Lubię Tove Jansson. Lubię Muminki. Chociaż nie, ujęłabym to inaczej. Lubię Tove
Jansson. Muminki mnie uspokajają. Szczególnie wydanie zimowe. Jest coś takiego
w wiewiórce z pięknym ogonem, ze śniegiem w Dolinie Muminków, że wszystko na
tym świecie, a nie tylko tam, wydaje się być na swoim miejscu.
Z „Uczciwą oszustką” sprawa jest całkowicie
inna. Tu wszystko jest jeszcze bardziej białe i spokojne niż u Muminków.
Nieistniejąca wioska, ciągły śnieg, nierzucający się w oczy ludzie i dwie
bohaterki. Każda inna. Jedna uczciwa oszustka, druga miła naiwniaczka. Wydawać
by się mogło, obydwie pełne emocji, jednak jest inaczej. Może ten szorstki język Tove, może tak
skromny opis przeżyć? Bardzo być może.
Cała książka jest bardzo być może. Pełna
pytań bez odpowiedzi, pełna ukrytych podtekstów i słów. A jednocześnie nieskomplikowana,
oczywista, spokojna, jakby obojętna. Każda z bohaterek jest zarysowana
wyraźnie, każda całkowicie inaczej. Na lekcji polskiego powiedzielibyśmy, że
stworzone są na zasadzie kontrastu. Ale my nie jesteśmy na lekcji polskiego.
Całe szczęście, bo ta książka jest stworzona do tego by odkrywać ją samemu.
Obydwie z nich mają coś ze mnie. Albo ja
mam coś z nich, czy to ważne w którą stronę? Jednak trudno doszukać się
zdecydowanego podobieństwa, je się po prostu czuje. W bieli śniegu, w
nieśmiałych uśmiechach i książkach podróżniczych. Dziwne, jak cała książka.
Zbudowana poprawnie, wstęp, rozwinięcie, przyzwoita lecz niezaskakująca puenta.
Jednocześnie pełna białych plam, miejsc dla naszych myśli i porównań, wielu
puent w nieodpowiednich fragmentach. Książka, która pod utartym schematem kryje to
coś co chwyta za serce, każe przystanąć i się zastanowić. Niby banalna, a inna.
Świetna.
"Uczciwa oszustka" T.Jansson, wyd.Nasza Księgarnia, 2013, tł. H.Thylwe
Za pożyczenie książki serdecznie dziękuję Kasi.
Zaciekawiłaś mnie ;) i to bardzo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To mam nadzieję, że przeczytasz:)
UsuńRównież pozdrawiam!
Mnie również zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńHmm, niezbyt wiele powiedziałaś mi o tej pozycji ;) U mnie czeka ona na półce i wkrótce się za nią biorę - już nie mogę się doczekać, bo Muminki kocham <3 Zobaczymy jak będzie z tą pozycją ;33
OdpowiedzUsuńCóż, mogłam się jeszcze rozwieść nad fabułą, jednak tak serdecznie nie cierpię pisać streszczeń akcji, że nawet się nie zmuszam. Szczególnie, gdy fabuła nie grała (przynajmniej dla mnie) takiej wielkiej roli, nie powalała.
UsuńUwielbiam Tove, a Muminki wcale mnie nie uspokajają. Wręcz przeciwnie, niepokoją mnie ukrytą prawdą, która kryje się pod płaszczykiem śniegu, w dziwnych osobistościach, w niby normalnym życiu. Zdecydowanie, Muminki nie są dla dzieci. A co do tej ksiązki, bardzo chciałabym ją mieć, póki co dorobiłam się "Mamy muminków" czyli biografi Jansson
OdpowiedzUsuńDobrze określone, w dziwnych osobistościach... Niby normalne a takie nienormalne, lecz na mnie działały uspokajająco. Może to dlatego, że też po trochu jestem takim dziwadłem i w tych niepokojących obrazach znajdowałam spokój, a w życiu było z tym gorzej?
Usuń"Mamy Muminków" gratuluję, zapewne będzie to dobra książka, ale podobnież samej Tove dużo można było się doszukać również w "Uczciwej oszustce" (czego ja nie znalazłam, bo poza podstawowymi informacjami nic nie wiem o niej)...
