"O modlitwie" C.S.Lewis


Tytuł: O modlitwie. Listy do Malkolma
Autor Clive Staples Lewis
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 190

Wybór książki „O modlitwie” był dla mnie dużym zaskoczeniem. Nie wiem dlaczego to ona przykuła mój wzrok. Może z powodu nazwiska autora? Albo cudownej, klimatycznej okładki?
Gdy znalazła się w moich rękach pomyślałam tylko: „No, to czeka mnie lektura na jeden wieczór”. Bo co to jest, 180 stron?  Dłuższe opowiadanie,  kilka tysięcy słów, które nie rozwiną wszystkiego tak dokładnie, jak książka 500 stronicowa. Jednak Lewisowi się to udało, nie po raz pierwszy zresztą.

Udało mu się tylko z jednego powodu: to nie miała być książka z akcją pędzącą do przodu, z „drugim dnem”,  tylko listy do wymyślonego przyjaciela. Dzięki temu autor zachował pewną lekkość i niezobowiązanie.

 „Bez względu na to, jak bardzo brakuje dobrych książek o modlitwie, ja sam nigdy nie zamierzam takiej książki napisać. Nie ma nic złego w tym, że dwóch wędrowców u podnóża gór dzieli się prywatnymi spostrzeżeniami. Ale podobne dyskusje w książce musiałyby robić wrażenie pouczeń. A wygłaszanie pouczeń o modlitwie byłoby z mojej strony bezczelnością.”*
I nie napisał kolejnej książki o modlitwie. Dyskusje nie wydawały się być pouczeniami. Ja przed sobą miałam lekturę trudną i dającą do myślenia.

Czułam się troszkę tak, jakbym stała za autorem i zaglądając mu przez ramie czytała co on tam „nawymyślał”. Listy były dla mnie puzzlami rozrzuconymi na biurku, które jak małe dziecko starałam się ułożyć w całość i zastanawiałam się co do czego pasuje i czy na końcu obrazek mi się spodoba.

Listy były długie, wyczerpujące i pisane dość lekkim językiem. Jednocześnie przemawiały do wyobraźni i nie dało się całości połknąć za jednym razem. Trzeba było się na chwilę zatrzymać, pomyśleć co autor chciał nam przekazać, jak my zaopatrujemy się na daną sprawę.

Puzzle te okazały się zbyt trudne dla mnie. Obrazek mógł wyjść naprawdę piękny, jednak ja gdzieś pogubiłam się, pomyliłam co gdzie powinno być i nie wyszło. Po prostu ilość elementów nie była dopasowana do wieku osoby układającej.

„O modlitwie” jest książką filozoficzną z której po części skorzystałam, jednak czuję, że nie odkryłam wszystkich walorów tego dzieła. Do tego trzeba po prostu stopniowo dorosnąć.

W powieści tej Lewis ukazał oblicze, które po trochu można było wyczuć w Opowieściach z Narnii, czy „Dopóki mamy twarze”. Był to obraz człowieka cały czas poszukującego swojej drogi i ukojenia w rozmowie z Bogiem.

* "O modlitwie..." str. 96

Za książkę dziękuje wydawnictwu Esprit:

22 komentarze:

  1. Nie znam jeszcze dzieł tego pisarza, ale trochę mnie kusi. Może w wolnej chwili sięgnę po tę książkę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. C.S. Lewis to pisarz niesamowity. Bez względu na to za co się weźmie wychodzi mu świetnie. :) Ma piękny i głęboki styl. Do tego stylu trzeba - tak, jak sama zauważyłaś - dorosnąć, ale myślę także, że on jest o tyle specyficzny, że za każdym razem czytając to samo odkrywasz coś nowego. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego autora i nie wiem czy chciałabym przeczytać tę książkę. Z jednej strony mnie kusi, a z drugiej nie przepadam za książkami filozoficznymi:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już dawno temu chciałam poznać twórczość Lewisa, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. Z drugiej strony trochę obawiam się nadmiernej ilości filozoficznych przemyśleń, w których nie będę potrafiła się odnaleźć. Mimo to chce choć raz spróbować poznać którąkolwiek z książek tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lewis pisze bardzo głębokie i stosunkowo trudne książki...Trzeba mieć do nich odpowiedni moment w życiu, tak mi się wydaje. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam żadnych książek tego autora. I nie wiem czy jestem na nie teraz gotowa. Może za jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam autora, ale może za jakiś czas to się zmieni:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja także obawiam się zbyt dużej ilości filozoficznych przemyśleń, na razie się wstrzymam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio książka jest na topie :).
    Lubię się nurzać w rozważaniach, więc chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie kiedyś sięgnę po tę książkę, bo wydaje się być ciekawą propozycją :D

    OdpowiedzUsuń
  11. "O modlitwie" jest już od dawna na mojej liście. Uwielbiam Lewisowski styl, a ogrom pozytywnych recenzji też nie jest bez winy ;). Trudno nie przeczytać książki jednego z największych chrześcijańskich pisarzy świata :D.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam książkę w domu,więc niedługo przeczytam;) Mam nadzieję,że mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja boję się, że nie zrozumiem tej powieści. Na razie sobie ją odpuszczę, pozostawiając jednak na liście planów

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja się za autora nie biorę, bo przeraża mnie ta filozoficzność właśnie i nie wiem, czy coś z niej zrozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czyam Smutek Lewisa, ale i na Modlitwe mam oko.

    OdpowiedzUsuń
  16. do C.S. Lewis jakoś nie mam zaufania. nie przekonała mnie Narnia, a i powieść filozoficzna to całkowicie nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę w końcu przeczytać coś spod pióra tego pana. W końcu opierać swoją opinię o nim tylko na podstawie "Narnii" (która swoją drogą nie przypadła mi do gustu) nie jest dobrym posunięciem ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie przepadam za Lewisem, zniechęciłam się do niego po którejś z części Opowieści z Narnii.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wydaje mi się, że w niemal wszystkich swoich książkach ujawnia się Lewis właśnie taki - wciąż poszukujący. Ja bardzo lubię jego książki, choć tej jeszcze akurat nie czytałam. Pewnie prędzej czy później przeczytam :) Na razie dwie inne w kolejce.

    OdpowiedzUsuń
  20. "Dumę i uprzedzenie" czytałam i również bardzo mi się podobała, ale do "Rozważnej.." wracam o wiele częściej, pewnie z sentymentu jako że była ona moim pierwszym spotkaniem z twórczością Jane Austen ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Książka widać bardzo mądra, ale jeszcze trochę poczekam zanim ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie wiem... Może jak gdzieś na nią trafię to przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń