Nieszczęśliwa miłość, przestępstwo i cele charytatywne w PRL-u, czyli Chmielewska dla młodzieży ("Zwyczajne życie" J.Chmielewska)

Królowa polskiego kryminału. Kto? Joanna Chmielewska. Chociaż na rynku pojawiają się kolejni autorzy, to właśnie ta pani od lat bawi czytelników małych i dużych. Urodzona w 1932 roku w Warszawie, zadebiutowała powieścią „Klin” trzydzieści dwa lata później. Potem było „Całe zdanie nieboszczyka”, „Wszyscy jesteśmy podejrzani”, czy „Lesio”. Wtedy pani Irena (bo tak brzmi prawdziwe imię  autorki) postanowiła stworzyć coś dla młodszych odbiorców. Architekt Joannę (bohaterkę wyżej wymienionych powieści) zastąpiła duetem dwóch szesnastolatek – Tereski i Okrętki, które, jak się potem okazało, miały zabawiać młodzież przez cały szaro-bury PRL, a nawet dłużej.

Tereskę poznajemy w jakże trudnym dla niej okresie. Tereska czeka. Na co?  Na telefon, odwiedziny, list, cokolwiek! Byle tylko autorem którejś z tych prób nawiązania kontaktu był Bodzio – przystojny dziewiętnastolatek, kolega z obozu. Pierwsza wielka miłość Tereski.  

Wydaje się, że bardziej szablonowej fabuły nie można stworzyć. Jednak nigdy nie spisujmy pani Joanny na straty. Tereska jest nieszczęśliwie zakochana, lecz nigdy historia nieszczęśliwej miłości nie była tak śmieszna i nigdy aż tak powiązana z innymi, o wiele ciekawszymi.
Prócz podkochiwania się w Bodziu, ta piękna dziewczyna zobowiązała się zdobyć tysiąc drzewek dla szkoły. Wraz z Okrętką. I nie byłoby w tym nic interesującego, gdyby nie fakt, że dwie „panienki” wpadają na trop przestępców…

Akcja zaczyna się rozkręcać, przygody komplikować, a my z coraz większym zainteresowaniem śledzimy kolejne poczynania bohaterek.

Po raz kolejny okazuje się, że autorce na pewno nie brakuje dwóch rzeczy – niebywałych pomysłów i poczucia humoru. Właśnie tym podbija ona serca czytelników. Zwyczajne życie, zwykłe historie (z domieszką niezwykłości) stają się w naszych oczach prześmiewcze, a wręcz absurdalne.

Sprawczyniami tego absurdu są dwie bohaterki. A raczej jedna z nich. Okrętce nic zarzucić nie możemy (no, chyba, że chwilową histerię). Za to Tereska… Niezłe ziółko, jakby to powiedziano w czasach współczesnych dla postaci. Roztrzepana, chętna do wszystkiego i szalenie wczuwająca się w rolę. To z niej wyrosła Joanna Chmielewska – pani architekt zamieszana w akcję „szkorbut”.  Jestem pewna.

Sama akcja – ciekawa. Jakże różna od tej do której przyzwyczaiły nas dzisiejsze młodzieżówki! Nie powiem, że wszystko pędzi na łeb na szyję. Raczej, że za każdym zakrętem wygląda coś nowego i czytelnik nie wie, czego może się spodziewać. Dzięki temu, chociaż „Zwyczajne życie” bawi od pięćdziesięciu lat, to do aktualnej literatury młodzieżowej wnosi powiew świeżości (większość amerykańskich czytadeł to w ogóle powinna się nie pokazywać).

Dla jednych wspomnienia, dla innych nowość. Jednak każdy z Was powinien dać tej książce szansę.


