Ośmiu, wydawać by się
mogło, że przypadkowo dobranych ludzi dostaje zaproszenie na tajemniczą Wyspę
Żołnierzyków. Gdy przybywają, okazuje się, że gospodarzom coś ważnego wypadło i
pojawią się dopiero jutro. Dlatego nasi bohaterowie muszą zaczekać. Towarzyszy
im dwoje służących. Wieczorem, przy kolacji, gdy wszyscy zajęci są rozmową, w
domu rozbrzmiewa Głos, który zarzuca każdemu z obecnych popełnienie morderstwa.
Jak się potem okazuje, to nie nadprzyrodzone siły, a jedynie informacja nagrana
na płycie. Jednak goście nie mogą już spać spokojnie. Sumienie ich rusza, a
najgorsze dopiero przed nimi. Pierwszy ginie młody chłopak. Wszystko zgadza się
ze starą rymowanką…
Zaintrygowani? Mam
nadzieję. A to dopiero początek. Czeka nas dużo wrażeń, jednak nie wybiegajmy w
przyszłość. Zacznijmy od samych bohaterów. Tych mamy pełną paletę. Od starej,
nobliwej i bardzo zamożnej panny przez lekarza po biedną sekretarkę. Pechowi
goście Wyspy Żołnierzyków. Każdy z nich różniący się od siebie, reprezentujący
całkowicie inny stan, to nie jest już tylko ta popularna medium class, tutaj
mamy cały arsenał, przedstawicieli praktycznie wszystkich warstw społecznych
współczesnej autorce Anglii. Dzięki temu, książka nie dość, że wydaje się
bardziej realistyczna, to jeszcze tchnie w niej ten spokojny, a jednocześnie
pełen napięcia klimat. „Czuć” minioną angielską epokę.
Jednak na nic zachwyty nad klimatem, bohaterami, gdyby nie intryga. Z morderstw z jakimi zapoznała mnie królowa Kryminału, które podobnież wymyślała zmywając naczynia, to jest najbardziej zaplątane, najbardziej przemyślane. Zapewne, podczas wymyślania musiała zmywać kruche filiżanki po wielu Anglikach.
Jednym słowem – intryga jest tak misternie upleciona, że przeciętny zjadacz chleba nawet nie musi się wysilać, i tak nie ma szans na rozwiązanie. Potem nadchodzi koniec i rozwiązanie zagadki. Jest… szokujące. Powaliło mnie (że się niezbyt kulturalnie wyrażę) i zaczęłam współczuć tym ludziom ze Scotland Yardu, którzy będą musieli się tym zająć…
Zastanawianie się, co mogłabym tej książce zarzucić nie wyszło na dobre, bo uwielbiam I nie było już nikogo. Posiada ona tę niepodrabialną cechę angielskich kryminałów (czego próżno szukać u Skandynawów czy Niemców), czyli taki wyniosły spokój. Chociaż ludzie są zabijani, to tutaj nawet krew leje się dystyngowanie. Nie ma też strasznych korków, większość przybyła pociągiem. Nic, tylko rozłożyć stolik, założyć kapelusik, zaparzyć herbatkę i zanurzyć się w różnych ploteczkach.
Można mówić wiele. Że Christie niekiedy się wręcz powtarza, że nie da się jej czytać cały czas, bo można się wynudzić. Jednak po takim kryminale wszelkie zarzuty idą w kąt i to ona jest jedyną Królową. I niech tak zostanie.
Jednak na nic zachwyty nad klimatem, bohaterami, gdyby nie intryga. Z morderstw z jakimi zapoznała mnie królowa Kryminału, które podobnież wymyślała zmywając naczynia, to jest najbardziej zaplątane, najbardziej przemyślane. Zapewne, podczas wymyślania musiała zmywać kruche filiżanki po wielu Anglikach.
Jednym słowem – intryga jest tak misternie upleciona, że przeciętny zjadacz chleba nawet nie musi się wysilać, i tak nie ma szans na rozwiązanie. Potem nadchodzi koniec i rozwiązanie zagadki. Jest… szokujące. Powaliło mnie (że się niezbyt kulturalnie wyrażę) i zaczęłam współczuć tym ludziom ze Scotland Yardu, którzy będą musieli się tym zająć…
Zastanawianie się, co mogłabym tej książce zarzucić nie wyszło na dobre, bo uwielbiam I nie było już nikogo. Posiada ona tę niepodrabialną cechę angielskich kryminałów (czego próżno szukać u Skandynawów czy Niemców), czyli taki wyniosły spokój. Chociaż ludzie są zabijani, to tutaj nawet krew leje się dystyngowanie. Nie ma też strasznych korków, większość przybyła pociągiem. Nic, tylko rozłożyć stolik, założyć kapelusik, zaparzyć herbatkę i zanurzyć się w różnych ploteczkach.
