O książkach trochę starszych, czyli chyba reklama...

"Fishing in the spring" van Gogh
Nie jestem zbyt towarzyskim Bloggerem. Pojawiam się i znikam, nie odpowiadam na maile, a potem piszę godzinami. Podobnie jest z odwiedzaniem waszych blogów. Najczęściej szybciutko przewijam i lustruję wzrokiem listę klikając w linki tych, którzy zainteresowali mnie na prawdę i od razu. Innym razem metodycznie, powolutku z chirurgiczną precyzją siadam, idę po kolei listą, czytam wszystko. Nie zawsze komentuję, bo chociaż uwielbiam mówić i pisać, czasem po prostu nie ma co, a zdanie: na pewno przeczytam czy na pewno nie przeczytam nie są tym co chcielibyście chyba widzieć, prawda? Poza tym, często nawet nie wiem co sądzić o książce.
Metodyczne studiowanie ma jednak jedną zasadniczą wadę. Po jakichś dwudziestu blogach mam wrażenie, że czytam o jednym i tym samym. Michalak, Zafon, wydawnictwo J+G, podstawowe nowości. Człowiekowi w głowie się zaczyna kręcić, wszystkich autorów najchętniej wyrzuciłby z głowy i dziwi się, jak można zachwalać wszystko cały czas. Są jednak też takie blogi, na których tego komercjalizmu nie widać, nie widać tych bestsellerów, znajdziemy za to wspaniałe perełki gdzieś zakurzone, zapomniane, albo dawno temu czytane. Odkrywa się takie miejsca i już zostaje. Chyba każdy z Was ma takie blogi, które można czytać i czytać. Albo w których urzekły was pojedyncze recenzje zakurzonych książek. Ja mam taką, moja piątka:
Lektury Lirael - to jeden z tych blogów gdzie trudno uświadczyć nowości, a paranormali i upadłych aniołów nie znajdziecie za żadne skarby. Lirael zaczarowała mnie szczególnie recenzją autobiografii Edith Nesbith i opowieścią o Irenie Tuwim (oraz jej bracie, a jakże).
Wyspa książek - chyba najbardziej na tym blogu urzekają mnie lektury dziecięco-młodzieżowe. Cały czas jestem ich wielką fanką, mogłabym je czytać godzinami, a to jest jedno z tych miejsc, gdzie można je odkryć...
Jedz, tańcz i czytaj - blog Lilybeth odstaje od swoich poprzedniczek. Znajdziecie tam wszystko. Jednak to Lilybeth jest założycielką cudownego bloga Klasyka Młodego Czytelnika i to ona stworzyła listy tam umieszczone, pełne tytułów i inspiracji. To ona jest autorką wielu tekstów o tytułach pensjonarskich, młodzieżowych lat 70. i dziecięcych. Coś niesamowitego.
Moja Pasieka - u Kasi można również znaleźć wszystko, bo Kasia wiele książek lubi. Jednak strasznie dużo i tam jest staroci. Staroci, których Kasia za starocie nie uważa, jednak ja dobrze wiem, że gdybyście zobaczyli niektóre tytuły, byłoby to wasze pierwsze spotkanie z tego typu lekturą.
Książkojady - blog jednego tekstu, przynajmniej na razie. Odkryłam go dopiero dzisiaj, jednak pierwszy post muzyczny i już się zakochałam. Jeśli Pieguska czyta takie książki, jakich słucha piosenek, to polecam w ciemno. Jedna dla Was:

Właśnie na moim blogu zaistniała reklama. Coś, czego bym nigdy nie chciała, czego nie cierpię i co kojarzy mi się z hałasem. Jednak nie tym razem. Po prostu, chciałam was zachęcić, zajrzyjcie tam, warto.
Nie chcę w ten sposób dać do zrozumienia, że blogi na których możemy poczytać o nowościach są beznadziejne. Nie, przecież każdy czyta to co lubi, przecież wielu z Was większość tamtych książek ma za sobą, przecież czytacie wszystko. Przecież ja też szaleję na punkcie niektórych nowości. Jednak nie zapominam o starszych pozycjach. Wy zapewne też. Dlatego podzielcie się i Wy blogami czy linkami do tekstów z których czerpiecie inspirację i nowe tytuły, o których zapewne nikt już nie pamięta.

