Stos... nawet nie wiem jaki. Chyba już jesienny.


"Mulberry Tree" van Gogh [źródło]
Moją maluteńką mieścinkę również nawiedziły wszędobylskie wiatry. Nie wiem, jak inni, ale jestem po prostu zachwycona. Taki wiatr dobrze działa na wyobraźnię. Szczególnie, gdy czyta się "Na plebanii w Haworth" i myślami przebywa się na surowych wrzosowiskach Yorkshire, względnie w domu, który kiedyś zamieszkiwał pastor z żoną i szóstką dzieci, taki wiatr tylko dodaje autentyczności temu miejscu. Jak pewnie Wam wiadomo, trójka z domowników (pani pastorowa, Maria i Elżbieta) nie pożyła długo. Aż mi serce ścisnęło, gdy umarła Maria. To ona była wzorem małej Helenki z "Dziwnych losów Jane Eyre", a ja czytając o okropnym Lowood tak Helence współczułam... Jak tylko dokończę tę apetyczną księgę, na pewno coś Wam o niej napiszę. Jednak już teraz zachęcam do czytania i kupowania pozycji napisanej przez panią Annę Przedpełską-Trzeciakowską (widziałam ją na fincie, a w Weltbildzie można ją nabyć za 9.90)

No, ale przejdźmy do stosu. Wiem, że miałam nie kupować książek. Tylko, że to jest tak jakby kazać palaczowi przestać palić. A raczej, to jest jeszcze gorsze, bo taki palacz, wie, że naraża swoje zdrowie. A ja? Ja narażam jedynie budżet. Więc, co to za różnica, czy narażam go teraz czy za rok? Trzeba po prostu sprawić by książki były bardziej przemyślane, a nie pochopnie kupowane. Tylko i to mi się nie udaje. Ale obiecuję, popracuję nad tym. A po tak długim wstępie wreszcie stos:

"Diuna" F. Herbert - moja finta jak zwykle ratuje życie i pomaga w zdobywaniu klasyków. Trochę się obawiam, bo moje nastawienie do tego gatunku jest... nieprzychylne, ale trudno. Przeczytamy zobaczymy.
"Frywolitki" M Musierowicz - moich nieprzemyślanych zakupów część pierwsza. Bo ja miałam NIC nie kupować. No, ale jak po raz drugi w ciągu dwóch dni byłam w Empiku, to doszłam do wniosku, że to jakieś przeznaczenie (zważywszy, że najbliższy Empik jest oddalony ode mnie o 30 km) i kupiłam. Oczywiście, Małgorzata Musierowicz jest zawsze na miejscu i nie ma mowy o pomyłce, tylko chodzi o wydanie. Nie wiem, czy ktoś kojarzy, jest takie trzytomowe, gdzie mamy wszystkie frywolitki. Jednak jest ono w innej oprawie. A ja postanowiłam, że moje Frywolitki będą w białej oprawie. No i tak sobie z Panią Sprzedawczynią rozmawiałyśmy (okazało się, że ona też bardzo lubi panią Musierowicz i że gdy zwiedzała Poznań była oczarowana) i mimochodem spytałam, czy to jest pierwsza część, bo jakaś taka grubsza, od tamtego "kolorowego" wydania. Ona na to, że raczej tak. Więc ja, cielątko, nie sprawdzałam dokładniej, tylko kupiłam. Potem w domu czytając zobaczyłam, napis jak wół: "wybór z lat 1994-1997". Za taką głupotę powinni wieszać. No, ale cóż. jak na razie jestem szczęśliwą posiadaczką jedynie wyboru Frywolitek" i jestem nimi oczarowana. Recenzja dla Was już się pisze.
"Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek" - zamówione na fincie pod wpływem kilku pochlebnych opinii, zostało pożarte i dalej, szczęśliwa właścicielka zaczęła się zachwycać. Polubiłam tę książkę. Jak nic. I o niej też niedługo Wam opowiem.
"Lolita" V.Nobakov - klasyka. Też z finty. Polecało mi ją wiele osób,jednak chyba najbardziej pamiętałam recenzję Irytacji (jedną z jej pierwszych w blogowym życiu!), więc zamówiłam. Jedyny na prawdę przemyślane zamówienie z tego stosu. Długo we mnie dojrzewało.
"Szaleństwo elfów" K.M.Moning - paczka od MAGa. Ta książka to zupełny przypadek i nie wiem, czy ją przeczytam. Czy CHCĘ ją przeczytać. Zobaczymy razem z panią Katarzyną co z tym fantem zrobimy.
"W zapomnieniu" A.Lingas-Łoniewska - polubiłam "Szóstego" i uparłam się, że kolejną książkę pani Agnieszki też muszę mieć. Wygrałam ją wreszcie u Aurelii, do której piszę list, i piszę, i ona, pewnie, jak ten list dojdzie, to rzuci nim o ścianę, tylko dlatego, że on tak długo szedł. Nie wie bowiem, że Mery tak długo pisze listy i za każdym nie wie, czy on jest dobrze napisany czy nie...;)
"Dajcie mi jednego z was" J.Getner - egzemplarz od autora. Jak się zobowiązałam to przeczytałam, teraz zaś piszę recenzję. Wychodzi mi to powoli, ale jakoś idzie. Nie wiem jeszcze jakie jest Wasze zdanie o tej książce, bo recenzje tej książki omijałam (coby się nie sugerować). Zobaczymy, czy się zgadzamy, jak tylko swoje zdanie wyjawię;)
"Cena" W. Łysiak - bo wiecie, Łysiak. Więc wzięłam książkę tego opiewanego wszędzie autora, z półki mojej Mamy i zobaczymy co z tego wyjdzie...Na razie tylko sobie leży. Planuję sięgnąć gdzieś w październiku.
"Listy" M.Dąbrowska, J.Stępowski - "Te listy to najlepsza literatura. Kiedyś wydane - będą stanowiły ważkie dzieło literatury polskiej." - powiedziała Maria Dąbrowska. Ja tejże Marii Dąbrowskiej wierzę i nie wahałam się wydać jedynie 45zł za trzy tomy. Szczególnie, że po Polsce chodzi jedynie 1500 egzemplarzy tej książki. Z początkiem września mam zamiar się za nie wziąć.
"Reamde" N.Stephenson - kolejna książka od MAGa. Z niej się ucieszyłam i zaczęłam nawet czytać. No, jedna z głośniejszych publikacji tego lata:)