Można mówić wiele. Że Christie niekiedy się wręcz powtarza, że nie da się jej czytać cały czas, bo można się wynudzić. Jednak po takim kryminale wszelkie zarzuty idą w kąt i to ona jest jedyną Królową. I niech tak zostanie.
Dla mnie to również kryminał idealny. Jedna z najlepszych powieści tego gatunku jakie czytałam :)
OdpowiedzUsuńImmoro, tak właśnie zastanawiałam się, czy znam jeszcze jeden tak dobry kryminał... Jeśli chodzi o samą intrygę - chyba nie. Marinina jest świetna, Wagnera też lubię (chociaż w szczególności za ten "moralny niepokój, a nie za zagadkę), jednak do akurat tego kryminały Christie jest im cały czas daleko.
UsuńJeszcze nie czytałam Jej książek ;P
OdpowiedzUsuńA ja się do kryminałów jakoś nie mogę przekonać...
OdpowiedzUsuńMoże nie czytałam ich za dużo, więc nie powinnam się wypowiadać, bo przy tej ilości ciężko wyrobić sobie zdanie, ale... i tak się wypowiem :D
Czytałam m.in. tego sławnego Cobena. Zachwycają się nad nim, i zachwycają. A mnie nie powaliło. Owszem, całkiem ciekawy, coś tam się działo. Ale nie, nie, to nie dla mnie. Poza tym fabułę zapomniałam już po tygodniu...
I Christie też czytałam. Dostałam na której mikołajki klasowe, takie wydanie kieszonkowe. Dokładniej "Tajemnica Sittaford". Dostałam, to i zaczęłam czytać. I kurczę no! Ja naprawdę się starałam. I z tego starania nic nie wyszło. Przez tę niepozorną książeczkę nie przebrnęłam. I tak Agatha powędrowała ode mnie do biblioteki...
I teraz tak myślę, czy ta powieść była akurat słabsza, a reszta jest świetna? Czy to ja mam jakiś wypaczony gust?
Bo teraz uznałam, że skoro sama mistrzyni kryminału zraziła mnie do tego gatunku, to powinnam omijać półki z tymi książkami szerokim łukiem. Również tą Chmielewską kusisz, ale biję się z myślami, bo... KRYMINAŁ!
Co o tym myślisz? :)
A recenzja jak zwykle świetna :)
Wiesz, ja też za wiele kryminałów nie mam za sobą. Mam faworytów, czyli Marininę (odkrytą niedawno), Wagnera (niestety jedynie trzy jego książki ukazały się w Polsce) i jak na razie to tyle... Na półce czeka jeszcze Larsson (zacznę go niedługo, bo cała ta ohydna medialna otoczka wreszcie opadła) i Link, a w planach mam Mankella.
UsuńChristie ma książki świetne, przeciętne i bardzo słabe. Zależy na którą się trafi. Podobnież na początek najlepsze są "I nie było już nikogo" (z czym się całkowicie zgadzam) oraz "Morderstwo w Orient Ekspresie" (jeszcze przede mną). Może "Tajemnica S..." należała do tych słabszych? Nie przejmuj się tym zupełnie. Daj po prostu szansę kryminałom raz jeszcze. Może zacznij od Marininy?
Co do Chmielewskiej, tutaj ten wątek kryminalny chociaż owszem ważny, nie jest głównym atutem. Jest nim humor i absurd. I zwariowana bohaterka. Więc nie przejmuj się, że to kryminał. To taki "rozluźniacz". Gdy ludzie nie mają czasu i mają zapaści czytelnicze sięgają po niewymagające paranormale. Ja wtedy sięgam po Chmielewską (polecam zacząć od książki "Klin":))
Oo, no to spróbuje poznać się z Chmielewską. (Swoją drogą, paranormale na zapaści czytelnicze? U mnie by to nie przeszło. Jeszcze bardziej bym się stresowała. :D) "Klina" zapisuję, dzięki. :)
UsuńNad tymi kryminałami pomyślę. Może rzeczywiście dam im drugą szansę? Ale najpierw muszę uszczuplić mój stosik i przeczytać czekającego w kolejce "Mistrza i Małgorzatę" oraz biografię księdza Twardowskiego. :) Marininę zapisuję :)
Ja "Mistrza i Małgorzatę" zaczęłam, zobaczymy jak się spodoba:) A bigrafii ks. Twardowskiego zazdroszczę strasznie.
