Jednak potem
wszystko jakoś odpłynęło. Nie podchodziłam już do półki czwartej od lewej, nie
chciałam po raz kolejny przypomnieć sobie „Powiem Julce” czy „Uważaj, tam są
schody!” . Jednak ostatnio odkryłam, że będziemy omawiać jako lekturę „Jezioro
Osobliwości”. Może trochę dziwne, jednak
jakże miłe. Nie pamiętałam dobrze tej książki. Przez mgłę kojarzyłam Martę,
Michała i Wiktora (o tak, Wiktora pamiętałam!).
Ale dałam tej książce szansę…
Otworzyłam.
Zaczęłam czytać. Pierwsza strona, druga. Od razu myśli: „Co ona robi w tym
szpitalu, do cholery? Jak to było?! No nic. A mówią, że skleroza nie boli. Oni
chyba książek nie czytają.” I dalej leciały strony. Zaczął się pamiętnik Marty.
Spotkanie z Michałem, wprowadzenie się do Wiktora, Patryk, codzienne kłótnie,
niepewność. W pewnej chwili zauważyłam, że nie mogę się oderwać. Że mimo, iż
zazwyczaj omijam szerokim łukiem młodzieżówki, ta mnie wciągnęła.
Po raz
pierwszy od dawna, spotkałam się z tak ważnym problemem, jakim jest ból dziecka
po rozstaniu rodziców i patrzenie, gdy mama lub tata znajduje sobie nowego
partnera. Niby nic, żadnej przemocy, biedy, a jednak problem jest. I to nie
mały.
Poza tym,
pierwsza poważna miłość. Pierwsze uczucie. A dalej, idąca za nim zazdrość,
niepewność, niepokój. Wydaje się, że problemy nastolatków są błahe. Tutaj
dorośli popełniają błąd – ignorują te problemy, myślą, że same przejdą. A pani
Krystyna nie. Ona wiedziała „o co chodzi”. Pochyliła się nad problemem, opisała
go. Wiedziała, że przypadek Marty nie jest unikatowy, jedyny. Z takim styka się
również wiele innych dziewczyn na całym świecie.
Co w tej
książce jest niezwykłego? Jej zwyczajność. Nie ma się co oszukiwać. To właśnie
aktualny temat i prosty (chociaż jednocześnie ozdobny) język sprawiają, że
czytanie tej powieści to przyjemność i nauka jednocześnie.
Nie mam
zamiaru zachęcać do niej dorosłych. Nawet odradzę. Nie sięgajcie. Zostawcie
wspomnienia, jakie towarzyszyły wam przy czytaniu pani Siesickiej w wieku
nastoletnim. Młodzieży radzę – sięgnijcie, nawet jeśli po takie książki nie
sięgacie. Raz przecież możecie zaryzykować. A potem możecie jeszcze tam wrócić…
"Jezioro osobliwości" K.Siesicka, wyd.Akapit-Press, 2007
* * *
Przy okazji nowego posta, przy okazji cyklu "Wracam do wspomnień" zachęcam do zajrzenia na bloga Honoraty, gdzie zrodził się pomysł, któremu kibicuję . Odpowiednik do forum nakanapie, znajdziecie tutaj.
Lubię tę autorkę, a "Jezioro Osobliwości" to moja ulubiona jej książka ;) Masz rację, to właśnie ta zwykłość i sposób, w jaki Siesicka ukazuje codzienność są w jej książkach najbardziej przyciągające.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki Siesickiej, ale czas już to zmienić;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej Pani ;P
OdpowiedzUsuń"Jezioro osobliwości" tak, ale "Zapałka na zakręcie" jeszcze bardziej:) Przy czym z tego co pamiętam, to te książki się łączą bodajże poprzez bohaterów:)
OdpowiedzUsuńJedynie przez kapitana Ligotę:) Bardziej połączony z "Zapałką..." jest "Beethoven i dżinsy". No i kontynuacje "Zapałki..." - "Pejzaż sentymentalny" oraz kolejne tomy, których aktualnie nie pamiętam;)
UsuńTfu, tfu. Tytuł brzmi oczywiście "Pamiętaj, że tam są schody":)
Usuń"Jezioro Osobliwości" to chyba moja ulubiona książka tej Pani, choć mam jeszcze wiele do nadrobienia i w sumie bardzo się z tego powodu cieszę. :)
OdpowiedzUsuńLubię książki tej autorki. Właśnie czeka na półce Ludzie jak wiatr
OdpowiedzUsuńTo życzę miłego czytania. "Ludzie jak wiatr" też lubię. Chociaż to nie to samo, co na przykład "Uważaj, tam są schody":)
UsuńPodoba mi się ten cykl;) Jednak książki Krystyny Siesickiej jakoś nie przypadły mi do gustu..
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji sięgnąć po tą książkę. Trzy pozycje Siesickiej mam już za sobą i jedna okazała się dla mnie całkowitym "niewypałem". No cóż, każdy autor ma w swoim dorobku lepsze i gorsze książki. ;)
OdpowiedzUsuńczytałam tę książkę wieki temu, jeszcze byłam w podstawówce :)
OdpowiedzUsuńjednak miło wspominam :)
Bardzo mile wspominam "...nie ma z kim tańczyć..." oraz "Zapałkę na zakręcie". Mam jeszcze kilka pozycji Siesickiej za sobą, ale one akurat nie wywarły na mnie zbyt pozytywnego wrażenia. Jednak "Jezioro Osobliwości" jest jeszcze książką, której nie czytałam, ale bardzo chciałabym.
