Top na maksa

źródło


Rozleniwiona pogodą i zachęcona przez Soulmate postanowiłam również wziąć udział w Topie na maksa, którego całą ideę opisano tutaj. Wydaje się nie być nic trudnego w wyborze dziesiątki najlepszej na lato. To nic, że ma składać się z książek, których pięć minut już minęło. W tym względzie aż tak strasznie nie odstaję, też mam swoje ulubione, jeszcze nie przepadłam w stosie nowości. Mimo wszystko, wybór nie był najłatwiejszy. Mam jednak dziesiątkę idealną na lato:






"Piosenki prawie wszystkie" Jeremi Przybora - piękny zbiór tekstów jednego z moich ulubionych autorów. Niezapomniane przeboje Kabaretu Starszych Panów, teksty na prawdę zapadające w pamięci.I ten, który musi zawsze lecieć podczas Świąt, czyli "Na całej połaci śnieg" (wiem, zrobiło się zimowo), i "Wesołe jest życie staruszka", i co ja mam wymieniać dalej, przecież każdy wie, że "Piosenka jest dobra na wszystko" (na lato też!)

"Rodzina Szkaradków i ja" N.Rolleczek - jak ja zaśmiewam się zawsze przy Judytce. I jak zawsze wyobrażam sobie minę Danieli gdy dziewczyna proponuje jej mieszkanie.Książkę mam w jednym tomie razem z drugą pozycją tej autorki - "Rodzinne kłopoty i ja". Obydwa tytuły polecam serdecznie i cały czas ubolewam, że nie miałam okazji czytać pierwszej części trylogii "Kochana rodzinka i ja".

"Szaleństwa panny Ewy" K.Makuszyński - jak już wspominałam pod postem Soulmate, jestem wielką fanką tego pana, a ten tytuł od zawsze i niezawodnie poprawia mi humor. Nie umniejszając zasług "Szatanowi z siódmej klasy", "Awanturze o Basię", "Pannie z mokrą głową", czy pozycjom dla troszkę starszych, czyli np. "Perły i wieprze", to do tej książki najczęściej wracałam.

"Ogary Gabriela" M.Stewart - co prawda, czytałam tylko raz, jednak wspominam bardzo miło i z chęcią w tym roku przypomniałabym sobie ją po raz kolejny. Indie, trochę tajemnicy, odprężający romans, to wszystko jeszcze nie takie schematyczne jak teraz. Miło się czyta.

"Klin" Joanna Chmielewska - ja wiem, że najlepszy jest "Lesio", że "Wszystko czerwone" i tak dalej, a "Klin" taki nie wiadomo jaki... Jednak i tak najczęściej wracam do tej ostatniej książki, wprost ją uwielbiam. Tamten absurd świetnie do mnie przemawia i chociaż bardzo lubię wiele innych  książek Chmielewskiej, to wybór pada na tę.

"Żona piekarza" M.Pagnol *- cóż, aktualnie ma swoje pięć minut wraz z innymi książkami tego autora ("Czas tajemnic" oraz "Chwała mojego ojca. Zamek mojej matki"), chociaż nie takie strasznie głośne. Jednak na miejsce w topie wszystkie trzy zasłużyły sobie bezapelacyjnie.

"Tajemnica zielonej pieczęci" H.Ożogowska - kolejna książka, którą można czytać bez względu na wiek z takim samym zainteresowaniem.Jeszcze kilka lat temu zaczytywałam się w niej po kilka razy!

"Nutria i Nerwus" Małgorzata Musierowicz - polecam całą Jeżycjadę, jednak nad jezioro jedzie zawsze ta książka. Względnie "Ida sierpniowa". Albo "Kwiat kalafiora". Zresztą wybierajcie sami spośród tych 18 tomów (w październiku "McDusia"!)

"Pan Samochodzik i tajemnica tajemnic" Z.Nienacki - tutaj jak wyżej. Polecam całą serię o panu Tomaszu, kto co lubi. Francja, wakacje nad jeziorem, może Praga... Do wyboru, do koloru:)

"Trzech panów w łódce nie licząc psa" Jerome K.Jerome - co prawda jestem dopiero w trakcie czytania, jednak już teraz polecam. I to bardzo gorąco.

Do dalszej zabawy zapraszam: Azumi, Lilybeth,  Miqę i Natulę.