Catrin Welz-Stein |
9 doba 19 ery - wszyscy w busie. Żegnaj daleka Kraino. Wyruszamy. Z nami Kasia Nosowska śpiewająca piosenki Osieckiej, problemy rozkurczających się mięśni, oczekiwania i plany.
11 doba 19 ery - pierwsze kroki na Ziemi. Niepewne. 9 wziętych książek zaczyna ciążyć, Aleje Jerozolimskie się dłużą. Drogi bilet za cztery przystanki. Jest Stadion. Kasa, kiermasze tanich książek przed wejściem. Pierwsze zakupy i pierwsze rezygnacje.
11 doba i to co było dalej, era wiadoma - wejście na Stadion, cudowna uliczka antykwariuszy, pierwsze przeceny, kolejne zakupy. Truman uśmiecha się, wiadomo dlaczego ostatnio wybrałam właśnie tamten film. Kolejne piętra, kolejka do Dziennikarki Nieodpowiedzialnej, pomylone dedykacje.
12 doba z kawałkiem, 19 era - książki ciążą coraz bardziej, spotkanie z Ludźmi przy uliczce antykwariuszy. Wreszcie wielka wymiana na LC. Planowanie spotkań z autorami, ogólne ustalenia. Zagubienia, znalezienia, zakupy, rozmowy. Nic i wszystko.
13 doba, ery 19 - Spotkanie bez kolejki. Z uśmiechem i większą uwagą. Z Cudownymi Osobami.
14 doba, ery 19 - pierwsze pożegnania. Kolejne spotkania. Z Autorem. Z króciutką rozmową. Z odkryciem, że o Madame w Krainie nie napiszę. Nie odważę się chyba. Zakupy.
15 doba 19 ery - kolejne pożegnania okraszone pewnym do zobaczenia. Jeden z niewielu razy, gdy mówisz do zobaczenia i jesteś pewien, że to prawda. W końcu 5 złotych zobowiązuje.
16 doba 19 ery - ostatnie zakupy, wychodzimy. 7 toreb. Kilka tysięcy stron. Albo kilkanaście. Znowu Aleje Jerozolimskie. Butelka wody za mniej niż 6 zł. Sukces. Drugi posiłek tego dnia. Niedojedzony.
17 dobra 19 ery - pierwsze oznaki zmęczenia. Auster zaczyna się od Wielkiego Gatsby'ego.Jedziemy. Bez Nosowskiej, bez rozkurczonych mięśni. Usatysfakcjonowane. Z 7 torbami. Z zamkniętymi oczami.
19 doba 19 ery - witaj, Kraino. Jestem.
"Brat" E.Kiereś - "Brat" dla Brata, z piękną dedykacją (Najmłodszy tylko wielkie oczka zrobił i delikatnie dotkną podpisu. Dziękuję, pani Emilko!). A ja, jako że jeszcze nie czytałam - też skorzystam.
"Chustka" - blog na papierze, historia, którą znają tysiące. Cieszę się, że wreszcie i ja ją mam. Tak po prostu.
"Niech się panu darzy" A.Libera - najnowsze dzieło Libery. Kupione chwilę po spotkaniu. Trzy opowiadania. Ale jestem pewna, że będą świetne.
"Sunset Park" P.Auster - długo czekałam. Naprawdę. Ale ile można! Musiałam wziąć sprawy w swoje ręce. I po staraniach mam. Tym razem z wymiany organizowanej przez LC.
"Ulica tysiąca kwiatów" G.Tsukiyama - mam audiobook. Mam polecenie. Że świetna. Musiałam mieć i książkę. Znowu wymiana LC.
"Przypadek Adolfa H." E.-E.Schmitt - nie polubiłam go za pierwszym razem. Nie doczytałam. Teraz będzie drugie podejście. Wymiana LC, of course.
"Ludzie na walizkach. Nowe historie" S.Hołownia - nie przekonywał mnie. W ogóle i kompletnie. Ale ostatnio, gdzie nie zajrzę, Kasiek gada o jego książkach. I Kinga chwaliła. To wzięłam. Wymieniłam. Na stoisku LC.
"Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" V.Llosa - gdy tylko wsiadłam do powrotnego busa, zaczęłam żałować, że wzięłam. To chyba nazwisko podziałało. Więc raczej nie przeczytam, tylko wymienię. Na LC, jak wszystko.
"Dwoje ludzi" A.A.Milne - czyli zakup ze względu na nazwisko. Szczególnie, że czytam właśnie "Zaczarowane miejsca" C.Milne.
