Tytuł: Gdański depozyt
Autor: Piotr Schmandt
Wydawnictwo: Oficynka
Ilość stron: 310
Książka jak kawa. Z mlekiem, pianką i łyżeczką cukru. Pachnie równie wyśmienicie jak wygląda. Aromatycznie, intensywnie. Jeden łyk, zamknięte oczy i…
Na piaskowym, pożółkłym ze starości papierze pas Wisły. Żuraw po lewej, w tle wysmakowane kamieniczki i przechodnie, każdy spieszący w swoją stronę. Wśród nich niepozorna postać kobiety. Ubrana skromnie, a jednocześnie troszkę wyzywająco. Szara spódnica spływa luźno odsłaniając zgrabne nogi damy podążającej w tylko sobie znanym kierunku. Wpierw prosto, lecz gdzieś w okolicach starego kościółka gwałtownie skręca w lewo i niknie w czeluściach mrocznych kamieniczek. Lecz to nie na niej skupia się historia. Pani Stasia (bo tak owa dama ma na imię) to tylko punkt poboczny, drugoplanowa postać jednej z historii jakie kryje w sobie przedwojenny Gdańsk. Tu gdzie przed rokiem 1939 mieszkały obok siebie dwa narody: polski i niemiecki, gdzie prócz tego można było spotkać Holendrów, Żydów, Rosjan rozegrała się historia niebywała, jakby wyjęta z dobrego kryminału. To tu właśnie trzej na pozór nie mający ze sobą panowie dostali list z którego wynikało, że nadawca doskonale wie, gdzie, znajduje się wielki skarb, depozyt. Jednak interesują się nim również wywiady innych krajów oraz osoby trzecie. Pozostaje więc tylko pytanie, komu on przypadnie w udziale?
Myślę, że mi. Bo to ja wciągnęłam się w tę historię, przeżywałam ją, śledziłam z zapartym tchem. I ja dostałam to co chciałam, czyli dobrą lekturę.
Niesamowity klimat, jaki ma ta książka wciąga od pierwszych stron. Gdańsk, jednocześnie z tak odległych czasów i z powiewem współczesności. Bohaterowie ze swoimi przywarami i zaletami. Niewyjaśnione tajemnice z czasów okupowanej Polski. Wszystko składa się na niezapomnianą historię o smaku kawy.
Piotr Schmandt jako bibliofil interesujący się historią średniowiecza i XX wieku dał upust jednemu ze swoich hobby. Dzięki temu powstała książka. Jednak autor nie ogranicza swoich myśli tylko do wyżej wymienionych historii i książek. Nieobce mu są podróże samochodowe, piłka nożna, polityka, historia zegarmistrzostwo i kuchnia krajów byłej monarchii austro - węgierskiej. Z wykształcenia polonista i teolog.
Może przez tę pasję do historii XX książka wydaje się ciekawsza? Ona po prostu oddycha tym klimatem ubiegłego wieku, jednocześnie wtrącając powiew współczesności. Choć, nie, to nie jest współczesność. Raczej to co my teraz nazywamy współczesnością znane jest od wieków. Ludzie po prostu nigdy się nie zmieniają.
Bohaterowie jak przystało na kryminał nie wyróżniają się jakimiś osobliwymi cechami. Jak większość twórców tego gatunku autor nie ma zamiaru zagłębiać się w specyfikę charakterów poszczególnych postaci. Pokazuje to co jest potrzebne do uzupełnienia akcji. Jednak wcale nie przeszkadza to czytelnikowi, który raczej jest zainteresowany co przyniesie bohaterom los.
Mimo wielu wyżej wymienionych atutów, prócz klimatu „Gdański depozyt” nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym. Mi przypadł do gustu, czytało się szybko, przyjemnie. Jednak teraz pozostaje pytanie, czy wy, lubicie taką kawę jak ja?
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Oficynka
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Sama nie wiem. Choć gdyby mi wpadła w łapki to oczywiście bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i podobała mi się, jej klimat, język :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, chociaż jeśli chodzi o kawę, to preferuję mocną, czarną, z odrobiną cukru.
OdpowiedzUsuńWiele słyszałam o tej książce, Twoja recenzja także zaszczepiła we mnie nutkę ciekawości co do tego, co znajduje się wewnątrz tej pozycji. Myślę, że jestem skłonna się skusić :)
OdpowiedzUsuńO książce już czytałam i ostrzę sobie na nią ząbki, dla wyśmienitego klimatu dam się ponieść emocjom :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam klimatyczne książki. Widać w "Gdańskim depozycie" jest to główny atut, a skoro książka prócz tego jest jeszcze lekka i przyjemna, to trudno byłoby się oprzeć. Z mojej strony zdecydowane tak!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Czytałam niedawno inną recenzję tej książki. Jak dla mnie świetna pozycja, mieszkam w Gdańsku, niemalże zostałam przewodnikiem :) - książkę przeczytałabym z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńCzytałam już wiele pozytywnych recenzji tej książki i wiem, że bardzo by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńLubie takie książki jak "Gdański depozyt" z chęcia przeczytam.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, gratuluję. :) Jednak książka raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńKsiążka rzeczywiście jest bardzo dobra - klimatyczna. Zgadzam się co do tego, że nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale tak to już jest z kryminałami - liczy się raczej zagadka niż język i złote myśli :) Jak najbardziej podpisuję się pod twoją recenzją! :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie bardzo mnie ta książka interesuje... Nie wiem dlaczego? Historia wydaje się niesamowicie interesująca, ale jakimś cudem mnie to nie kręci tym razem...