Nawiązując jeszcze do dobrych, starych książek.
Jakiś czas temu Maya wyszła z propozycją stworzenia Listy Książek Bloggerów na której miały znaleźć się "...naprawdę dobre pozycje. Takie, które mają wartość literacką i których jedyną zaletą nie jest to, że "szybko się czytają". Niech to będą książki, które wpłynęły na Was, poprzestawiały w głowie i emocjach, rozszarpały i wypluły, rozerwały i zostawiły w takim stanie, że trudno było się poskładać. Niech to będzie lista książek dobrych, a nie tylko fajnych i takich nawet, nawet."
Lista powstała i powstaje cały czas. O wszystkim można przeczytać tutaj i oczywiście dołączyć. Bo Bloggerzy przecież czytają wartościowe książki!

Mery

31 komentarzy:

  1. Dobra reklama nie jest zła, a ta tutaj na pewno! Wyszukałaś same perełki wśród blogosfery bo faktycznie większość (w tym ja) pisze raczej o nowościach. Sama się na siebie wkurzam bo chciałabym w końcu poznać te starsze pozycje, które przedstawiają piękno ubiegłych czasów, ale zaraz i tak sięgam po coś z fantastyki na przykład. Ostatnio podjęłam nawet decyzję, że jeśli przeczytam swoje zaległe 'nowości' sięgnę klasykę, która kurzy się na półkach. Co do Kasi Sobczyk - ma piękny głos. Ostatnio czytałam o niej na Juventum, w temacie 'Szalone i liryczne lata 60.' to cykl poświęcony historii Opola, bardzo ciekawy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę, podobnie do mnie. Też zawsze planuę więcej literatury wiktoriańskiej, więcej buszowania w bibliotece, a wypada jak wypada... Ale nic, teraz będzie tego więcej. Mam przynajmniej jak taką nadzieję.
      Ooo, dzięki za cynk o artykule, sama planowałam przed tegorocznym Opolem moje małe zestawiene, więc mam nadzieję, że ten tekst podsunie jeszcze więcej inspiracji.

      Usuń
  2. To nie jest post typowo reklamowy. Piszesz po prostu o tym, co Cię zauroczyło w blogowym świecie. I bardzo dobrze;) Zajrzę na wymienione przez Ciebie blogi.
    Lubię ten blog: http://notatkicoolturalne.blogspot.com Dzięki autorce odkryłam Stanisławę Fleszarową-Muskat;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak! Blog Kasi również jest wspaniały i też staram się tam regularnie zaglądać. Chociaż dzięki niej odkrywam raczej wiele nowych perełek, o których aż tak dużo się nie mówi.

      Usuń
  3. Ja też zwykle tylko przebiegam listę wzrokiem i wybieram najulubieńsze blogi/najbardziej interesujące mnie książki: po prostu zamiast przez godzinę czytać kolejne posty o tych samych książkach wolę sięgnąć sama po jakąś powieść. Tych, którzy piszą tylko o nowościach (w dodatku najczęściej o fantastyce i kryminałach) w ogóle wykreśliłam ze swojej listy, bo te same tytuły znajdę przy okazji na 50 innych blogach.
    A te polecane przez Ciebie oczywiście znam, choć regularnie zaglądam tylko do Lirael i na Moją Pasiekę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mogę tylko dodać, że z wzajemnością :)

      Usuń
    2. Podejście bardzo dobre, chociaż ja bez takiego "maratonu" blogowego po pewnym czasie zauważam, ile książek wyszło nowych, które ja przegapiłam... Niestety, ryzyko związne;)

      Usuń
    3. To prawda, ale zawsze gdzieś mi tak mignie parę okładek, nawet jak nie czytam całej recenzji :)