"Z zimną krwią" T.Capote - jeszcze w piątek zajrzałam na Tu czy tam, przeczytałam o filmie Capote i obejrzałam. Oczywiście wiedziałam, że książkę muszę przeczytać. Miałam zajrzeć do biblioteki, ale jeśli ona czekała na mnie na Targach, to widocznie chciała bym ją kupiła.
"Cień Montezumy" B.Mrówczyński - ostatni targowy zakup. Leżał w koszu książek za dwa złote, wydany w tej dobrej okładce, a że ja tym okładkom zawsze ufam, to oddałam dwa złote. I się zakupiłam.
"Nędznicy" V.Hugo - pamiętając o tym, co pisała Zuza (i wiedząc, że gdyby była, to by mi wcisnęła na siłę...), pomijając już fakt, że plany, że kupię, że wreszcie przeczytam coś więcej niż fragmenty, że na pewno się spodoba, były już wiele lat wcześniej.
I pamiątki ze spotkania:
Dopiero teraz zauważyłam, że nie podziękowałam Wszystkim, którzy wytrzymywali dzisiaj ze mną, ze mną się gubili, kupowali kolejne książki. Dziękuję, dziewczyny. Strasznie miło było Was zobaczyć na żywo. Po raz pierwszy i kolejny. I oczywiście, do zobaczenia.
"Madame" z Autografem Libery! Ależ Ci zazdroszczę! ;)
OdpowiedzUsuńAutograf - nic. Całe spotkanie i to co pan Libera powiedział, to było dla mnie coś.
UsuńO tak :) Miło było się zobaczyć na żywo, po tych wszystkich wiadomośiach na LC i mailach. No i mam nadzieję, że za rok znowu się spotkamy, i że nie będziemy się tak gubiły przez niedobre mapy! :D
OdpowiedzUsuńMoja M. weszła na Targi, przeszłyśmy kilka stoisk i zawołała "Za rok musimy tu przyjechać! Samochodem i z wózkiem na książki!". Więc ja będę. Ty też wsiadasz w pociąg i się spotkamy.:-)
UsuńA ja zazdroszę "Nędzników" - szukam takich starych wydań.
OdpowiedzUsuńBibliofilko, tam w tej uliczce antykwariuszy miałaś ich pełno. Tylko trzeba było się zdecydować, które chce się mieć najbardziej. ;-)
UsuńPrzeczytałam, pozazdrościłam, pozachwycałam się chwilkę. Fajne te Targi. A przynajmniej fajnie się o nich czyta.
OdpowiedzUsuńO książkach kupionych chyba nie muszę nic mówić - większość bym chciała (szczególnie tego Schmitta i panią Kiereś. A i nowa książka pana Libery by się przydała, ładnie by stała koło "Madame" :)). Mam nadzieję, że Hołownia Ci przypadnie do gustu, chociaż w "Ludziach na walizkach" Szymona jest niewiele. Inni ludzie są ze swoimi poruszającymi historiami. Ale i tak lubię tę książkę.
Pamiątki, wiadomo, coś cennego.
Ciesze się, że tak wspaniale spędziłaś ten dzień. :)
Mój pościk jest niczym w porównaniu z tym jak tam jest i kogo tam można spotkać! Schmitt mój to jest nic w porównaniu z tym, co Ania wyniosła z sali wymiany... Schmitt w cudownych okładkach, w dodatku, ile go było! A z książki pani Emilki strasznie się cieszę. Najmłodszy jeszcze bardziej (w ogóle Najmłodszy dostał kilkanaście książek i też teraz tylko siedzi i ogląda).
UsuńZobaczymy jak ci ludzie z walizkami mi się spodobają... A tytuł nie wiedziałam, który brać. Chociaż Hołowni było dużo.
Pamiątki, szczególnie, że przypominają miłe chwile. Szkoda tylko, że tak krótkie...
Haha, ze mną jest chyba coś nie tak :) Ile ja tego Schmitta wyniosłam...
UsuńTeż w końcu Hołownię wzięłam. Tylko że "Kościół dla średnio zaawansowanych". Pierwsza moja książka tego pana, ciekawa jestem czy mi się spodoba.
Komentarz tych pań, gdy wychodziłyśmy - bezcenny :D
UsuńA z Hołownią w końcu zobaczymy, jak będzie. Mam nadzieję, że dobrze. A jak nie, to za rok wymienimy... :P
Jej, dziwię się że jeszcze Ci się chciało dzisiaj pisać post o Targach. Ja wróciłam padnięta do domu. Jutro coś napiszę. Albo pojutrze.