Na boczku skromnie stoją trzy dzieła literatury polskiej i przypominają o nadchodzącym roku szkolnym. A ten rok będzie intensywny. Ale przecież im intensywniej tym lepiej. Szczególnie, że wypoczęłam w te wakacje nie robiąc za wiele. Nawet nieodżałowany włoski i angielski przykuły moją uwagę dopiero niedawno. I dopiero od niedawna zaczęłam kolejne powtórki.
A, przypomniałam sobie o czymś jeszcze. Bo jak to bywa w przypadku takich sierotek jak ja, zapomniałam Wam pokazać jeszcze dwóch książek ( a raczej się nimi pochwalić). Są to przytaszczone z biblioteki "Darowane kreski" Joanny Papuzińskiej (cudeńko, lubię takie książki) i klasyka, czyli "Przeminęło z wiatrem" M.Mitchell. O tej pierwszej na pewno wam napiszę, a drugą dopiero zaczynam. I jak na razie coś ci bliźniacy mi się nie podobają. Ich matka za to i owszem:)

Zostawiam Was z Beatlesami (oglądaliście sobotni koncert w Sopocie z ich piosenkami?) i cudownym "Blackbird" (dobrze, że tego też w naszym nadmorskim miasteczku nie chcieli śpiewać, bo rozbiłabym telewizor):

Mery

54 komentarze:

  1. Oj,oj,oj pokaźny stosik :) Miłej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Lektura jak na razie jest na prawdę miła. Przy takich książkach nie mogłaby nie być miła.

      Usuń
  2. Zazdroszczę "Stowarzyszenie..." i "Lolity". Współczuję lektur, chyba te najcięższe masz... Chociaż to dziwne, że i Krzyżacy i Quo vadis, zazwyczaj wybiera się tylko jedną z nich... Syzyfowe prace ciężko się czyta, ale to piękna historia. Miłego czytania. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Syzyfowe prace" i "Krzyżaków" czytałam. No Sienkiewicza to czytałam tak by czytać, za wiele nie pamiętam, za wiele nie wyniosłam. Mam zamiar teraz podszkolić się w tym temacie. Co do Żeromskiego, ja wprost uwielbiam "Syzyfowe prace"! Za pierwszym razem przeczytałam w jeden wieczór, teraz chcę sobie przypomnieć. A "Quo vadis" to taki mój bonus. Nie omawiałam go. Może w tym roku mi się trafi? Zobaczymy.
      "Stowarzyszenie" jest na prawdę świetne. Polecam.