"Zwyczajne życie", Joanna Chmielewska, 1974 (pierwsze), 2009, wyd.Kobra Media

44 komentarze:

  1. Zapowiada się tak ciekawie, a ja w bibliotece już w tym tygodniu byłam. Na pewno przeczytam, zwłaszcza, że nie znam jeszcze tej autorki. Dobrze, że Tereska poznała chłopaka na obozie, nie na biologii :D
    Swoją drogą, biegałaś dziś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I że biedaczka, nie jest szarą myszką (to też wycięłam).
      Co do biegania... hmm... szczerze mówiąc, o szóstej doszłam, że mojej figurze i kondycji dużo nie grozi, więc zacznę "od jutra" xD Lepiej, mam nadzieję, poszły ćwiczenia z Ewą Chodakowską?:)

      Usuń
    2. Wstałam o siódmej, zatem spałam cztery godziny. Włączyłam płytę i stwierdziłam, że nie dam rady ;D Zasnęłam i obudziłam się o dwunastej :D OD JUTRA!

      Usuń
    3. Za to zrobiłam 1 (słownie: jedną!) pompkę i zdołałam się podnieść ;) Chyba jednak zostanę przy rowerku i pilatesie :)

      Usuń
    4. Ja przy moim aerobiku. I nie w godzinach nocnych (6,7) a porannych (10,11), względnie popołudniowych. Nie nadaję się do rannego wstawania...

      Usuń
    5. No chyba, że tak jak dzisiaj. Wczoraj do dziesiątej z pewnym Dwulatkiem łapaliśmy złodziei, potem z innymi jeszcze rozmawialiśmy, biegaliśmy. Padłam o dwunastej. I żadnych szans na wyspanie. Pobudka o ósmej. Ech, ci goście...

      Usuń
  2. O też czytam w ramach tego wyzwania ;) A Chmielowskiej, o dziwo, jeszcze nic nie czytałam :( Może niedługo uda mi się nadrobić ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to mam nadzieję, że Ci się spodoba. Tobie jednak, poleciłabym na początek kryminały dla starszych. Te wymieniane na początku recenzji ("Wszyscy jesteśmy podejrzani", "Klin", Lesio" itd...)

      Usuń
  3. Do Chmielewskiej już mnóstwo razy podchodziłam i jakoś nam ciągle te spotkania nie po drodze.. ;/ Ale dam jej jeszcze jedną szansę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi kiedyś koleżanka poleciła, żebym zaczęła od "Klina", względnie "Wszyscy jesteśmy podejrzani". I to był strzał dziesiątkę. Najlepiej zaczynać po prostu od początku.

      Usuń
  4. O proszę kolejna Chmielewska u Ciebie ;) Lubię jej powieści, aczkolwiek nie czytałam zbyt wielu, więc mam do nadrobienia trochę. Na razie przede mną "Poduszka w różowe słonie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martuś, to nie ta sama pani. Ta od "Poduszki...", napisała jeszcze "Sukienkę z mgieł", jednak z autorką "Klina" czy "Krokodyla z Kraju Karoliny" nie ma nic wspólnego. No, prócz podobnego nazwiska (jedna jest Joanna Chmielewska a druga Joanna M. Chmielewska)

      Usuń
  5. zastanowię się nad lekturą, póki co mam trochę książek do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzisiaj będąc w bibliotece zastanawiałam się nad książkami Chmielewskiej, ale nie wiedziałam, którą wybrać i postanowiłam z tym zaczekać. Może następnym razem wybiorę tę, a w każdym razie postaram się wziąć coś tej autorki :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już napisałam Karolce, najlepiej zaczynać od "Klina", względnie "Wszyscy jesteśmy podejrzani".

      Usuń
  7. Kojarzę tą książkę (wypada zresztą biorąc pod uwagę że przeczytałam wszystkie tej autorki) ale chyba czas znów zrobić sobie powtórkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak. Polecam Tosiu. Fajnie robi się takie powtórki:)

      Usuń
  8. Jak ja uwielbiam:) Szczególnie, te starsze książki. Pięknie się z zadania wywiązałaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam Ci się szczerze, że ja znam tylko te pierwsze książki. Po te wszystkie "Gwałty" po prostu boję się sięgać. Tyle już niepochlebnych recenzji zebrały...