OdpowiedzUsuńCo do Targów - ja już się nie mogę doczekać kolejnej edycji! Nie wiem jak Ty oraz pozostałe dziewczyny, ale ja koniecznie muszę być tam drugi raz, a potem jeszcze trzeci, czwarty...
Szkoda, że pana Libery nie udało mi się złapać. Ale od czego są następne razy :)
Jestem bardzo zadowolona z Targów, cieszę się, że tam byłam z Wami :)
Może dlatego, że mam bliżej do tego domu? :D Chociaż nachodziłam się równo. To chyba spotkanie z Wami tak na mnie podziałało...
UsuńA kolejnych edycji i ja nie mogę się doczekać. Oczywiście, lepiej się wtedy wszystko rozplanuje, wygodniejsze buty założy, nie trzeba będzie stać w kolejce do Wojciechowskiej...:p Same plusy.
A wiesz, na pana Liberę poczekałyśmy piętnaście minut, przyszedł, kolejki nie było, pogadał, Irenka nas przedstawiła, poopowiadał - świetne! Tylko żałuję, że nie mogłam już wrócić by napisał również dedykację na najnowszej książce...
Ostatnie zdanie - i wicewersja ;-)
Kurde, teraz żałuję, że na pana Liberę nie poczekałam. Jeszcze ta rozmowa, opowiadania... No nic, muszę się bardziej przygotować na następny raz :)
UsuńŻałuj, żałuj, chociaż teraz to już trochę bezsensowne. Za rok go złapiemy.:-)
UsuńOj, "Szelmostwa..." to bardzo dobra książka. 2 razy czytałam. Warto!
OdpowiedzUsuńJa w koncu nie wiem, dlaczego kiedyś tak chciałam je przeczytać. Teraz ten opis za bardzo nie zachęca...
UsuńCudowności:)
OdpowiedzUsuńNędznicy to jedna z mych ukochanych ksiażek, mam nadzieję, że i na Tobie wywrze taki wplyw. Ze stosiku polecam jeszcze "Przypadek Adolfa H"
OdpowiedzUsuńMam wielkie oczekiwania, jednak "Nędników" troszkę już znam (czytałam fragmenty). Zobaczymy, jak przedstawi się powieść całościowo.
UsuńA Schmitt - za pierwszym razem nie podszedł, jednak ostatnio zaczynam coraz bardziej myśleć o powrocie do lektury jego książek i ta będzie się nadawała świetnie...
Hm.. Jak mogłam Cię przeoczyć na wymianie..buu ;/
OdpowiedzUsuńNieeeeee :/
UsuńKasieńko, następnym razem jak będziesz jechała na większe spotkanie/imprezę książkową - musisz wspomnieć mi o tym, żeby znowu się tak niefortunnie nie wyminąć...
Już teraz będę trąbić wszem i wobec! Tyle fajnych osób przegapiłam.. ! ;/
UsuńOczywiście zazdroszczę! :) Uzbierałaś mnóstwo świetnych pozycji. Czekam na recenzje! :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńJakieś króciutkie notki i wspominki się pojawią (nie, recenzje nie - nie pisuję recenzji, nie umiem, nie chcę).
Potwornie zazdroszczę i jednocześnie cieszę się, że wyprawa na targi tak ci się udała:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję, Isadoro :-)
UsuńI mnie tam (na Targach) kiedyś w końcu zobaczą. Jeszcze nie wiem kiedy, ale będę tam. ;)
OdpowiedzUsuńEwuś, no ja mam nadzieję! I liczę, że tam, na tych Targach, ja ciebie zobaczę.
UsuńAhh jak ja Ci zazdroszczę. Szkoda, że nie mogłam jechać. Gdybym tylko miała taką możliwość, na pewno bym tam była... Ehh. W przyszłym roku koniecznie będę musiała sobie załatwić wyjazd. Zdobycze cudowne. Wszystkie najchętniej bym CI zabrała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Chmureczko, szykuj się na następny rok. Zdecydowanie! I jakoś tak, żeby trafić na wielkie spotkanie bloggerów, i tak, by sobie samemu gdzieś porozmawiać. Bo w tym małym ścisku, wielu okazji nie było. Były tylko odpadające ręce.
UsuńTa "Madame" mnie zainteresowała, gdyby nie Twój post, to nawet nie wiedziałabym nic o tej książce. Tak samo "Ulica tysiąca kwiatów". Wspaniale, że zdobyłaś autografy pani Wojciechowskiej, sama bardzo ją cenię i mam nadzieję, że kiedyś i mi uda się zapolować na jej podpis. Co do "Szelmostw niegrzecznej dziewczynki" - czemu pożałowałaś, że wzięłaś? Aż tak źle się zaczyna?
