Tereskę poznajemy w jakże trudnym dla niej okresie. Tereska
czeka. Na co? Na telefon, odwiedziny,
list, cokolwiek! Byle tylko autorem którejś z tych prób nawiązania kontaktu był
Bodzio – przystojny dziewiętnastolatek, kolega z obozu. Pierwsza wielka miłość
Tereski.
Wydaje się, że bardziej szablonowej fabuły nie można
stworzyć. Jednak nigdy nie spisujmy pani Joanny na straty. Tereska jest
nieszczęśliwie zakochana, lecz nigdy historia nieszczęśliwej miłości nie była
tak śmieszna i nigdy aż tak powiązana z innymi, o wiele ciekawszymi.
Prócz podkochiwania się w Bodziu, ta piękna dziewczyna zobowiązała się zdobyć tysiąc drzewek dla szkoły. Wraz z Okrętką. I nie byłoby w tym nic interesującego, gdyby nie fakt, że dwie „panienki” wpadają na trop przestępców…
Akcja zaczyna się rozkręcać, przygody komplikować, a my z coraz większym zainteresowaniem śledzimy kolejne poczynania bohaterek.
Po raz kolejny okazuje się, że autorce na pewno nie brakuje dwóch rzeczy – niebywałych pomysłów i poczucia humoru. Właśnie tym podbija ona serca czytelników. Zwyczajne życie, zwykłe historie (z domieszką niezwykłości) stają się w naszych oczach prześmiewcze, a wręcz absurdalne.
Sprawczyniami tego absurdu są dwie bohaterki. A raczej jedna z nich. Okrętce nic zarzucić nie możemy (no, chyba, że chwilową histerię). Za to Tereska… Niezłe ziółko, jakby to powiedziano w czasach współczesnych dla postaci. Roztrzepana, chętna do wszystkiego i szalenie wczuwająca się w rolę. To z niej wyrosła Joanna Chmielewska – pani architekt zamieszana w akcję „szkorbut”. Jestem pewna.
Prócz podkochiwania się w Bodziu, ta piękna dziewczyna zobowiązała się zdobyć tysiąc drzewek dla szkoły. Wraz z Okrętką. I nie byłoby w tym nic interesującego, gdyby nie fakt, że dwie „panienki” wpadają na trop przestępców…
Akcja zaczyna się rozkręcać, przygody komplikować, a my z coraz większym zainteresowaniem śledzimy kolejne poczynania bohaterek.
Po raz kolejny okazuje się, że autorce na pewno nie brakuje dwóch rzeczy – niebywałych pomysłów i poczucia humoru. Właśnie tym podbija ona serca czytelników. Zwyczajne życie, zwykłe historie (z domieszką niezwykłości) stają się w naszych oczach prześmiewcze, a wręcz absurdalne.
Sprawczyniami tego absurdu są dwie bohaterki. A raczej jedna z nich. Okrętce nic zarzucić nie możemy (no, chyba, że chwilową histerię). Za to Tereska… Niezłe ziółko, jakby to powiedziano w czasach współczesnych dla postaci. Roztrzepana, chętna do wszystkiego i szalenie wczuwająca się w rolę. To z niej wyrosła Joanna Chmielewska – pani architekt zamieszana w akcję „szkorbut”. Jestem pewna.
Sama akcja – ciekawa. Jakże różna od tej do której
przyzwyczaiły nas dzisiejsze młodzieżówki! Nie powiem, że wszystko pędzi na łeb
na szyję. Raczej, że za każdym zakrętem wygląda coś nowego i czytelnik nie wie,
czego może się spodziewać. Dzięki temu, chociaż „Zwyczajne życie” bawi od pięćdziesięciu
lat, to do aktualnej literatury młodzieżowej wnosi powiew świeżości (większość
amerykańskich czytadeł to w ogóle powinna się nie pokazywać).
Dla jednych wspomnienia, dla innych nowość. Jednak każdy z Was powinien dać tej książce szansę.
Dla jednych wspomnienia, dla innych nowość. Jednak każdy z Was powinien dać tej książce szansę.