OdpowiedzUsuńostatnio coraz częściej decyduję się na taką tematykę więc jak książka wpadnie mi w ręce chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńŁadnie napisana recenzja. Pewnie kiedyś przeczytam tę książkę, ale przy herbacie. :)
OdpowiedzUsuńTak, taką kawę zawszę piję :D. Jednak nie wiem czy do jej filiżanki wybrałabym właśnie tę lekturę. Wiek XX nie pasjonuje mnie szczególnie, choć zachwycają mnie lata 60-te, ale te bajkowe, paryskie, a przecież nie o tym jest ta książka. Może, może kiedyś :).
OdpowiedzUsuńŚwiąteczne prezenty wspaniałe! Moi mikołajowie obdarowali mnie jedną książką - "W dżungli życia" B. Pawlikowskiej, którą podałam za jeden z przykładów. Raczej rzadko dostaję książki, ponieważ nie lubię podawać konkretnych nazw, nie mam też aktualnie tej jedynej, której bardzo pragnę czy jakiejś serii, a moi bliscy nie chcą ryzykować powtórki, bo wiele książek, które czytałam nie znajduje się u mnie na półce. Ale wszystkie inne prezenty bardzo mi się podobają :D. Co do perfumów, to wcześniej narzekałam na ich brak, a teraz stoją u mnie, aż cztery flakoniki, choć nie powtarzałam o tym osobom, które mi je sprezentowały :D.
Ojej, na prawdę tak kiepsko z tymi konfiturami? Co się wydarzyło?
A ja jestem jakaś dziwna i kawy nie lubię. Chociaż czasem jak mam dużo nauki czy coś,to wypije.. z wielkim bólem.
OdpowiedzUsuń"Gdański depozyt" od razu widzę,że nie jest lekturą dla mnie. Odpuszczę sobie;)
Raczej nie moje klimaty, nie trafia to w mój gust literacki:P
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym kryminale wiele dobrych słów :) Niestety jeszcze nie miałam okazji go przeczytać, ale mam nadzieję, że to się zmieni!
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawy kryminał, który chętnie poznam bliżej, szczególnie po tak zachęcającej recenzji.
OdpowiedzUsuńNi jestem pewna, czy to dzieło trafi w mój gust. Ale chyba muszę to sprawdzić, potem ocenię : )
OdpowiedzUsuńMimo świetnej recenzji książkę sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i miałam mieszane uczucia. Przeczytać, czy nie? Po Twojej recenzji rozwiały się moje wątpliwości i już wiem, że przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńNiestety to nie moja działka i klimaty :D
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia co do niej ;)
OdpowiedzUsuńNie dowiemy się, czy lubimy tę samą kawę, dopóki obydwie jej nie skosztujemy. Narobiłaś mi ochoty, muszę się rozejrzeć
OdpowiedzUsuńAleż wspaniała recenzja, może nie moje klimaty ale narobiłaś mi ochoty!
OdpowiedzUsuńMam chrapkę na tę książkę, czuję, że będzie mi się podobać :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, jedank książki raczej nie przeczytam. Nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo zachęcająca, jednak waham się, bo to nie moje upodobania :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej książeczce pozytywne opinie, ale nie jestem pewna, czy sama bym po nią sięgnęła. historia zapowiada się ciekawie, ale mam jakąś awersję do polskiej literatury od jakiegoś czasu... nie mniej jednak, będę miała na oku "gdański depozyt" :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Nie słyszałam to tej książce i nie wiem czy przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej, ale po twojej recenzji muszę jej poszukać
OdpowiedzUsuńZ jednej strony jestem na tak, bo lubię klimatyczne książki i sam okres historyczny mi odpowiada, ale z drugiej jednak mam pewne wątpliwości. Może uda mi się kiedyś zdobyć tę książkę i wtedy przekonam się czy to historia dla mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczna okładka i ogólnie ciekawa tematyka. Sięgnę, jak będę miała czas ;)
OdpowiedzUsuńW sumie nie do końca jestem przekonana fabułą, a z drugiej strony bardzo lubię książki historyczne. Zastanowię się ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę przebrnąć przez książki historyczne, więc pewnie sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!
"Niewyjaśnione tajemnice okupowanej Polski"? Muszę to mieć.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku 2011!
Juliette
Niedawno znalazłam to wyzwanie i zaintrygowało mnie :) Muszę przyjrzeć się temu bliżej :) Zauważyłam, że jesteś "współorganizatorką" :D.
OdpowiedzUsuń