli wreszcie mam i nikomu nie oddam! Na samym szczycie "Poskramianie demonów" S.Jackson - moje postanowienie odkąd dołączyłam do wyzwania Tydzień bez nowości (chociaż tak wciągnęłam się w to wyzwanie, że teraz praktycznie nie widuję nowszych książek niż wydanych przed 2000 rokiem ;)). Na zdjęciu brakuje jeszcze dwóch pozycji, jednak pominę milczeniem miejsce w którym one się aktualnie znajdują...

46 komentarzy:

  1. Spotkanie koniecznie trzeba powtórzyć. Jestem za!:)
    Kawiarnia rzeczywiście była bardzo urocza, a i rozmowy ciekawe. Wydaje mi się, że na następnym spotkaniu wszyscy byliby bardziej śmieli (chodziło mi o mnie:).
    W takim razie widzimy się w Warszawie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zapewne siedziałam cichutko, chociaż sama siebie nie widziałam, więc nie mnie oceniać:p
      A w Warszawie na pewno się widzimy. Jakoś się jeszcze zgadamy przed samą imprezą, żeby nie wyminąć się na tym narodowym, co?:)

      Usuń
    2. No to fajnie:) Oczywiście jakoś się umówimy:) To będzie mój pierwszy raz na narodowym, super :)

      Usuń
    3. Mój też i też jestem strasznie ciekawa...

      Usuń
  2. "Ostatni świadkowie" bardzo kuszą, a na "Ruth" jeszcze czekam. :)
    Do tej pory wszystkie książki Gaskell podobały mi się bardzo, mam nadzieję, że ta nie będzie wyjątkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczęłam jakiś czas temu "Północ i południe", jednak nie miałam czasu skończyć, więc wychodzi na to, że "Ruth" jest pierwszą książką tej autorki. I też mam nadzieję, że będzie się podobać. Po tych 300 stronach podoba się bardzo!:)

      Usuń
  3. Zazdroszczę wszystkim tych wszystkich spotkań. Mieszkanie na takich za… w takiej dziurze jak moja niestety skutkuje tym, ze nie mogę sobie na to pozwolić, ale może za rok uda mi się pojechać na Pyrkon i wtedy mam nadzieję, że coś się zorganizuje. Kilka osób z tego towarzystwa znam, więc tym bardziej żałuję, że nie mogłam tam być. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła z wszystkimi się spotkać. :)
    A co do Targów Książki w Warszawie to i tutaj mnie niestety nie będzie, choć również bardzo bym chciała.
    A stosik? Jak chyba wszystkie Twoje, jest piękny. Jak już wiesz strasznie Ci zazdroszczę „Gwiazd naszych wina” i z niecierpliwością oczekuję recenzji. Wypatrzyłam tu także piękną „Ruth” i jakże interesującego Larssona, więc i w tym przypadku czekam na opinie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Black, ja się tłukłam 60 km, Edyta 75, Kasiek jeszcze więcej. Kochanie, chcieć to móc:) Szkoda, że na Targach Ciebie nie będzie...;c

      Wiem, wiem, że czekasz, tylko te okropne lekcje i moje wahania nastrojów! Ale postaram się napisać jeszcze przed egzaminami!

      Usuń
    2. Ja niestety mam jeszcze dalej, bo z Wielkopolski jestem, a i kwestia dojazdu. Na Targi z chęcią bym się wybrała i to ogromną, ale jak już wspominałam... :<
      Mam nadzieję, bo jestem ciekawa, co napiszesz. Ja muszę się zabrać za wklepanie recenzji „Królestwa łabędzi” na bloggera, a sama recenzja pewnie ukaże się za parę dni, bo na szczęście już jest gotowa. :D

      Usuń
    3. No, Wielkopolska, Śląsk - stamtąd jest chyba najwięcej bloggerów, więc ty się nie wykręcaj, tylko czegoś poszukaj.

      Oooo, czekam na "Królestwo", czeka, czekam. A swoje recenzje zacznę... Tylko kiedy? Może nawet jutro?