"Zwyczajne życie", Joanna Chmielewska, 1974 (pierwsze), 2009, wyd.Kobra Media
Zapowiada się tak ciekawie, a ja w bibliotece już w tym tygodniu byłam. Na pewno przeczytam, zwłaszcza, że nie znam jeszcze tej autorki. Dobrze, że Tereska poznała chłopaka na obozie, nie na biologii :D
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, biegałaś dziś?
I że biedaczka, nie jest szarą myszką (to też wycięłam).
UsuńCo do biegania... hmm... szczerze mówiąc, o szóstej doszłam, że mojej figurze i kondycji dużo nie grozi, więc zacznę "od jutra" xD Lepiej, mam nadzieję, poszły ćwiczenia z Ewą Chodakowską?:)
Wstałam o siódmej, zatem spałam cztery godziny. Włączyłam płytę i stwierdziłam, że nie dam rady ;D Zasnęłam i obudziłam się o dwunastej :D OD JUTRA!
UsuńZa to zrobiłam 1 (słownie: jedną!) pompkę i zdołałam się podnieść ;) Chyba jednak zostanę przy rowerku i pilatesie :)
UsuńJa przy moim aerobiku. I nie w godzinach nocnych (6,7) a porannych (10,11), względnie popołudniowych. Nie nadaję się do rannego wstawania...
UsuńNo chyba, że tak jak dzisiaj. Wczoraj do dziesiątej z pewnym Dwulatkiem łapaliśmy złodziei, potem z innymi jeszcze rozmawialiśmy, biegaliśmy. Padłam o dwunastej. I żadnych szans na wyspanie. Pobudka o ósmej. Ech, ci goście...
UsuńO też czytam w ramach tego wyzwania ;) A Chmielowskiej, o dziwo, jeszcze nic nie czytałam :( Może niedługo uda mi się nadrobić ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO, to mam nadzieję, że Ci się spodoba. Tobie jednak, poleciłabym na początek kryminały dla starszych. Te wymieniane na początku recenzji ("Wszyscy jesteśmy podejrzani", "Klin", Lesio" itd...)
UsuńDo Chmielewskiej już mnóstwo razy podchodziłam i jakoś nam ciągle te spotkania nie po drodze.. ;/ Ale dam jej jeszcze jedną szansę :D
OdpowiedzUsuńMi kiedyś koleżanka poleciła, żebym zaczęła od "Klina", względnie "Wszyscy jesteśmy podejrzani". I to był strzał dziesiątkę. Najlepiej zaczynać po prostu od początku.
UsuńO proszę kolejna Chmielewska u Ciebie ;) Lubię jej powieści, aczkolwiek nie czytałam zbyt wielu, więc mam do nadrobienia trochę. Na razie przede mną "Poduszka w różowe słonie".
OdpowiedzUsuńMartuś, to nie ta sama pani. Ta od "Poduszki...", napisała jeszcze "Sukienkę z mgieł", jednak z autorką "Klina" czy "Krokodyla z Kraju Karoliny" nie ma nic wspólnego. No, prócz podobnego nazwiska (jedna jest Joanna Chmielewska a druga Joanna M. Chmielewska)
Usuńzastanowię się nad lekturą, póki co mam trochę książek do czytania :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj będąc w bibliotece zastanawiałam się nad książkami Chmielewskiej, ale nie wiedziałam, którą wybrać i postanowiłam z tym zaczekać. Może następnym razem wybiorę tę, a w każdym razie postaram się wziąć coś tej autorki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jak już napisałam Karolce, najlepiej zaczynać od "Klina", względnie "Wszyscy jesteśmy podejrzani".
UsuńKojarzę tą książkę (wypada zresztą biorąc pod uwagę że przeczytałam wszystkie tej autorki) ale chyba czas znów zrobić sobie powtórkę :)
OdpowiedzUsuńO, tak. Polecam Tosiu. Fajnie robi się takie powtórki:)
UsuńJak ja uwielbiam:) Szczególnie, te starsze książki. Pięknie się z zadania wywiązałaś:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci się szczerze, że ja znam tylko te pierwsze książki. Po te wszystkie "Gwałty" po prostu boję się sięgać. Tyle już niepochlebnych recenzji zebrały...