      Usuń
    2. "Quo vadis" to jedna z lepszych książek Sienkiewicza, jeśli się wciągniesz to trudno przestać czytać ;)

      A stosik śliczny, życzę miłej lektury :D

      Usuń
    3. Zgadzam się z Karolką, "Quo Vadis" to świetna książka :) Uwieelbiam ją, chociaż troszeczkę mniej niż mojego ukochanego "Pana Wołodyjowskiego" :D

      Czytałam prawie wszystkie książki pani Musierowicz i właśnie Frywolitek mi brakuje. Pisz recenzję, bo nie wiem, co to w ogóle jest :P

      Ogólnie, bardzo fajny stos. :)

      Usuń
    4. Recenzja "Frywolitek" ma już zarys, już powstaje (równocześnie z dwiema innymi), będzie w środę. Taką przynajmniej mam nadzieję, chociaż środa to będzie dzień szalony.

      Co do "Quo Vadis", to mnie chyba natchnęło do tego siedzenie na tronie Nerona (miałam ostatnio tę "przyjemność", nawet zdjęcie mi zrobiono!;p). Wy mówcie, że świetne, a spotykałam się też z niezbyt pochlebnymi opiniami. No, a każdym razie książkę przecież trzeba znać. Będzie też recenzja biografii Sienkiewicza dla osób "od lat pięciu do stu pięciu". (Komu to Sienkiewicz powiedział, pamiętacie?:)) Książeczka nie zmieściła się na zdjęciu, jednak na blogu znajdzie się dla niej miejsce. Zdecydowanie:)

      Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie!:)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ludzie, dziewczyno, jak Ty coś powiesz. Krótko, zwięźle i na temat. Pod jakimś stosikiem zostawiłaś podobny komentarz, musiałam jeszcze kilka razy czytać SWÓJ tekst, by wyłapać pytanie na które odpowiedziałaś ni z tego ni z owego.

      Usuń
  4. No to teraz moja kolej ;) O "Frywolitkach" Musierowicz słyszałam, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki jej autorstwa. Będziesz miała nauczkę, by sprawdzać dokładnie czy to na pewno TA książka, którą miałaś kupić ;)
    "Stowarzyszenie..." mam w planach od jakiegoś czasu, lubię książki w formie listów. Swoją drogą, bardzo oryginalny tytuł.
    O istnieniu "Lolity" dowiedziałam się, oglądając Pretty Little Liars. Z jednej strony coś mnie do niej ciągnie, a z drugiej - boję się, że to nie dla mnie. Tak więc, czekam na recenzję.
    "Dajcie mi jednego z was" - o tej książce czytałam chyba na większości blogów książkowych, które obserwuję. Lubię kryminały, przeczytałabym, ale te literówki...
    "Reamde" - to na pewno nie dla mnie. No i o jej istnieniu wiedzieli wszyscy poza mną.
    Przez "Krzyżaków" ledwo przebrnęłam. Nie lubię Sienkiewicza, mam nadzieję, że nie będę musiała czytać "Quo Vadis".
    Za to "Syzyfowe prace"... opisy były męczące. Natomiast na zawsze już zapamiętam lekcję, na której Zygier recytował "Redutę Ordona". Przepiękny fragment. Zresztą, nie tylko on. Podobało mi się to przedstawienie walki z rusyfikacją i systemu nauczania. I naprawdę nie rozumiem, dlaczego wielu moich rówieśników uważa tę książkę za najgorszą, jaką czytali w życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ ja "Frywolitek" w ogóle miałam nie kupować. Po prostu je zobaczyłam i pomyślałam, że kupię;) A nauczkę mam. Tylko żebym jeszcze z niej skorzystała, bo gorzej będzie, jeśli znów tak mi się noga podwinie;)
      Co do Nobakova, tematyka będzie trudna, zobaczymy jak ja na nią zareaguję. Trochę się obawiam, przyznaję.
      W "Dajcie mi jednego z was" dostrzegłam trochę więcej błędów niż literówki. Niedługo o tym też będzie.
      "Syzyfowe prace" lubię, nawet bardzo. Mogę się powtarzać i powtarzać:) Lekcja z "Redutą Ordona" chwyta za serce, jednak pierwsze dni w szkole Radka, dzieciństwo Marcina... oj, ja tam wszystko lubię.