      Usuń
    4. Jak tylko będę mogła i mi się uda z pewnością się na jakieś spotkanie wybiorę. :)

      „Królestwo” może ukaże się jutro, a na „Gwiazd naszych wina” również czekam, czekam, czekam. Jeśli to będzie kolejna pochlebna recenzja i to jeszcze w dodatku Twoja, to znak, że najbliższej okazji muszę ją kupić. :)

      Usuń
    5. Recenzja będzie... nie powiem jaka. Idę pisać:D

      Usuń
  4. Wszystko piękne. Bardzo piękne.
    Ze stosu chciałabym wszystko prócz "Millenium" (ja wiem, że niby takie fajne, wciągające i w ogóle, ale to jest strasznie brutalne, prawda? A ja od takich stronię. Szczególnie ostatnio) i "Ruth" z wiadomych powodów. A, no i Marinina też mnie za bardzo mnie ciągnie (ale mam ją cały czas na uwadze!). I to ostatnie lub pierwsze, chodzi mi o sam dół - nie mam pojęcia, co to za książka. I czemu się wygraną nie chwaliłaś? Gratuluję :*
    Urodzinami też się nie chwaliłaś. I życzeń Ci nie złożyłam. Chociaż wiesz, że ja Ci zawsze dobrze życzę, prawda?

    PS Pytam się bardzo grzecznie: kiedy mogę spodziewać się sówki? Bo zamiast pisać okropny esej (mam 3/4 strony - sukces!), pocztę co chwilę sprawdzam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak strasznie brutalne nie. Ale brutalne. A z drugiej strony tylko część... Oj, napiszę dokładnie, już niedługo.
      Wygrana była zaskoczeniem, w ogóle zapomniałam, że się zgłosiłam.;) A autorka tej książki to podobnież znana pisarka chrześcijańska, jakkolwiek to brzmi. sama książka zaczyna się smutno i interesująco...:) No i dziękuję:)

      Wiem, wiem, Kiniu. I wiem, że czekasz. Muszę tylko skończyć chociaż te pięć kart z historii. Ale będzie dzisiaj (albo w pierwszych godzinach jutra). Na razie dwie godziny możesz nie maltretować skrzynki.

      Usuń
    2. Wiesz, dla mnie "pisarka chrześcijańska" brzmi interesująco :D

      I tak wczoraj, gdy moi rodzice oglądali "Dziewczynę z tatuażem" pomyślałam sobie, czy nie mogłabyś mi przepisać jakiś brutalniejszy fragmencik. Bym wiedziała, czy na pewno nie, czy jakoś przejdzie. Bo przeczytałabym coś, od czego nie da się oderwać. ("Ruth" jest wspaniałą, ale jednak oderwać się mogę).

      Dobrze, kończ historię. Ja muszę jeszcze niemiecki wkuć, ale odwlekam to, jak tylko mogę. I wiersz dopracować (Napisałam calutki, prócz ostatniego wersu. Robię wielkie uff. I już mnie brzuch boli, ciekawe co polonistka powie. Niby W. się podoba, ale on nie jest do końca obiektywny...).
      Dobra, słucham tych Twoich Muminków, może się jakoś uspokoję. Ale nadal ich nie lubię. Choć piosenki są fajne.

      Usuń
    3. Im bardziej się zastanawiam, tym bardziej jestem skłonna stwierdzić, że tutaj się nie oderwiesz (chociaż niektórzy po pierwszych stu stronach byli znużeni, dopiero potem się to rozkręciło...). W każdym razie, musisz sobie jakiś kryminał zafundować.

      Usuń
  5. Bardzo chętnie bym pojechała, ale neistety Lublin jest dla mnie raczej nieosiągalny :/ Za to w Warszawie na pewno się pojawię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to super. Coraz więcej osób będzie, ja już czekam.:)

      Usuń
  6. Jak widać spotkanie udane pomimo zestresowania. A stosik pięknie się prezentuje. A w szczególności "Gwiazd naszych wina", którą uwielbiam. A na Targach w Warszawie pewnie będę i ja, bo zeszłoroczne bardzo miło wspominam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz się zorientowałam ile razy w moim komentarzu użyłam "A". Ale co tam, niech tak juz zostanie :D

      Usuń
    2. To strasznie się cieszę! Mam nadzieję, że się wtedy spotkamy! Chociaż to będą moje pierwsze Targi, bo rok temu była rodzinna impreza, więc będę pewnie chodziła jak zaczarowana i nic nie będę pamiętała.