      Usuń
  9. Czytałam kilka książek Chmielewskiej, ale nie jestem jej fanką. Ten humor nie zawsze do mnie przemawia, czasami jej powieści mnie irytują. Od ostatniej próby polubienie Chmielewskiej minęło kilka lat, więc może coś jednak zmieniło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak. W każdym razie daj tej pani jeszcze jedną szansę.

      Usuń
    2. Tak zrobię, bo kilka ładnych lat upłynęło od ostatniego spotkania z jej twórczością, może teraz inaczej ją odbiorę. :)

      Usuń
  10. Nigdy nie czytałam nic tej autorki:D ale wypadałoby to zmienić:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Tej książki nie czytałam. Chociaż niby dla młodzieży, myślę że podobałaby mi się. W końcu nie jestem jeszcze taka stara, a powieści pani Chmielewskiej (przynajmniej te wcześniejsze) są naprawdę dobre;)
    Pamiętam ten motyw ze szkorbutem! To z książki "Klin", prawda?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, "Klin". Nie wiem, dlaczego zbiera tak niepochlebne recenzje. Ja tam strasznie lubię "Klin":)

      Usuń
  12. Przy najbliższej wizycie w bibliotece na pewno spytam się o tą książkę. Brzmi zachęcająco. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Autorka bardzo dobrze mi znana, jednak nie czytałam jeszcze żadnej jej książki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiele dobrego słyszałam o tej autorce i aż wstyd się przyznać - nie znam jeszcze jej twórczości osobiście. Muszę to koniecznie nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  15. O tej autorce słyszałam mnóstwo dobrego. Mnie jakoś słowo kryminał odstrasza.
    Pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chmielewska to rzeczywiście królowa polskich kryminałów, wszędzie jej pełno :D Aż wstyd się przyznać, że nie czytałam jeszcze jej książek!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie przepadam za kryminałami, ale myślę, że niedługo dam pani Chmielewskiej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Raczej już nie sięgam po tego typu książki, więc spasuję w przypadku tej konkretnej pozycji. Innych książek autorki też za bardzo nie znam. Kiedyś coś tam próbowałam czytać, ale niekoniecznie mi przypadło. Teraz chcę jednak dać jej jeszcze jedną szansę... Wypadałoby znać chociaż kilka pozycji królowej kryminałów. Wiec może za jakiś czas... Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Książki tej autorki mam dopiero w planach. Nie wiem czy zdążę jeszcze w te wakacje, ale później z pewnością

    OdpowiedzUsuń
  20. Wszyscy zachwalają, a jeszcze nie czytałam żadnej książki tej pani. Po obozie, czyli ok. za dwa tygodnie, wybiorę się do biblioteki i koniecznie jakąś wypożyczę:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Do pani Chmielewskiej nabrałam zaufania po jednej książce, co jest dosyć dziwne. :> Z chęcią sięgnę po "Zwyczajne życie". :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Z twórczością tej autorki jeszcze się nie zapoznałam, jednak myślę, że w najbliższym czasie trzeba będzie to zmienić! ^^

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja do niej również podchodziłam wiele razy, ale jakoś nigdy nie mogłam się przełamać,nie wiem dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  24. Oj, przydałaby mi się wizyta w bibliotece. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Planuję coś przeczytać tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  26. O nie, nie, ja do tej autorki jestem uprzedzona i na razie będę ją omijać...

    OdpowiedzUsuń
  27. Kolejna książka tej autorki o której piszesz i kolejny raz mnie zaciekawqiłaś. Przy następnej wizycie w bibliotece muszę poszukać jej książek. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki i jakoś póki co mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  29. Tym razem sobie daruję :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie dla mnie.
    [ksiazkowo17]

    OdpowiedzUsuń