Coraz mniej mamy książek opisujących nasze społeczeństwo. Na rynku rządzą fantasty, kryminały, lekkie młodzieżówki. Trudno znaleźć miejsce dla dobrej powieści obyczajowej, „satyry na współczesną klasę średnią”*. Ja w natłoku książek pewnie nie zwróciłabym również uwagi na „Rodzinę Wenclów”, jednak od czego mam Wasze recenzje? Moje oko od razu wyłapało ciekawą fabułę i wychwalany prawie wszędzie prosty język. Więc dlaczego nie.
Choć na samym początku odczułam obecność wulgaryzmów, które w innych powieściach za zwyczaj mnie aż tak nie ruszają, to od książki nie mogłam się oderwać. Nie wiem jak to działało, po chwili byłam na 100 stronie, a czas dla mnie nie istniał. Wciągnęłam się w wir życia Wenclów, ich problemy, zawirowania, zdrady, miłostki. Nie czyniła tego żadna fantastyczna przygoda nie z tego świata, a tajemnicza intryga (;P) „Warszawska kancelaria Wencel, Zagajewicz i Zybert otrzymuje intratne zlecenie. To świetny interes… - namawia Pawła Wencla jego wspólnik. – Bylibyśmy głupcami, gdybyśmy tego nie wzięli!”*. Akcja się rozkręca, pojawiają się nowe osoby, nowe wątki i nowe emocje. Malarze, poeci, strasznie realistyczni przedsiębiorcy, osoby zagubione. Wszystko to tylko podkręcało moją wyobraźnię. Poza tym było tak świetnie napisane, że czułam, jakbym sama w tym uczestniczyła.
Sprawiał to zapewne niezwykle prosty język i cenna umiejętność wprowadzenia czytelnika do świata książki. Wielkie brawa dla autorki, która „odwaliła kawał dobrej roboty” wciągając nas w wir życia bohaterów jednocześnie wszystko jasno przedstawiając. A było w czym się pogubić, bo prócz wspomnianej wyżej intrygi mieliśmy masę wątków pobocznych, które były równie ciekawe i zajmujące.
Choć na samym początku odczułam obecność wulgaryzmów, które w innych powieściach za zwyczaj mnie aż tak nie ruszają, to od książki nie mogłam się oderwać. Nie wiem jak to działało, po chwili byłam na 100 stronie, a czas dla mnie nie istniał. Wciągnęłam się w wir życia Wenclów, ich problemy, zawirowania, zdrady, miłostki. Nie czyniła tego żadna fantastyczna przygoda nie z tego świata, a tajemnicza intryga (;P) „Warszawska kancelaria Wencel, Zagajewicz i Zybert otrzymuje intratne zlecenie. To świetny interes… - namawia Pawła Wencla jego wspólnik. – Bylibyśmy głupcami, gdybyśmy tego nie wzięli!”*. Akcja się rozkręca, pojawiają się nowe osoby, nowe wątki i nowe emocje. Malarze, poeci, strasznie realistyczni przedsiębiorcy, osoby zagubione. Wszystko to tylko podkręcało moją wyobraźnię. Poza tym było tak świetnie napisane, że czułam, jakbym sama w tym uczestniczyła.
Sprawiał to zapewne niezwykle prosty język i cenna umiejętność wprowadzenia czytelnika do świata książki. Wielkie brawa dla autorki, która „odwaliła kawał dobrej roboty” wciągając nas w wir życia bohaterów jednocześnie wszystko jasno przedstawiając. A było w czym się pogubić, bo prócz wspomnianej wyżej intrygi mieliśmy masę wątków pobocznych, które były równie ciekawe i zajmujące.
Szczególną uwagę jednak trzeba zwrócić na postacie. Pani Lena świetnie opisała nam bohaterów. Każdy z nich wywoływał skrajne emocje – irytację, niechęć, szacunek, czy wesołość. Dawno nie widziałam tak dobrze zarysowanych postaci. Najbardziej „odczułam” Pawła – ten przedsiębiorca był typem patrzących na biednych z góry, mających na względzie tylko własny wizerunek i opinię innych. Wywoływał u mnie czasem takie pokłady złości, jednak w życiu reaguję tak samo, ludzie zachowujący się podobnie do Pawła wywołują we mnie niechęć. Tak dla równowagi uczuciem przyjaźni zapałałam do Hanny, jego żony, która od razu przypadła mi do gustu i powiem szczerze, już nie mogę się doczekać chwil, gdy dowiem się co było dalej…
Oczywiście całą książkę oceniam na wielki plus. Bardzo przypadła mi do gustu. A już niedługo kolejne tomy sagi. Nie mogę się ich doczekać!