      Usuń
  7. Ahh, miałam ci napisać życzenia i oczywiście zapomniałam (nieocenione gg mi przypominało, ale niestety na próżno ;)). Więc kochana - wszystkiego najlepszego, spełnienia wszystkich, wszystkich, wszystkich marzeń, najpiękniejszych książek do przeczytania (a przed tobą jeszcze ich taaak dużo! <3), uśmiechu, pogody ducha, niezłomnej wiary i powodzenia na egzaminie (wszystkim nam się przyda ;)).
    I dziękuję za dedykację - moje książki już do ciebie lecą, mam nadzieję, że już jutro je dostaniesz (no, najpóźniej w środę ^^) i będziesz zadowolona :D
    Spotkania wam zazdroszczę bardzobardzobardzo (czy tylko mi się wydaje, czy najlepsze blogerki są właśnie z Lublina? ;)) i życzę miłego czytania twojego stosiku. "Ruth" ci zazdroszczę, a "Błękitny zamek" (notabene, też muszę sobie go sprawić *.*) i "Gwiazd naszych wina" kocham miłością nieskończoną <3
    Przepraszam za ten natłok emotikonek, ale ja tak moje emocje przekazuję, wybacz :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję:*
      I czekam na te książki, "Uczciwa oszustka"! Będzie wreszcie na mojej półce!
      A z tymi bloggerkami, patrz ja zawsze takie kojarzyłam z tym odległym Śląskiem ;) Muszę na ten Śląsk wreszcie zawitać... Chociaż no ja nie powiem, Bloggerki z Lublina (i okolic;)) są świetne:D

      Usuń
  8. Oj, zazdroszczę możliwości wzięcia udziału w takim spotkaniu! :) A nabytki świetne, przyjemnej lektury!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej, cudna musiała być ta kawiarnia! Zazdroszczę aż, sama bym się na takie spotkanie wybrała (chociaż bloga nie posiadam - gdzieś tam w planach jest, ale czasu nie ma...), żeby tylko o książkach z kimkolwiek porozmawiać, bo w moim otoczeniu za wiele moli książkowych nie ma, żeby nie powiedzieć, że wcale.
    Na Targi Książki planuję się wybrać, ale zobaczymy jak to będzie z dojazdem i całą resztą, bądź co bądź do od Warszawy mam 300 km ponad. Ale tak bardzo, bardzo bym chciała się w końcu na te Targi pierwszy raz wybrać.
    Stosu aż Ci zazdroszczę, zwłaszcza tej "Ruth"; za panią Gaskell się zabieram i zabrać się nie mogę, ale ostatecznie najpierw się zabrać za klasykę w wydaniu sióstr Bronte, no i "Jane Eyre" już leży u mnie półce, doczekać się nie mogę! Larssona też mam na oku. I czekam z niecierpliwością na Twoje wrażenia z "Gwiazd naszych wina", sama niedawno przeczytałam i moim zdaniem przecudowna książka.
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ennie, była cudna, była. Chociaż tej części książkowej nie zdążyłam się przyjrzeć dokładnie, trochę teraz żałuję...;)
      Ja za swoją wyprawę na targi też ściskam kciuki. Co prawda, kilometrów trochę mniej, ale kto tam wie, jak to wszystko się potoczy? Jednak mam nadzieję, że się uda i że Ty też tam będziesz:)

      "Jane Eyre" czytane po raz pierwszy! Coś wspaniałego. Ja wręcz zazdroszczę. to jedna z moich ukochanych książek. A o historii Hazel i Gusa już niedługo będzie...

      Również serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Potwierdzam, kawiarnia ma nietuzinkowy klimat i warto ją odwiedzać. :)

      Usuń
    3. Jej największym mankamentem jest położenie jedynie. Trudno tam trafić, troszkę się nachodziłam;)
      PS.Mam nadzieję, że i Ciebie będziemy oglądały następnym razem:0

      Usuń
  10. Ha!! zaskoczę. Kasiek stresowała się bardzo :)

    a tłukła się ponad sto kilometrów. Dobrze ponad :D
    I też mam "Potęgę nadziei" w najnowszych nabytkach. poprzednią ksiażkę autorki czytałaś?"Potęga miłości" specyficzna, ale mi się podobała.