UsuńO, no to jestem ciekawa, jak Ci pójdzie. :) Ja ją planuję już od dłuższego czasu i w końcu muszę się zebrać i ją pożyczyć. Tym bardziej, że w mojej szkolnej bibliotece, jest dokładnie takie wydanie, jakie chciałam.
UsuńSowa z moim mailem już do Ciebie poleciała. :)
Czyli jakie dokładnie wydanie?;) Ja mam nowiutkie z Rebisu - jedyna wada, to to, że każde dotknięcie widać na okładce. Aż chciałoby się ją oglądać w rękawiczkach...
UsuńZaraz przeczytam i odpowiem... Znowu sobie narobiłam zaległości:)
Konkretnie to: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/27422/mistrz-i-malgorzata
UsuńWydawnictwo Muza, bodajże.Z zaznaczoną ingerencją cenzury :D Ale to z kotem jest naprawdę piękne.
No, narobiłaś, narobiłaś... Ale uznajmy, że jestem wyrozumiała ;p
czytałam niedawno tę książkę i byłam zachwycona! :) intryga doskonała :)
OdpowiedzUsuńp.s. Bardzo ładnie tu u Cibie :) pozwól że się rozgoszczę i zostanę tu na dłużej :) pozdrawiam :)
Witam i zapraszam:) Mam nadzieję, że będzie Ci tutaj miło i... książkowo:)
UsuńCo do "I nie było...", trudno się nie zgodzić. U mnie jak na razie wskoczyła na pierwsze miejsce w prywatnym rankingu książek Christie.
Królowa kryminału jest tylko jedna, a że tego jej dzieła jeszcze w rękach nie miałam, to muszę jak najszybciej nadrobić :3
OdpowiedzUsuńTo nadrabiaj, mam nadzieję, że Tobie również przypadnie do gustu.:)
UsuńŚwietna recenzja :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przeczytałam ani jednej książki Christie, ale na tę mam wielką ochotę *.*
Dziękuję:*
UsuńKarolko, jeśli chcesz nadrabiać, to zaczynaj od tego kryminału. Zdecydowanie.
Podczas ostatniej wizyty w bibliotece miałam tę książkę w ręku, ale jednak jej nie wypożyczyłam. A chyba szkoda. Następnym razem się poprawię:)
OdpowiedzUsuńAniu, to żałuj. I następnym razem wypożycz. Warto:)
UsuńJa, jako absolutna fanka kryminałów muszę tą książkę przeczytać ! :)
OdpowiedzUsuńA przypomniała mi się troszkę "Isola" Isabel Abedi... Czytałaś? :)
Coś czuję, że będę miała jesień pełną kryminałów za sprawą pewnej Snajperki... "Isoli" nie czytałam. A polecasz?
UsuńJesień kryminałów - brzmi fajnie :).
UsuńCo do Isoli - jest grupa młodzieży, jest wyspa, jest intryga, ale chyba ciut brakuje do kryminału idealnego ;)
Muszę jeszcze dodać trzy grosze do Isoli - w sumie to nawet nie wiem, do czego się przyczepiłam, bo książka lekko napisana, przyjemnie się czyta, taka "poczytajka" na jeden wieczór... Ogólnie podobała mi się, ale czytałam lepsze ;). Zresztą może się skusisz i sama ocenisz? :)
UsuńMój pierwszy i wciąż ulubiony kryminał Christie. W życiu bym się nie domyśliła! :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam tego, kto by się domyślił. Chyba tylko Anastazja Kamieńska albo panna Marple...;)
UsuńNo właśnie, zgodzę się, że dużą zaletą kryminałów Agathy Christie jest to, że chociaż występują w nich zbrodnie, często liczne, to są one jedynie pretekstem do przedstawienia niezwykle skomplikowanej zagadki, która wydaje się nie do rozwiązania...
OdpowiedzUsuńA o "Dziesięciu Murzynkach" cóż można mówić, żeby nie popadać w nadmierny zachwyt... Mistrzostwo, w końcu Królowa jest tylko jedna :)
Ciekawa jestem tylko tłumaczeń rymowanki, na której opiera się cała powieść, nie wiem, czy w innych wydaniach jest ona tak zgrabna jak w moim.
Agato, otóż to! A nie, tak jak mi się czasem wydaje czytając inne kryminały, że tam zabija, żeby zabijać.
UsuńRymowanka i moja była całkiem zgrabnie przetłumaczona. Niestety, nie mam pod ręką egzemplarza, by sprawdzić, kto przekładał.
Czytałam i już dość dawno temu, ale pamiętam ją dobrze!
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości Christine, ale się do niej ,,przymierzam'', dlatego bardzo chętnie rozejrzę się za tą książką. Mam nadzieję, że przypadnie mi ona do gustu.
OdpowiedzUsuńCyrysiu, też mam taką nadzieję:) A że czyta się wręcz ekspresowo, to czasu też troszkę powinnaś na nią znaleźć.
UsuńTo jedyna książka Christie, którą przeczytałam. Podobała mi się, ale bez zachwytu. Trochę mnie nudzi skupianie całej fabuły na szukaniu mordercy, wolę kryminały w stylu Mankella lub Larssona, czyli z polityką w tle.
OdpowiedzUsuńJa do Larssona dopiero się przymierzam, więc nie mam porównania. Jednak jako że u Christie cenię właśnie to skupianie się na zbrodni, to dla mnie był to atut;)
UsuńUwielbią ją!
OdpowiedzUsuńCzytałem i całkowicie się zgadzam! Również uwielbiam ten spokój w angielskich kryminałach, naprawdę kocham :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zgadzam się z Tobą, to wprost idealny kryminał. Wszystko tu jest dopięte na ostatni guzik - intryga, bohaterowie, klimat. Christie już chyba na zawsze pozostanie Królową. Marininę też uwielbiam, ale ich książki są po prostu zupełnie inne ;) A Larssona, który kilkakrotnie został wspomniany w komentarzach, polecam. Choć jestem dopiero na 100. stronie pierwszej części Millenium :)
OdpowiedzUsuńEh, no wstyd się przyznać, ale w życiu nie przeczytałam nawet jednego małego kryminaliku Agathy Cristie :( :P Ale poprawię się, obiecuję! A dzięki Tobie już wiem, po którą książkę sięgnąć! :)
OdpowiedzUsuńczytałam tę książkę i jest świetna :)
OdpowiedzUsuńzresztą nie mogłaby nie być - przecież napisała ją królowa kryminałów :)
Uwielbiam ten kryminał, zgadzam się z Tobą, że jest idealny. Żałuję tylko, że jego lekturę mam już za sobą. Genialna, po prostu genialna ;)
OdpowiedzUsuńUważam tę książkę za najlepszy kryminał Agathy Christie. Po prostu genialna, jak napisała Dosiak;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zabieram się za "Mężczyznę w brązowym garniturze", ale tak pięknie mnie zachęciłaś, że zaraz potem biegnę do biblioteki po "I nie było już nikogo". Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzytałam Christie dawno temu, ale ostatnio to nie jest niestety mój gatunek. Mimo tego uważam, że jest to świetna pisarka, mistrzyni pióra jeśli chodzi o dobre kryminały.
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo miło wspominam, zresztą pozostałe książki Christie również.
OdpowiedzUsuńPS. Jak to się stało, że dopiero teraz trafiłam na Twój blog? Pozwolisz, że się rozgoszczę :)
To moja ulubiona z jej książek :)
OdpowiedzUsuńJakoś ta autorka mnie nie przekonuje. Kiedyś czytałam jedną z jej książek i byłam znudzona. Może źle trafiłam? Dam jej jeszcze jedną szansę przy kolejnej z wizyt w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Muszę nareszcie to zmienić. ;)
OdpowiedzUsuńKryminały to nie moja bajka, zawsze to powtarzam. Jednak moja znajoma powiedziała mi, żebym przeczytała coś Christie i jeśli istotnie mi się nie spodoba to już wtedy z ręką na sercu będę mogła mówić, że książki kryminalne to nie mój świat. Zapamiętam ten tytuł, gdyż jestem ciekawa jak to krew leje się dystyngowanie :-)
OdpowiedzUsuńCałkowicie się zgadzam z Twoją opinią. Nie wiem, czy kiedyś przeczytam lepszy kryminał ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą autorkę. Mistrzyni w swoim fachu.
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie czytałam, jak skończę książkę na historię, "Lalkę" oraz "Zbrodnie i karę" zabieram sie za nią :)
Swoją drogą, ucieszyłam się, jak zobaczyłam ze moja kuzynka w gimnazjum ma książkę Agaty Christie jako lekturę. W końcu coś porządnego :)
Raczej ta książka nie dla mnie. Pozdrawiam i zapraszam na nn [warte-czytania.blogspot.com]
OdpowiedzUsuńZgadzam się, zgadzam, zgadzam! To geniusz kryminału
OdpowiedzUsuń