Autor: Paola Capriolo
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Liczba stron: 108
Ocena: 4/6
Zapada zmierzch. Nad willą w centrum miasta unosi się dym. Nie, to nie pożar. Na werandzie wokół ognia kilkoro ludzi pali ubrania, meble, przedmioty codziennego użytku. Wszystko wyprodukowane w Anglii.
Tej dziwnej scenie jakby z boku przygląda się malutka dziewczynka. W rękach ściska swoją lalkę. Musi się z nią rozstać. Bo też jest made in Britain. Lalka ląduje w ogniu. Przedstawienie się kończy. Dziewczynka choć smutna wie, że tak trzeba było. Że to dla dobra Indii.
Mijają lata, dziewczynka staje się żoną, matką, politykiem, osobą „światową”. Życie jej nie oszczędza, jednak ona ma przed sobą tylko jeden cel, tylko jedno motto: „dobro Indii”. I do tego celu dąży. Pnie się po stopniach kariery politycznej. Zachodzi coraz wyżej. Jednak stopniowo, prawie niezauważalnie „dobro Indii” zamienia się w „tylko ja zapewnię Indiom dobrobyt”. Błąd?
Książka pani Capriolo jest pewnego rodzaju biografią. Jednak nie taką z tysiącami stron, masą faktów, trudnych słów i dat. To raczej pięknie ilustrowana opowieść o wspaniałej kobiecie, która pragnęła dobra swoich rodaków. Bezwzględnej pani polityk, umiejącej z podniesioną głową przebywać w więzieniu, rządzić swym ludem sprawiedliwie, stawić czoła Amerykanom.
Jednocześnie to historia „córki gór”. Kobiety marzącej o zwyczajnym życiu, dzieciach biegających w ogrodzie, kochającym mężu, długich spacerach, spokoju.
Jednak Indira wiedziała co jest dla niej najważniejsze. Nie góry, które kochała, nie spokój, a dobro Indii…
Historia tej niezwykłej kobiety została zmieszczona na stu stronach. Sto stron przystępnego języka, miłości do kraju, walki o wolność, pomyłkach, kłopotach, smutku, radości. Po prostu sto stron życia. Życia Indiry Gandhi. Premier Indii w latach 1966-77 oraz 1980-1984.
Powieść jest na swój sposób niezwykła – jak każda, których głównych bohaterem jest znana persona. Jednocześnie przemawia przez nią prostota – niewymuszona, wdzięczna. Za to wielkie brawa należą się również autorce. Paola Capriolo wykonała wiele dobre roboty. Jak widnieje na końcowych stronach: zamiłowanie do pisarstwa i do historii skłoniło ja do podjęcia podróży w czasie i przestrzeni, od klasyków niemieckiej literatury, których tłumaczy, poprzez mity europejskich kultur, które przekłada na współczesną wrażliwość, po bajki, które opublikowała w 1991 roku. Widać w dorobku starczyło jeszcze miejsca na opowieść o wspaniałej kobiecie.
„Indira Gandhi” jest książką przeznaczoną dla dzieci, młodzieży. Jednak ja wciągnęłam się w nią. W życie pani premier, jej wybory, jej rozterki. I bardzo chętnie sięgnę po kolejne książki o tej wspaniałej kobiecie. Bo warto.
Za książkę dziękuje wydawnictwu Zielona Sowa.
Nieszczególnie mnie zainteresowała...
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje mi się ciekawa, choć raczej nie sięgam po takie rzeczy. No i jest krótka, a to plus, taki przerywnik na jeden wieczór :)
OdpowiedzUsuńFajny klimat książki, ale raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńRaczej nie czytam takich książek, więc chyba sobie odpuszczę. Chociaż może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTematyka szczerze mówiąc trochę mało wciągająca. Sama raczej się nie skuszę, ale polecę tę książkę mojej nastoletniej bratanicy i zobaczymy, czy jej przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie do niej zajrzę jak będę miała chwilę czasu ;D
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana ale jak będę miała okazję zapoznam się z nią :)
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno ciekawa, chociaż większego pociągu do niej nie mam, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńFabuła zapowiada się niesamowicie. Muszę przeczytać. To jest coś w moim stylu. Zobaczymy czy mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę, coś o Indiach i jestem w domu. : D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki o Indiach, jak będę miała okazje przeczytam:)
OdpowiedzUsuńJakoś to chyba nie moje klimaty... Raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNie lubię i nie czytuję biografii, ale ta chyba mnie zainteresuje. Może to przez indyjski klimat...?
OdpowiedzUsuńIndira jest fascynującą kobietą, a choć zazwyczaj unikam biografii, dla niej (lub pseudobiografii), dla niej warto zrobić wyjątek ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Podoba mi się klimat książki. Kiedyś się za nią wezmę :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, więc spasuję :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie jest to mój gatunek, ale może kiedyś przeczytam. Kto wie???
OdpowiedzUsuńZbytnio mnie nie zainteresowała, ale ostatnie zdanie twojej recenzji coś we mnie tknęło. Jak poszukam, to może znajdę ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie lubię takich książek specjalnie. ;p
OdpowiedzUsuńTo raczej nie moje klimaty, choć poczułam zainteresowanie czytając o fabule, także możeee się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa chyba nie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie czytam biografii, bo mnie nie ciekawią. Nie wiem czy dla tej zrobię wyjątek, raczej nie...
OdpowiedzUsuńTakie klimaty nigdy jakoś szczególnie mnie nie interesowały, ale mam koleżankę, która Indie po prostu kocha... Myślę że mogłaby się jej ta książka spodobać ;)
OdpowiedzUsuńNie, raczej nie dla mnie. Nie interesują mnie ksiązki o takiej tematyce, ale recenzja ekstra!
OdpowiedzUsuńNie czytałam o niej żadnej książki, a myślę, że opłaca się to zmienić
OdpowiedzUsuńniezły blog, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOd polityki trzymam się z daleka, ale z chęcią zapoznałabym się z treścią tej książki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chyba raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńHm, może być ciekawe, lubię takie właśnie klimaty :)
OdpowiedzUsuńJakoś szczególnie mnie nie zainteresowała,ale jakbym kiedyś na nią wpadła,to mogę przeczytać,czemu nie;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńOgólnie wydawało mi się, że kobiety to raczej w Indiach są wykluczone z życia publicznego, ale pewnie to są takie powtarzane przesadzone plotki :)
Wydaje się ciekawa, może po nią sięgnę ;).
OdpowiedzUsuńCo do Twojego komentarza to do mnie Pawlikowska przemawia zdecydowanie. Jako pierwsza wpadła w moje ręce książka "W dżungli miłości" i zdecydowanie zgadzam się z reprezentowanymi przez nią poglądami. Nie sądziłam wcześniej, że jest tak mądrą życiowo kobietą :). Jakoś nie darzyłam jej specjalną sympatią, a ta książka trafiła do mnie przypadkiem i wiem, że tak musiało się stać, bo dodała mi energii i mobilizacji do pracy nad sobą. Teraz słucham jej felietonów w Radiu Zet regularnie, a wkrótce sięgnę po "W dżungli życia" :).
Książka może być ciekawa i jak tylko mi wpadnie w oko z chęcią się z nią zapoznam:)
OdpowiedzUsuń