      Usuń
  5. Zauważyłam, że masz zupełnie inny gust niż ja, te listy, różne grube i trudne ksiązki, wow :) Ja tam zostaję przy fantastyce, kryminałach i obyczajówkach XD A z tymi "Frywolitkami" to faktycznie kiepsko, że nie wszystko tam jest. Uwielbiam Musierowicz, ale czytałam tylko "Jeżycjadę" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja chyba po prostu doszłam do wniosku, że nie ma sensu tracić czasu na takie pozycje. Niektóre z nich teraz mnie bardziej denerwują niż odprężają. Nie mówię nie fantastyce (pani Valente!), kryminałom (Christie!), obyczajówkom (eee... tutaj nie wiem, co powiedzieć;)), ale w takiej tematyce chyba czuję się lepiej. Dlatego, gdy zobaczyłam Twój stos (bo go widziałam), nie miałam pojęcia co powiedzieć, większości nie znałam;)
      Co do "Frywolitek", to jeśli Jeżycjada się podobała, to i ten zbiór felietonów powinien Ci przypaść do gustu.

      Usuń
  6. Powodzenia z "Lolitą" :) ja z premedytacją nie włączałam TV, żeby czasem nie trafić na Sopot... W konstytucji powinno być zakazane takie okrutne gwałcenie genialnej muzyki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam jakiś czas temu Opole i koncert poświęcony Ewie Demarczyk - piękne to było. Co prawda, pani Ewie nikt nie dorówna, jednak tam nic nie zgrzytało, a Kinga Preis i mnie porwała. Tutaj Bracia jeszcze tacy źli nie byli. Dalej Ania Wyszkoni - wyciszyliśmy, bo po prostu płakać się chciało. Nie wiem,co ona tam robiła... Dobrze, że nie oglądałaś.

      Usuń
  7. Nie wiem co powiedzieć na temat twojego stosu, ponieważ kojarzę tylko Sienkiewicza i Musierowicz, no ale czekam na recenzje;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Żeromskiego nie kojarzysz?;)
      No, już tak na poważnie, to będą recenzję, bo książki na prawdę świetne (przynajmniej te co przeczytałam).

      Usuń
  8. Ładny stos:) Musierowicz lubię, ma bardzo fajny styl.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Też lubię Musierowicz. Nie tylko za styl. Za wszystko;)

      Również pozdrawiam!

      Usuń
  9. ciekawe nabytki :) życzę Ci przyjemnej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny stos. Musierowicz też bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Co do Musierowicz, najpierw wydawało mi się, że nikt nie czyta teraz takich autorów (no, poza mną, ale ja z małymi wyjątkami czytam tak "nie wiadomo jak"), jednak cały czas książki tej pani znikają z półek księgarni, bloggerzy o nich piszą - to cieszy i to bardzo:)

      Usuń
  11. Musierowicz to moja ulubiona polska pisarka, chociaż zastanawiałabym się jeszcze nad Siesicką... A jeśli chodzi o Quo Vadis, to naprawdę wciągająca lektura i mówi to osoba, która wprost nienawidzi ich czytania. :) Pozdrawiam i życzę miłej lekturki, bo stosik godny pozazdroszczenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię zarówno Siesicką jak i Musierowicz. Jednak tą drugą chyba bardziej. Za całokształt. A u pani Krystyny lubię poszczególne książki (szczególnie "Opowieści rodzinne" obejmujące "Falbanki", "Wachlarze" i "Woalki"...)

      Usuń
  12. Widzę wiele ciekawych książek ;) Musierowicz bardzo lubię, choć dopiero od niedawna zaczęłam czytać jej książki. "Przeminęło z wiatrem" jakiś czas temu dała mi do przeczytania mama, ale jeszcze nawet nie zaczęłam. Jestem też ciekawa "Reamde". Więc czekam na recenzje. ;)
    Życzę miłej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Frywolitki" to Musierowicz w całkowicie innej odsłonie niż np. w Jeżycjadzie. Ale i tak lubię.

      Usuń
  13. Lolitę też mam w czytelniczych planach, ale jak to ze mną, wzrokowcem bywa, uparłam się na jedno konkretnie wydanie, z tą a nie inna okładką, i szukam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak z ciekawości (chyba bibliofilskiej, chociaż do bibliofila mi daleko): a które wydanie masz na oku?

      Usuń
  14. Ciekawe książki. :) Również mam "Lolitę" w planach. Miłego czytania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tej "Lolity" trochę się cały czas obawiam, ale nic, głowa do góry i będzie dobrze. Bo z drugiej strony ciekawa jestem, jaką reakcję wywoła ona u mnie.