*okładka
"Rodzina Wenclów. Wspólnik", Lena Najdecka, IW Erica, ocena:5,5/6
Za możliwość przeczytania dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica
Coś a'la saga rodzinna? Nie wiem, nie wiem, nie wiem... Co o tym myśleć. Widziałam tę książkę na wystawie w Warszawie, ale i tak nie zamierzałam dokonywać tego dnia zakupów ;) Jeśli zabraknie mi czytadełek na półkach, to możliwe, że się pokuszę.
OdpowiedzUsuńMówisz, że ciekawe? Zobaczę, co z tym zrobię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOh nie wiem... może, może kiedyś..! Jak tylko znajdę trochę czasu xD
OdpowiedzUsuńCiekawa okładka, ale książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę ale jeszcze nie czytałam. Ostatnio trochę narobiło mi się zaległości czytelniczych, więc jak wszystko ogarnę to przeczytam ,,Rodzinę Wenclów''.
OdpowiedzUsuńMi książka się bardziej nie podobała niż podobała. Jedynie ostatnie 100 stron uratowało jakoś ją, według mnie.
OdpowiedzUsuńCzytałam, również posiadam dobre wspomnienia po przeczytaniu tej lektury. Czekam na kontynuację.^
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie ciągnie mnie do tej książki, chociaż podobne pozycje (chyba: "Lalka" czy "Zbrodnia i kara", które musiałam czytać do szkoły) bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na liście, początkowo byłam do niej sceptycznie nastawiona, ale zbiera raczej pozytywne recenzje, więc jak nadarzy się okazja to na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy zgodziłabym się ze słowami, że na rynku wydawniczym brakuje obyczajówek, jednak muszę przyznać, że fabuła akurat tej książki mocno mnie zaciekawiło :) Poszukam jej gdy skończę moją listę obowiązkową... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWypisz wymaluj, miałam identyczne wrażenia po tej lekturze! :) Chyba mamy bardzo podobny gust czytelniczy. :) Też brakowało mi książki przedstawiającej nasze społeczeństwo takim jakim jest, bez zbędnej koloryzacji czy lukrowania i pani Najdecka życzenie spełniła. :) Ciekawa też jestem drugiego tomu czy powtórzy sukces pierwszego. :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że to jedna z niewielu książek obyczajowych, która mi się podobała.
OdpowiedzUsuńuwielbiam Polaków piszących o własnym poletku, i chociaż ta kancelaria prawna do końca mnie nie przekonuje, to nie mówię jej nie.
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja:) Nie wypada odmówić tak wysoko ocenianej książce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No nie wiem. Może... ^.^
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach właściwie od daty jej premiery i od pierwszych pochlebnych opinii na jej temat. Jak na złość nigdzie jej nie mogę znaleźć. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś...
OdpowiedzUsuńNa [os-meus-libros] wreszcie nn :)
Nie mogę się przekonać do niej.
OdpowiedzUsuńJuż dużo słyszałam o tej książce i nie raz przewinęła mi się przez oczy. Większość jej recenzji jest chwalebna, więc może kiedyś i ja po nią sięgnę. Najważniejsze jest jednak, że książka podobała się tobie. ; )
OdpowiedzUsuńToday1.blog.onet.pl
Pierwszy raz o niej słyszę, ale wiem, że to jak najbardziej lektura dla mnie
OdpowiedzUsuńByć może, jak znajdę trochę czasu to dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie przepadam za książkami obyczajowymi, ale kto wie, może kiedyś się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńJak gdzieś ją znajdę, to na pewno przeczytam, zapowiada się bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńlubię dobrze skrojone postacie :) zapowiada się naprawdę świetnie!
OdpowiedzUsuńZostałaś właśnie dopisana do projektu "ROZMAWIAJMY" :) Pierwsza lektura to Zielona Mila, jeśli nie zdążysz jej przeczytać na czas, możesz zacząć od następnej książki (zostanie zaproponowana pod koniec września lub na początku października). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHej Mery. Nie przeniosłam się na blogspot, ale chciałam. Za to założyłam swoją własną stronę internetową i poszukuje do niej użytkowników. Tym piszesz świetne recenzje, może byłabyś chętnie do dołączenia. Współpracuje już z kilkoma wydawnictwami, jednak aby prosić ich o egzemplarze potrzebuje recenzentów i recenzji. Stronka znajduje się pod adresem: zakladka.bnx.pl. Jeżeli się nie zgodzisz, to zrozumiem.
OdpowiedzUsuńZa jakiś czas się okaże czy książka warta uwagi. ; >
OdpowiedzUsuńU mnie nn.
Raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy podobne odczucia :)
OdpowiedzUsuńCzyli teraz pozostało nam tylko wyczekiwanie na kolejną część :D
Przekonałaś mnie do tej ksiązki i choć słyszałam o niej już wcześniej, to dopiero po twojej recenzji naprawdę nabrałam na nią ochoty. Lubię bohaterów wzbudzających silne emocje, więc na pewno sięgnę po "Rodzinę Wenclów".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.