UsuńCzytałam kilka książek Chmielewskiej, ale nie jestem jej fanką. Ten humor nie zawsze do mnie przemawia, czasami jej powieści mnie irytują. Od ostatniej próby polubienie Chmielewskiej minęło kilka lat, więc może coś jednak zmieniło.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak. W każdym razie daj tej pani jeszcze jedną szansę.
UsuńTak zrobię, bo kilka ładnych lat upłynęło od ostatniego spotkania z jej twórczością, może teraz inaczej ją odbiorę. :)
UsuńNigdy nie czytałam nic tej autorki:D ale wypadałoby to zmienić:D
OdpowiedzUsuńTej książki nie czytałam. Chociaż niby dla młodzieży, myślę że podobałaby mi się. W końcu nie jestem jeszcze taka stara, a powieści pani Chmielewskiej (przynajmniej te wcześniejsze) są naprawdę dobre;)
OdpowiedzUsuńPamiętam ten motyw ze szkorbutem! To z książki "Klin", prawda?;)
Tak, "Klin". Nie wiem, dlaczego zbiera tak niepochlebne recenzje. Ja tam strasznie lubię "Klin":)
UsuńPrzy najbliższej wizycie w bibliotece na pewno spytam się o tą książkę. Brzmi zachęcająco. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńAutorka bardzo dobrze mi znana, jednak nie czytałam jeszcze żadnej jej książki.
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszałam o tej autorce i aż wstyd się przyznać - nie znam jeszcze jej twórczości osobiście. Muszę to koniecznie nadrobić!
OdpowiedzUsuńO tej autorce słyszałam mnóstwo dobrego. Mnie jakoś słowo kryminał odstrasza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :-)
Chmielewska to rzeczywiście królowa polskich kryminałów, wszędzie jej pełno :D Aż wstyd się przyznać, że nie czytałam jeszcze jej książek!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kryminałami, ale myślę, że niedługo dam pani Chmielewskiej szansę :)
OdpowiedzUsuńRaczej już nie sięgam po tego typu książki, więc spasuję w przypadku tej konkretnej pozycji. Innych książek autorki też za bardzo nie znam. Kiedyś coś tam próbowałam czytać, ale niekoniecznie mi przypadło. Teraz chcę jednak dać jej jeszcze jedną szansę... Wypadałoby znać chociaż kilka pozycji królowej kryminałów. Wiec może za jakiś czas... Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńKsiążki tej autorki mam dopiero w planach. Nie wiem czy zdążę jeszcze w te wakacje, ale później z pewnością
OdpowiedzUsuńWszyscy zachwalają, a jeszcze nie czytałam żadnej książki tej pani. Po obozie, czyli ok. za dwa tygodnie, wybiorę się do biblioteki i koniecznie jakąś wypożyczę:)
OdpowiedzUsuńDo pani Chmielewskiej nabrałam zaufania po jednej książce, co jest dosyć dziwne. :> Z chęcią sięgnę po "Zwyczajne życie". :)
OdpowiedzUsuńZ twórczością tej autorki jeszcze się nie zapoznałam, jednak myślę, że w najbliższym czasie trzeba będzie to zmienić! ^^
OdpowiedzUsuńJa do niej również podchodziłam wiele razy, ale jakoś nigdy nie mogłam się przełamać,nie wiem dlaczego.
OdpowiedzUsuńOj, przydałaby mi się wizyta w bibliotece. :)
OdpowiedzUsuńPlanuję coś przeczytać tej autorki.
OdpowiedzUsuńO nie, nie, ja do tej autorki jestem uprzedzona i na razie będę ją omijać...
OdpowiedzUsuńKolejna książka tej autorki o której piszesz i kolejny raz mnie zaciekawqiłaś. Przy następnej wizycie w bibliotece muszę poszukać jej książek. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki i jakoś póki co mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńTym razem sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie.
OdpowiedzUsuń[ksiazkowo17]