OdpowiedzUsuńMoże i ja kiedyś pojadę na takie Targi, to naprawdę fajna sprawa :)
Madame... Madame jest cudowna. Przeczytałam ją niedawno i cały czas jestem pod wpływem tego Słowa. Jednak po rozmowie z autorem... Od razu chciałabym sięgać po te niepozorne opowiadania.
UsuńSzelmostwa mają tak beznadziejny opis, a ja nie pamiętam recenzji, które mnie przekonały do tej książki, i nie wiem, co w nich było TAKIEGO. A nawet jeszcze nie zaczynałam... Zobaczymy, może jednak się przełamię, sięgnę... Chociaż nie natentychmiast.
Targi - super sprawa. Co prawda, nie cierpię tłoku itd. (ja to bym najchętniej z Krainy w ogóle nie wychodziła) - jednak poznane tam Osoby, wymiana LC i niektóre perełki - jestem zadowolona. Szkoda tylko, że nie wszystkie wydawnictwa się spisały. Byłam strasznie rozczarowana stoiskiem Znaku i WL.
I ja również dziękuję, naprawdę miło mi się było z Wami wszystkimi zobaczyć. Trochę się stresowałam, ale chyba niepotrzebnie.
OdpowiedzUsuń;)No i mam nadzieję, że się zobaczymy niedługo, na kolejnych targach na przykład (będę na pewno!).
Z tego stosu to Ci najbardziej "Nędzników" i "Sunset Parku" zazdroszczę. I "Brata" też. Od pani Emilii mam "Łowy" i się chyba dziś wezmę za czytanie.
Odnośnie komentarza wyżej - mnie też Znak rozczarował, liczyłam na te 50/50 (Gatsby!) i chciałam "Przekleństwa niewinności" upolować, ale nie wyszło, ech.
Gdybyś jednak chciała te "Szelmostwa..." wymienić to ja jestem chętna, możesz zajrzeć do mojej biblioteczki na LC, w razie czego. ;)
Ściskam, jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia.
Mam nadzieję, że niepotrzebnie.;-) Ja nie zdążyłam się spokojnie zdenerwować, bo jak weszłam na te Targi to od razu rzuciłam się w wir przeglądania, kupowania, rozmawiania (Zły Ludź ma te Listy van Gogha, odetchnęłam...).
Usuń"Sunset Park" - czuję, że będzie pozytywna, nawet bardzo, recenzja. Dlatego, że znajduję się w takim momencie życia, w jakim się znajduję, a ta książka jest o tym, o czym jest.
"Łowy" - polecać już chyba nie muszę? ;-) W każdym razie, jestem strasznie szczęśliwa z powodu tej dedykacji i całego (strasznie krótkiego!) spotkania. Niezapomniane.
Wiesz, teraz słuchałam tak piosenek na yt i tam był link do promocji Znaku, przecena 50%, więc kupiłam sobie tego Gatsby'ego w niefilmowym wydaniu. I Godota (tylko teraz jeszcze trzeba będzie Becketta wyciągać ;-)), więc źle nie jest. Ale znak na targach rozczarował, cztery bestsellery na krzyż na półce...
Zobaczę jak wyjdzie z tymi "Szelmostwami", jakby co, będę pisała.
Do zobaczenia, do zobaczenia:)
W przyszłym roku choćby się paliło i waliło jadę z Tobą na te Targi :D
OdpowiedzUsuńA teraz tak sobie siedzę pozieleniała z zazdrości i przeglądam relacje z Targów. A "Nędzników" miałam Ci przywieźć :)
Zuzu, jasne że jedziesz! Teraz już na pewno! Szczególnie, że moja mama i Zły Ludź zakochały się w Targach i jeszcze w niedzielę rozmawiały, że pojadą za rok itd.:D
UsuńCo do "Nędzników", wiedziałam, że jak nie będziesz kazała mi ich kupić, to sama kupisz. :D Ja tak siedzę nad moimi "Nędnikami". A nie za chudzi oni? Bo ci, co oglądałam w Empiku to tacy troszkę bardziej masywni byli...
Dla ciebie książka niespodzianka też jest, czeka sobie, cudowna, więcej nie zdradzę, mam nadzieję, że nie masz, tylko musisz do mnie przyjechać i wtedy dostaniesz.:D
Masz tylko dwa tomy a z tego co się orientuję, stare wydanie jest w czterech. A niespodziankj się doczekać normalnie nie mogę!
UsuńCzyli jeszcze dwa trzeba dokupić... Ech, mam nadzieję, że nie będzie problemu...
UsuńPrzyjeżdżaj - dostaniesz niespodziankę. ;-)