Od dziecka mam jakąś wewnętrzną blokadę przed Muminkami. Dreszcz mnie przechodzi jak widzę je w telewizji. Co za tym idzie przechodzi mnie dreszcz, patrząc również na tę książkę. Mimo całej jej złożoności umieszczonej w pozornej prostocie, raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńEkranizacji i ja nie cierpię. Jest okropna i odrzuca mnie od niej, poza tm mam z nią związane złe wspomnienia. Za to książki są całkowicie inne.
UsuńMyślę, że przeproszę się z książkowymi Muminkami, a dalej kto wie. Cieszę się również, że tak wiele osób mnie rozumie :-) Muminki naprawdę są przerażające...
UsuńJa Muminki zaczęłam w podstawówce, ale nie skończyłam. Najwyraźniej muszę to zmienić. Ta książka jednak mnie do siebie nie przyciąga.
OdpowiedzUsuńJa sobie do nich czasem wracam, bo na prawdę są tego warte. Tak jak i ta książka.
UsuńCiekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń"Muminki" i "Smerfy" to moje dwie ulubione wieczorynki :) Nawet teraz czasem nachodzi mnie ochota, by obejrzeć którąś z tych bajek, i wtedy włączam sobie jedne, dwa odcinki, i z rozkoszą wracam do dzieciństwa - kiedy to siedziałam z szeroko otwartymi oczami przed telewizorem, jadłam chleb z masłem i piłam kakako, i oglądałam wieczorynkę :) Ach, to były czasy...
OdpowiedzUsuńJak już wcześniej wspomniałam, nie cierpię "Muminków". Podobnie jak "Gumisiów" (do tych drugich ostatnio udało mi się jednak przekonać z pomocą młodszego brata). Za to "Smerfy" to jednak klasyka... Też je uwielbiam.
UsuńMam awersję do Muminków. Jako dziecko nie chciałam oglądać tej bajki. Teraz postanowiłam się z nimi przeprosić (duża w tym zasługa M. Musierowicz i literackich zagadek) i wypożyczyłam z biblioteki dwa tomy...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie jestem odosobniona, Scarlett też nie lubi Muminków ;) .
Chyba zacznę się powtarzać, ale też nie cierpię ekranizacji. Zresztą, jak wielu innych ekranizacji dobrych książek...
UsuńNie wiem...raczej nie lubię tego typu książek. Choć nie wykluczam, że mi się spodoba - ale jednak mam inny gust. Trochę bałabym się tej lektury;)
OdpowiedzUsuńPolecam się :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się czyta Twoje wrażenia z lektury :)
A z tego co obserwuję to telewizyjne bajki o Muminkach narobiły sporo szkód książce, wiele osób mi mówiło, że się ich bało.. Dla mnie to niepojęte, ale wiem, że dziecko reaguje różnie, a małe trolle mogą się wydawać maluchowi straszne. Przez co jednak sporo dzieci nie sięgnęło po książki. Nie znoszę ekranizacji jeszcze bardziej odkąd się dowiedziałam o tym od paru znajomych osób..
Muminki- kochałam je. Po książkę być może sięgnę
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja nigdy nie lubiłam Muminków? To znaczy chyba nigdy ich nie czytałam, ekranizacja mnie skutecznie od tego odwiodła. Nie podobała mi się ona, w przeciwieństwie do W., który, jak pamiętam, był wielkim miłośnikiem Miminków i Muppetów :) Ja wolałam Smerfy, Kaczora Donalda i wszelkie księżniczki.
OdpowiedzUsuńAle o tej książce tak cudownie napisałaś, że ciężko jej nie wpisać na listę tych, które koniecznie muszę przeczytać :)
PS Mail będzie, ale jak wyjdę z łóżka. Tak, załapałam jakieś paskudztwo od ławkowej koleżanki :P Ale mam takie cuda do czytania, że mogę leżeć w tym łóżku całe wieki. Tolkien do mnie dzisiaj zawitał! Znów wracam do Dawnych Dni!
Ściskam, bo buziakami zarażam, a Ty chorowita jesteś :)