      Usuń
  4. No wiesz.. Potrafisz człowieka pogłaskać po sercu.. :) Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zniknął mój komentarz.. ooo :)
    A pisałam w nim, że pogłaskałaś mnie po sercu i że dziękuję :)
    To przy okazji dodam, że Twój blog też traktuję jako jeden z tych najchętniej odwiedzanych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znikną, po prostu gdzieś się zagubił, ale już jest.
      I też dziękuję, bo takich blogów jak Twó mało w blogosferze...:)

      Usuń
  6. Przyznam się szczerze, że oprócz twojego, nie znam żadnego bloga, który by jeszcze recenzował starsze książki. Wszędzie tylko nowości wydawnicze. Kraina Andresena to ciekawa odmiana. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że ten blog jest jednym z moich ulubionych blogów książkowych, właśnie dzięki pojawianiu się recenzji klasycznych powieści. Ja za nimi wprost przepadam, dlatego z chęcią zajrzę na blogi, które poleciłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to strasznie mi miło. Dziękuję:) I postaram się, by takch klasycznych książek było jeszcze więcej (chociaż następna recenzja będzie pewnej nowości...), a blogi polecam z całego serca. Coś wspaniałego.

      Usuń
  7. dobra reklama jest dobra na wszystko :D
    Mery, dobrze wiesz, że ja się w kwestii książek zawsze zdaję na Ciebie, bo głowy nie mam do śledzenia nowości, nowinek ale też do odkrywania starszych tytułów. Totalny brak czasu mnie ogranicza, a jak szukać, to nie powierzchownie, tylko tak, by znaleźć ;)
    Biblioteki mnie zawiodły - znaczy nie, nie biblioteki, tylko Panie, które wypożyczają mi książki - mówię jedno, dostaję drugie i tak w kółko. Dlatego skoro Ty polecasz, to ja te blogi przejrzę :)
    A jak będziesz miała książkę, o której pomyślisz "ta będzie dla Snajperka" to pisz o każdej porze dnia i nocy! :)
    Bo cierpię właśnie na brak lektury ...
    (znaczy póki co, kończę właśnie drugi tom Scarlett i dopiero potem będę cierpieć)

    PS : Ale nam Skra przegrała co?
    I VIVA EL BARCELONA! ♥ Przepraszam, nie mogłam wytrzymać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wrodzonej uprzejmości nie wspomnę, że obydwie przygotowujemy się do tego samego egzaminu...(ja, chociaż z trudem, nadążam - mam nawet trzy wpisy w przód!). Snajperku, a pisałam Ci o Larssonie? Cudo, chociaż gruba cegła. Strasznie wciągająca. Za cztery tygodnie spokojnie sobie po niego sięgaj. Spodoba Ci się, chociaż dla mnie troszkę za brutalny. Zresztą, o nim też niedługo napiszę.
      A jak Scarlett?

      PS. Nic nie mów... Jak odrobili te dwa sety i wygrywali w tie breaku... Cały czas nie mam pojęcia jak to możliwe. Zresztą, znalazłam chwilkę będzie dzisiaj na blogu.
      Barcelonę pominę milczeniem. Szkoda Milanu, ale Królewscy jadą dalej!

      Usuń
    2. O tak, za cztery tygodnie będę sobie mogła poczytać... :)
      nie szkodzi, że cegła, Snajperek nie boi się wyzwań ;)
      Scarlett bardzo zacnie, uwielbiam :) - tylko oczywiście wiadoma rzecz, brakuje czasu, żeby skończyć, ale pracuje nad tym. z trudem, bo z trudem, ale zawsze. teraz wiadomo, co nas czeka, miazga - mówiąc kolokwialnie. ja na blogu w ogóle nie wyrabiam, non stop tylko dodatkowe chemie, fizyki czy inne okropności "dla chętnych" obowiązkowo, także wszytko jasne...
      przeraża mnie myśl pisania tej okropności na E, ale jak pomyślę, że po tym będę mogła w końcu "wrócić do życia", to w sumie mogę je pisać ;)

