"Szklanka na pająki" B.Piórkowska
Tytuł: Szklanka na pająki
Autor: Barbara Piórkowska
Wydawnictwo: Nowy Świat
Liczba stron: 169
Barbara Piórkowska jest poetką, dziennikarką i krytyczką literacką. Skończyła polonistykę na Uniwersytecie Gdańskim. Pracowała w „Gazecie Wyborczej” w Gdańsku, współpracowała z kwartalnikiem literackim „Migotania, przejaśnienia…”. Wydała dwa tomy wierszy.
„Szklanka na pająki” to jej debiutancka powieść. Od razu jednak muszę dodać, że jak na debiut książka jest naprawdę godna podziwu.
Już pierwsze zdanie: "Najpierw byłam mężczyzną. Nazywałam się Wołodymir Switłyczko i miałam ogromne stopy” wywołuje z czytelniku dreszcze i czuje się, że podróż przez tę książkę będzie magiczna.
Tak też w istocie jest. Poznajemy Aleksandrę – najpierw niemowlaka związanego dwoma pępowinami z matką i Północą. Widzimy jak dziewczynka dorasta, odkrywa świat, próbuje go uchwycić przelewając otaczające ją kolory na papier.
Widzimy pierwsze niepowodzenia, przypatrujemy się miłości do kościoła Mariackiego, wraz z bohaterką odkrywamy Sztukę. Tę nieuchwytną, złapaną tylko przez największych artystów.
Książka Barbary Piórowskiej jest jak obraz. Surrealistyczny w dodatku.
Wszystko dzieje się wokół nas jednak jest dziwnie nieprawdopodobne. Przypatrujemy się życiu Aleksandry. Niby zwyczajnemu, na tle PRLu, ale jednak jakby było ono przeniesione z inne epoki. Nie z tego świata.
Powieść prowadzona jest w pierwszej osobie. Aleksandra w czasie przeszłym opisuje swoje odczucia nastroje. Wtedy właśnie widzimy tak ważną w obrazie głębie. Dzięki językowi, narracji książka zyskuje na wartości, staje się czytelnikowi droższa, trafia prosto do jego serca.
Ważną rolę odgrywa, jak w porządnym obrazie, tło. Jest nim Gdańsk. Wolne miasto w trakcie przemian politycznych wraz ze strajkami, Solidarnością, czołgami, kolejkami i kartkami na mięso.
Jednak nie może ono przyćmić pierwszego planu. Jest subtelnie wplecione, nie wpycha się, nie zasłania tego co najważniejsze.
Główny plan zajmuje Aleksandra z jej życiem, dojrzewaniem, kościołem Mariackim, Julkiem, Borutą, dziadkiem, pracownią i roztrzęsioną babcią. Główny plan jak i dalszy jest ubrany w kolory, obrazy, słowa. Czuje się w nim taką lekkość, jaka na zawsze zostaje w duszy.
Pozostaje więc tylko pytanie, a co z Wołodymirem? Czy znalazło się dla niego miejsce na obrazie? Czy znalazł choć kawałek przestrzeni dla siebie? Tego dowiedzieć musicie się sami. Uważnie przyjrzyjcie się obrazowi. Wszystko zależy od perspektywy.
Zdradzę Wam tylko, że ja znalazłam Wołodymira. I że pokochałam tę książkę. Ze spokojnym sumieniem mogę wam ją polecić.
Ocena:9/10
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Nowy Świat.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Słyszałam o tej książce i nie dziwię się, ze Ci się spodobała :) Ja mam ją jeszcze przed sobą!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńPS. Masz śliczny nagłówek ;-)
hmmm, recenzja bardzo dobra, zachęcająca i myślę, że mimo iż książka nie jest tak do końca w moim klimacie, to jednak po nią sięgnę, gdy tylko wygospodaruję trochę wolnego czasu. zresztą, słyszałam już wiele pochlebnych opinii na temat "Szklanki..." ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Coś czuję, że też ją pokocham !!!
OdpowiedzUsuńZachęcasz, ale ja mam obiekcje. Takie poetyczno-surrealistyzne powieści raczej nie są w moim guście. Na razie nie będę szukać tej książki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, może się skuszę.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisana recenzja ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę na razie z braku czasu sobie odpuszczę.
Tytuł książki skutecznie odstrasza, gdyż nienawidzę pająków, ale twoja recenzja kusi, więc może jednak zdecyduje się poznać tę pozycje.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że inna blogerka (Ola) już mnie skutecznie zachęciła do tej książki, a Ty to jeszcze przypieczętowujesz. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi ta książka, tytuł oryginalny i do tego ta historia... Koniecznie muszę ją zdobyć.
OdpowiedzUsuńChyba nie moje klimaty, ale i recenzja i ocena zachęca, więc może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że sięgnę, jak tylko znajdę wolną chwilę.
Pozdrawiam!
Okładka i tytuł bardzo mnie zachęciły,recenzja jeszcze bardziej. Koniecznie muszę się za nią rozejrzeć i przeczytać;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę bardzo chętnie przeczytam, zachęciłaś mnie swoją recenzją ;D
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu ta książka przewinęła mi się przez ręce, ale wówczas jakoś mnie nie zainteresowała. Dodatkowo zniechęcił mnie fakt, że autorka jest Polką... Nie przepadam na polską prozą współczesną... Twoja recenzja rzuca, że tak powiem zupełnie nowe światło na tą pozycję. Chyba da jej szansę. :) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńRecenzja generalnie zachęcająca, więc jeśli wpadnie mi w ręce możliwe, że przeczytam. Lubisz przeszłość, co? ;)
OdpowiedzUsuńTytuł najciekawszy, choć nie cierpię pająków. Ale tematyka do mnie nie przemawia, więc nie sądzę, abym przeczytała.
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznaję, że książka mnie zainteresowała - i to dzięki Twojej recenzji :) Zresztą sama okładka też mi się podoba...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O książce prawdę mówiąc nie słyszałam ale jak tylko przeczytałam Twoją recenzję wiem, że będę musiała się z tą książką zapoznać :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo zachęcająco - z przyjemnością sięgnę po tą pozycję.
OdpowiedzUsuńTak zachwalasz, że ciężko nie uwierzyć, że książka jest rewelacyjna ;) Nie spodziewałam się tego po niej, a tu proszę! Muszę przeczytać ;D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej pozycji, ale widzę, że koniecznie muszę ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi dość ciekawie, może za jakiś czas, jak będzie trochę wolnego to przeczytam:)
OdpowiedzUsuńDopiszę ją sobie do listy. Brzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie zaciekawiła. Nie dla mnie ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak krótka recenzja rozbudziła mój apetyt na więcej :P
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Brzmi ciekawie! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie! pilawi.blogspot.com
W dosyć ciekawy sposób przedstawiłaś tę książkę. Jeżeli będzie okazja to przeczytam z wielką chęcią. :)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie mam ochotę na ten surrealizm ;D Ciekawie przedstawiłaś pozycję, przez co nie odmówię sobie jej, kiedy tylko dostrzegę na bibliotecznej półce lub w księgarni ;D
OdpowiedzUsuń