OdpowiedzUsuńOstatnio czytam prawie same młodzieżówki i chętnie sięgnę także po "Jezioro osobowości" :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Siesicką. Mam Zapałkę na zakręcie:)
OdpowiedzUsuńRównież przeczytałam dosyć dużo książek autorstwa pani Siesickiej. Jest jedną z moich ulubionych autorek książek dla młodzieży. A przygoda z jej twórczością, o ile dobrze pamiętam, zaczęła się właśnie od "Jeziora osobliwości". Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńNigdy jakoś do tej autorki mnie nie ciągnęło, ale może powinnam sięgnąć po którąś z jej książek. ;)
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ukochanych książek. Mogłabym je czytać, i czytać i nigdy mi się nie nudzą. Uwielbiam tą autorkę.
OdpowiedzUsuńCzytałem, czytałem i bardzo mi się spodobała ta pozycja. "Uważaj, tam są schody" uważam za jedną z najlepszych powieści tej autorki. :)
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przynawać, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Ale mam zamiar to zmienić.
OdpowiedzUsuńTak, książki Siesickiej mają coś w sobie. Pamiętam, że też będąc w gimnazjum miałam "fazę" na tę autorkę. ;) Czytałam wszystkie jej tytuły, jakie wpadły mi w ręce. "Jezioro osobliwości" to jeden z pierwszych, po jaki sięgnęłam. Dzisiaj już kompletnie nie wiem o co w tej książce chodziło i nawet Twoja recenzja niewiele mi mówi, ale pamiętam, że kiedyś "Jezioro..." podobało mi się. Chociaż w porównaniu z innymi utworami Siesickiej wypadało w mojej ocenie kiepsko.
OdpowiedzUsuńNie czytałam książek tej autorki jako nastolatka, więc być może powinnam to nadrobić...
OdpowiedzUsuńKiedyś dość namiętnie zaczytywałam się w książkach Siesickiej i nawet ,,Jezioro osobliwości'' również mam za sobą. Chętnie jednak ponownie przeczytam tę książkę, gdyż dużo mi z pamięci uleciało od ostatniego razu.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej pisarce i jej książkach :) Musiały być dla Ciebie naprawdę wyjątkowe.. :)
OdpowiedzUsuńTę książkę Siesickiej najlepiej pamiętam, kiedyś zaczytywałam się jej książkami !!!
OdpowiedzUsuńteż mam wielki sentyment do Siesickiej, zwłaszcza do tej książki. najlepsza polska pisarka dla młodzieży, bez wątpienia. mam zamiar przypomnieć sobie "Jezioro osobliwości" jeszcze w te wakacje. :)
OdpowiedzUsuńSiesickiej czytałam chyba tylko dwie książki. W sumie może i pora sięgnąć po kolejne.
OdpowiedzUsuńAż poczerwieniałam ze wstydu, bo nic tej pani nie czytałam, a i wiele nie słyszałam...
OdpowiedzUsuńJako, że postanowiłam czytać więcej literatury polskiej, myślę iż Siesicka będzie idealna!
Och, to jedna z tych książek, których jeszcze nie czytałam i bardzo, bardzo chciałabym to zmienić, ale jakoś nigdy nie ma okazji... Będę musiała w końcu się zmobilizować! :)
OdpowiedzUsuńTeż całkiem niedawno wróciłam do Siesickiej, tyle że do "Parady fiołków". :-)
OdpowiedzUsuńCo do akcji, naturalnie podglądać będę i Wam kibicować jednak czytam to co lubię, a nie to co aktualna moda na blogosferze dyktuje.
Pozdrawiam :-)
Zetknęłam się z tą autorką dwa razy, kiedyś tam w gimnazjum. Jakoś nie mogłam się przekonać. No cóż, trudno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Może kiedyś przy powrotach do starych polskich książek dam jej szansę :) Siesicką średnio lubiłam w podstawówce.
OdpowiedzUsuńCo do sportowego bloga - najbardziej kompletną lista wydaje mi się ta z se strony lubimy czytac:
http://lubimyczytac.pl/ksiazki/k/80/sport
Kurcze... Dawno nie nawinęło mi się nic Siesickiej, a to chyba jednak błąd.
OdpowiedzUsuńMoże w następnym stosiku znajdę dla niej miejsce:) Matko, jest tyyyle ciekawych książek, że nie wiadomo za co się brać i przede wszystkim kiedy.
Dodam sobie do obserwowanych:>
Z Siesicką jest u mnie trochę dziwnie... Niby nie lubię jej stylu, a jednak dość często sięgam po jej książki i zatapiałam się w nich. "Jezioro Osobliwości" czytałam, ale jakoś niewiele z niego pamiętam. Z książek tej autorki najbardziej podobała mi się chyba "Patussa".
OdpowiedzUsuńMary, jak tu u Ciebie ślicznie, klimatycznie! Te kwiaty jabłoni bodajże w tle dodają wielkiego uroku Twoim wpisom.
OdpowiedzUsuńSiesicka...o.. kiedyś była bardzo popularna wśród młodej części naszego społeczeństwa. Teraz już chyba dużo mniej, aczkolwiek ja jej "Zapałkę na zakręcie" wspominam szalenie miło. Później próbowałam czytać coś innego, ale to już nie było to. Na powroty na razie nie mam ochoty, wracam jeżeli co to do Musierowicz, zawsze i nałogowo :).
Pozdrawiam ciepło
Elina