      PS : Dramat jednym słowem, no nadal nie wiem jak to się stało... Drugi mecz w Rzeszowie, tie-break, 7:3 i Bartman... no ja rozumiem, zagrał "jak szalony", ale kurcze, to jednak 7:3 było! i potem dwa mecze u siebie i gralibyśmy dalej - tu upatruję przyczyny tej porażki, a nie w ostatnim meczu. zresztą przyczyną porażki jest zła myśl szkoleniowa... Tyle w temacie.
      Hahaha, no tutaj sobie nigdy ręki nie podamy, ale dobrze, że obie gramy dalej :)

      Usuń
    3. Tak, ja za cztery tygodnie zacznę się wysypiać, zachowywać normalnie, przejdę na dietę, zacznę uczyć się grać na gitarze, powrócę do nauki włoskiego. Za cztery tygodnie to ja podbiję świat w ogóle. No niech te cztery tygodnie miną!
      O rzeczach na E nie rozmawiamy. Zresztą, ja powinnam teraz powtarzać geografię! Więc ja Ci nawet teraz nie powinnam odpowiadać, tylko powtarzać zachowania w różnych klimatach!

      PS. Dokładnie, tyle w tym temacie. Już niedługo nowy sezon, zdobędziemy wszystko...:)
      No nie, chyba nie... Chociaż szkoda Manchesteru i mi. No i Barca zasłużyła. Ale Milanu szkoda...

      Usuń
    4. O tak! Za cztery tygodnie to będzie życie! Ja też zacznę się uczyć grać na gitarze (chciałam już dawno, ale wiadomo...), rozpocznę kurs włoskiego (patrz jak w pierwszym) i pójdę w końcu na basen! I biegać zacznę :)

      Otóż to, ja powinnam powtarzać wszystko, co związane z drugiem dniem , ale cóż , jakoś mi nie idzie ...
      Mery, ja się boję tego normalnie! Normalny człowiek nie jest w stanie się tego wszystkiego ogarnąć ...

      PS : No dokładnie! A my sie spotkamy w Łodzi na meczosie ... :)
      Szkoda przegranych, ale cieszymy się z wygranych, o :)

      Usuń
    5. A no tak, biegać zacznę i ja! Człowiek taki zabiegany, że o bieganiu zapomniał;) I na basen... Tak... Mery poprosi długi basen, że będzie można sobie płynąć, długo, długo, aż w końcu wysiądą mięśnie. I wtedy dopiero będzie ciekawie...

      Wiesz, ja tak na prawdę nie powinnam się nimi w ogóle przejmować, bo szkoła na którą prawie się zdecydowałam jest prywatna. Więc luzik. Ale jest to ale, jeśli jednak coś gdzieś pójdzie nie tak, to drugą opcją jest publiczne liceum. I już wyobrażam sobie nowego dyrektora patrzącego na mój wynik z egzaminów przyrodniczych... (humanistyczne, angielski, matma - wielkiego stresu nie ma). A ogarnąć się nie da całego materiału...

      PS. W Łodzi? No może być i w Łodzi. Przynajmniej próbne egzaminy nam już w tym nie przeszkodzą:p
      Co do LM, szkoda przegranych, szczególnie, że Czerwone Diabły przegrały jak przegrały...

      Usuń
  8. Bardzo mi miło znaleźć się na Twojej liście :) A mój dobór lektur ostatnio nie oszałamia oryginalnością, ale cóż, ciężkie nastały czasy i nie kwestie literackie mnie teraz zajmują najbardziej (szkoda). Ale przyjdzie wiosna, biblioteczkę się wreszcie wypakuje z kartonów, klasykę dziecięcą się odkurzy obowiązkowo (i zacznie czytać dla odmiany na głos) - będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już czekam na to otworzenie pudeł. Sama też trochę klasyki dziecięcej mam pozapisywanej, jednak kiedy to czytać? Za to już niedługo będzie nowość dziecięca - świetna...