    Mam nadzieję, że niebawem znów się widzimy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stres był maskowany świetnie. Tak jak u Edyty... Więc jestem pod wrażeniem:D

      Nie czytałam "Potęgi miłości", w ogóle po raz pierwszy dowiedziałam się o tej książce, kiedy tylko ją wygrałam. Więc jak z tą panią u mnie będzie, zobaczymy.

      Wiadomo. Jak z Targami?

      Usuń
    2. Jestem Mistrzem maskowania. ja swój stres maskuję głupim gadaniem, więc sama widzisz :)

      Ta pani pisze dosyć specyficznie, sama jestem ciekawa "Potęgi nadziei"


      Z Targami nie wiem :/ u mnie z weekendami jest ciężko, bo albo praca, albo studia, albo kurs. Chociaż nocleg w Wawie mam. No, ale zobaczę :) chciałabym :))

      Usuń
    3. No powiedzmy, że Ci wierzę, Mistrzu. Chociaż wcale nie jestem tego taka pewna.
      A z tymi Targami... Na narodowym będą! Kobieto, przecież narodowy nigdy więcej nie będzie widział tylu książek!

      Usuń
  11. Mam nadzieję, że w Białymstoku też zostanie przeprowadzone tego typu spotkanie. Chętnie poznałabym na żywo inne bloggerki. Niesamowicie wam zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kojarzę cztery bloggerki z Białegostoku. Ty jesteś piąta. Można myśleć o spotkaniu:)

      Usuń
  12. Cudowne miejsce i zapewne cudowne spotkanie! Naprawdę zazdroszczę możliwości spotkania się z innymi blogerkami. To naprawdę fajna sprawa. Chociaż muszę przyznać, że nie wiem czy odważyłabym się na takie pójść. Pewnie zżerałaby mnie trema i bałabym się, że wydam się innym dziwna. No, ale cóż. Wydaję mi się, że warto zaryzykować.
    Jeśli chodzi o stosik, to nie ma co komentować, bo moje zdanie pewnie znasz;) (jest cudowny;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość uczestniczek twierdzi, że stres był na początku straszny, szczególnie jak się samemu szło (to po przecinku to już tylko moje odczucia;)), jednak spotkanie świetne, szkoda by było nie być;) Więc jeśli tylko miałabyś okazję - polecam:)

      Usuń
  13. Zazdroszczę spotkania i zapraszam na targi do KRAKOWA :P
    Stos piękny, szczególnie te 4 książki od dołu do mnie przemawiają, zazdroszczę wszystkim współpracującym z MG tych wspaniałych wydań Bronte i Gaskell... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty tu nie wyskakuj z Targami w Krakowie, ja Ci mówiłam, gdzie Ty masz być w dniach 9-12 maja. Gdzie mi do Krakowa, szczególnie, że to dopiero na jesieni!

      Usuń
  14. Zazdroszczę tego typu spotkań. Gdybym miała możliwość pojawienia się na jakimś, chętnie bym to uczyniła. Póki co mogę jedynie podglądać relacje ze spotkań innych :)
    A stos ciekawy. Czytałam jedynie "Gwiazd naszych wina" => cudowna!

    OdpowiedzUsuń
  15. Mery, mieszkasz w województwie lubelskim? Nie wiedziałam. Bywam w Lublinie, ale w tej kawiarni nigdy nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkam, mieszkam, Eviku. Prawie na granicy tegoż województwa, jednak jeszcze się do niego łapię.
      A kawiarnia klimatyczna, tylko mało znana. Warto zajrzeć:)

      Usuń
    2. Ja też woj. lubelskie, tylko chyba z drugiej strony ;)
      Bliżej polskiej granicy.
      Najczęściej bywałam w kawiarence przy Kościele Akademickim (nie mylić z uniwersytecką).

      Usuń
  16. O błagam błagam ! Pragnę przeczytać "gwiazd naszych win" zazdroszczę !

    OdpowiedzUsuń
  17. Takie spotkania są dość ciekawe. Zazdroszczę ci takiej możliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie jakoś te spotkania omijają, bo alb za daleko, albo czasu nie ma...Ech...

    OdpowiedzUsuń