      Usuń
  15. "Lolita" to książka, którą muszę KONIECZNIE przeczytać. Kusi mnie również "Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinno Cię kusić, bo książeczka smakowita. Pewnie jeszcze nie raz będę do niej wracać.
      A "Lolity" z jednej strony się obawiam, z drugiej jestem jej strasznie ciekawa. Szczególnie, że pewna Osoba z której zdaniem liczę się bardzo (a jest miejscami skryta, albo raczej małomówna) polecała tę książkę. I jak ja miałabym nie wierzyć?:)

      Usuń
  16. Wspaniały stos!
    Mam zamiar (pewnie w dalekiej przyszłości) przeczytać "Lolitę".
    "Krzyżacy" w tym roku to również moja lektura. Muszę koniecznie kupić i mieć na własność.
    Miłego czytania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się boję, , że sięgną po "Lolitę" dopiero w dalekiej przyszłości. No, ale jak się uparłam i jak mam już na półce, to może jednak wcześniej? Zobaczymy:)

      Co do "Krzyżaków", to u mnie w domu pewnie gdzieś leży egzemplarz moich rodziców, ale cały czas to co innego niż mieć ten swój własny (zresztą u mnie tak często jest, że kupuję jakąś książkę, a potem przeglądam zbiory mamy i okazuje się, że już mamy ją w domowej biblioteczce;)

      Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  17. Jestem ciekawa Twojej opinii o "Lolicie". To niezaprzeczalnie klasyka, bardzo mi się podobała, jednak wywołała we mnie mieszane uczucia...
    Miłej lektury i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po komentarzach widzę, jak na razie "Lolity" wszyscy są ciekawi. Ja zresztą też, ale najpierw skończę wspomniane "Na plebanii..." i jeszcze "Agnes Grey" mnie czeka (uwielbiam siostry Bronte!). A potem już chyba będę mogła zakrzyknąć: Lolito, nadchodzę! Taki jest plan, ale jak to z planami bywa, może mi się gdzieś w międzyczasie zachcieć innego typu literatury. Zrozum tu książkoholika-kobietę;)

      Dziękuję i również pozdrawiam!

      Usuń
  18. Jestem ciekawa Twoich opinii wszystkich książek. Nie ukrywam, ze lubię czytać Twoje recki. A lektury ciężko się czyta, ale czasami warto. Miłej lektury.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło:) Po takich słowach aż chce się pisać.
      Lektury czytać warto, chociaż przyznam Ci się, że ja je czytam z wyprzedzeniem, to znaczy czytam kilka miesięcy przed klasą, bo jeśli czytam pod przymusem i wiem, że niedługo będziemy ja rozkładać na czynniki pierwsze to niedobrze mi się robi. A tak to wcześnie można wczuć się w tę książkę:)

      Usuń
  19. Nie mogę się doczekać Twojej recenzji książki "Dajcie mi jednego z was", bo zastanawiam się nad jej kupnem, ale nie wiem czy warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To postaram się szybciej podzielić wrażeniami. Chociaż jak wiadomo, gdy się człowiek śpieszy...

      Usuń
  20. "Frywolitki" kiedyś zaczęłam, ale niestety nie było dane mi dokończyć (nie wiem czemu), muszę to kiedyś nadrobić."Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek" przeczytałabym dla samego tytułu, choć nic o tej książce nie wiem :D Interesujące wydaje mi się jeszcze "Szaleństwo elfów" i "Dajcie mi jednego z was". Miłego czytania! :)
    PS. Uwielbiam Blackbird <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadrabiaj, nadrabiaj:)
      Co do "Stowarzyszenia..." myślę, że Ci się spodoba. Jestem prawie pewna:)
      "Szaleństwo elfów" - na pewno bliższe by było Tobie niż mi. Niezbyt przyjaźnie spoglądam na tę książkę.

      A "Blackbird"... wiedziałam, że się dogadamy:)

      Usuń
  21. A więc czekam na recenzje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą, będą recenzję, bo jakoś dobrze mi się ostatnio pisze:)

      Usuń
  22. zazdroszczę Lolity, mam w planach Diunę, chcę przeczytać głównie z ciekawości, bo raczej nie przepadam za tym gatunkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta "Diuna" to też z ciekawości się u mnie znalazła. Poza tym, klasyka sama w sobie - zapowiada się intrygująco:)

      Usuń
  23. Bardzo fajny zestaw książek. Łysiak oczywiście tak, no i Diuna (reklamować oczywiście nie trzeba). Wiele dobrego słyszałem o Lolicie, ale osobiście nigdy jakoś nie udało mi się za nią zabrać.Czekam z niecierpliwością na Twoje recenzje. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Łysiak to coś czuję, że na lepsze czasy poczeka. Zobaczymy. Ale resztę mam zamiar przeczytać w najbliższej przyszłości... Również pozdrawiam!

      Usuń