      Usuń
  9. A mi jakoś brak motywacji do prowadzenia bloga. Próbuję teraz o (nie tylko) moich zwierzętach pisać.
    Na Twój blog - gdyby nie MM i strona "Lubimy czytać" pewnie nie trafiłabym. Większość blogów znam z "Lubimy czytać"
    Chciałabym założyć blog o książkach, ale mam trudności ze znalezieniem ładnej nawy. takiej, jakiej nie ma wśród moli książkowych. A właśnie Frodo mi na klawiaturę włazi ;)
    Też nie lubię komentować, nie wiem, czy jest jakieś ograniczenie wiekowe w tym względzie, bo dowód już mam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwa przecież nie jest najważniejsza. Chociaż moja zapewne teraz byłaby całkowicie inna. Ale jak się na obecną zdecydowałam dwa lata temu, to teraz po co to zmieniać? Ważne, że o książkach...:)

      Co do tych komentarzy, to nie jest tak, że nie lubię. Uwielbiam, ale czasem po prostu nie ma co napisać i aż mnie bierze coś, gdy widzę tylko kilka słów, których opinią nazwać nie można. Jakby sztuczne nabijanie sobie statystyk.

      Usuń
    2. Nazwę blogu trzeba lubić ;)
      Mi podoba się blog "Czytanki-przytulanki". Jest to blog poświęcony literaturze dziecięcej.
      Może nie to, że nie lubię komentować, ale staram się 10 razy zastanowić nad komentarzem i czy warto go publikować.

      Usuń
    3. Aj, to trzeba jednak wziąć się za naprawianie dawnych błędów - nie przepadam za swoją. Będę sobie spokojnie myślała nad czymś co uwielbiam...

      "Czytanki-przytulanki" też bardzo lubię, chociaż aż tak często nie zaglądam. Niby literaturę dziecięcą kocham i czytam na okrągło (Dwie Siostry - coraz bardziej lubię to wydawnictwo, nowiuteńkie egzemplarze wspaniałych książek dla dzieci!), jednak tytułów (oprócz strony MM) szukam zazwyczaj na "zwykłych" blogach (czyt. znajdziesz tam literaturę wszelkiego rodzaju:)).

      Co do komentarzy - tak właśnie powinno być!

      Usuń
  10. Mery, nie mam słów, żeby wyrazić radość i wzruszenie, jakie poczułam czytając Twoją notkę i znajdując tam wzmiankę o moim blogu. Z całego serca Ci dziękuję. Uwielbiam wędrówki niewydeptanymi ścieżkami czytelniczymi i bardzo się cieszę, że towarzyszą mi w nich tak wspaniałe osoby jak Ty. Jeszcze raz dzięki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło:) Dziękuję i ja za takie słowa.
      A za dreptanie po tych niewydeptanych ścieżkach to ktoś powinien odznaczenie dać. Dzięki takim osobom odkrywa się wspaniałe książki:)

      Usuń
  11. Cześć Mery,
    wróciłam w końcu na zaczytaniowo, mam nadzieję, że teraz na dobre! :)

    Reklama nie jest czymś złym, zaraz zerknę na te blogi.
    A piosenka jest cudowna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, cześć, cześć.
      No, można prawie powiedzieć, że się stęskniłam. I jeszcze trzeba wspomnieć, że jestem prawie pewna jednego: do czasu najdłuższych w życiu wakacji to Ty jednak na bloga na dobre nie wrócisz... Lecz, mimo wszystko, zaraz do Ciebie zajrzę, co nowego. Coś specjalnego?

      PS.Piosenka jest jedną z moich ulubionych.:)

      Usuń
  12. Dziękuję za umieszczenie wyspy na swojej liście:), to bardzo miłe wyróżnienie dla mojego skromnego bloga, bardzo zaniedbywanego ostatnimi czasy. Książki dla dzieci i młodzieży te niesłusznie zapomnianych przez wydawnictwa setkami zalegają biblioteki, ale czasu brakuje, żeby choć o części z nich napisać, zwłaszcza ostatnio. Osobiście uwielbiam Klasykę Młodego Czytelnika właśnie za odświeżanie zapomnianych tytułów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam właśnie niezwykłą uciechę, gdy odkopuję zapomniane książki na Twoim blogu. Albo i w Klasyce Młodego Czytelnika. I tak wiele jeszcze przede mną!

      Usuń