Na nocnym stoliku, czyli dzisiaj cały świat czyta Tolkiena

   Wreszcie Gandalf zatrzymał się i skinął na towarzyszy. Przed nimi mgła się rozwiała, świeciło blade słońce. Minęło już południe. Stanęli u bramy Isenegardu. 
Ale brama leżała na ziemi, wyłamana, pogięta. Wszędzie wokół, rozrzucone w szerokim promieniu lub zwalone na bezładne kopce, poniewierały się kamienie, strzaskane i połupane w drzazgi. Ogromny sklepiony łuk trzymał się jeszcze, lecz za nim otwierała się nienakryta już stropem jama; tunel był odsłonięty, a po obu stronach bramy w urwistych ścianach ziały ogromne wyłomy i szerokie szpary. Baszty zmieniły się w kupy gruzu. Gdyby Wielkie Morze uniosło się gniewem i runęło z burzą na ścianę gór, nie dokonałoby większego spustoszenia.   Cały wewnętrzny krąg, zalany bulgocącą wodą, wyglądał jak kocioł pełen wrzątku, w którym kołysały się i miotały przeróżne szczątki, belki, słupy, skrzynie, beczki i rozbite narzędzia. Pogięte, wyłamane filary sterczały rozszczepionymi głowicami z topieli, lecz drogi były pod wodą. Na pół przesłonięta oparami skalista wysepka majaczyła jakby w wielkiej dali. Wciąż jeszcze czarna i smukła wieża Orthank stała nietknięta przez burzę. Jasna fala lizała jej podnóża.
   Król i jego towarzysze patrzyli na to w osłupieniu. Rozumieli już, że potęga Sarumana legła w gruzach, lecz nie mogli pojąć, jak to się stało. Kiedy po chwili odwrócili wzrok ku sklepieniu nad rozbitą bramą, zobaczylu tuż obok olbrzymie rumowisko, a na nim dwie drobne figurki, wyciągnięte w swobodnych pozach, w szarych płaszczach, ledwie widoczne na kamieniach. Przy nich  stały butelki, miski i talerze, jak gdyby dopiero co zjedli obfity posiłek i teraz odpoczywali po trudzie. Jeden, jak się zdawało, spał, drugi, oparty plecami o skalny złom, założywszy nogę na nogę, a ręce pod głowę, wydmuchiwał z ust długie pasma i małe pierścionki lekkiego niebieskiego dymu.

 "Władca Pierścieni" J.R.R.Tolkien, wyd.Muza, 2012, tł.Maria Skibniewska

Światowy dzień czytania Tolkiena.
Przykładny Książkoholik, Czytelnik bądź zwykły Zainteresowany Książkami pamięta o 25 marca. Ja wyciągnęłam mojego "Władcę Pierścieni" by wprowadzić was w jeden ze śmieszniejszych momentów (uwielbiam tę chwilę, która zaraz nadejdzie. Wielki szok wędrowców, ich miny musiały być na prawdę bezcenne. I Pippin z Merrym siedzący na ruinach. Coś wspaniałego!). Sama mam w planach na dzisiejszy wieczór "Listy",  które przybliżam sobie po kawałeczku od dłuższego czasu. Cudowna lektura!
A wy czytacie dzisiaj Tolkiena?

19 komentarzy:

  1. Ja nie czytam Tolkiena. Jakoś tak "Hobbit" nie przypadł mi do gustu i na inne jego książki ochoty nie mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jakieś dwa-trzy lata temu podchodziłam do "Hobbita" i go w końcu chyba nawet nie doczytałam. Jednak, jak widać, z wiekiem to się zmienia. "Władcą Pierścieni" Tolkien mnie zaczarował.

      Usuń
    2. W takim razie może i ja się skuszę na "Władcę pierścieni". Ale to na pewno nie w najbliższym czasie.

      Usuń
  2. Ja właśnie też czytałam niedawno "Hobbita", po kilkudziesięciu stronach odłożyłam. W sumie jak napisałaś wyżej - może to kwestia wieku, chociaż mam wrażenie, że gdybym zabrała się za niego parę lat temu to bym się zakochała.
    Ale muszę przyznać, że aż patrząc na te dwa tomiszcza mnie naszła ochota na Tolkiena nawet. ^^ Okładka "Listów" jest przecudowna, a "Władca Pierścieni"! Uwielbiam to, jak Muza wydaje książki.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisze Lilybeth (patrz niżej) Hobbitem się nie zrażajmy. Władca to całkowicie co innego. Coś, do czego ja sobie mogę wracać, jak i miliony osób na całym świecie. Niezależnie od wieku.

      Wydania Muzy i ja lubię. A Zysk i S-ka (bo to oni wydawali "Listy") też się wspaniale spisali.

      Usuń
  3. Gdzieżby tam Mery nie wspomniała o takim święcie u siebie... :) Wiadomo, że nie zapomni. :) A wydanie "Listów" - piękności chyba z tego co widzę u Ciebie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jakże miała zapomnieć! Jeszcze na wpis Książkówki trafiła...
      Wydanie "Listów" pierwsza klasa, jeśli Książkówka jest zainteresowana, to na kumiko.pl są do dostania po normalnej cenie.

      Usuń
  4. Światowy dzień czytania Tolkiena? To jest coś takiego? ;D
    Dzisiaj jego dzieła sobie daruję, ale w najbliższej przyszłości na pewno przeczytam ,,Władcę...". I obejrzę filmy z Hobbitem w roli głównej. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest, jest, jest. Wiosna nadchodzi (akurat!), nadzieja również, to i Tolkien potrzebny. :D

      Usuń
  5. Słyszałam dzisiaj w radiu o tym święcie, a ty przecież nie mogłaś o nim zapomnieć! ;) A ja będę musiała się do "Władcy pierścieni" przekonać i zrobić drugiego podejście, po niezbyt udanym pierwszym. Ale jakoś mi się wydaje, że może mi się spodobać. Tylko kiedy ja się za to wezmę, skoro tyle innych książek czeka? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś czas na wszystkie książki trzeba gospodarować... Chociaż mi się to nigdy nie udawało. Ale to może dlatego przeczytałam też trochę książek, które nie są tego warte. Więc najpierw trzeba wybrać te, które na prawdę chce się przeczytać, zamknąć oczy i wylosować jedną;) Wtedy jakoś czas się znajdzie;)

      Usuń
  6. Ja także uwielbiam ten fragment. Szczególnie wtedy, gdy ulubiony krasnolud rzuca inwektywami pod adresem hobbitów :D Ale czego ja nie uwielbiam...
    A NO mam, owszem. Drogi Rodziciel (nigdy bym się tego po nim nie spodziewała. A jednak!) podarował mi tę książkę na komunistyczny, ale bardzo przyjemny Dzień Kobiet. I z jednej strony strasznie chciałabym je zacząć czytać, a z drugiej wiem, że jak już zacznę, to obudzę się kilka tygodni później z masą zaległości. I podobno lepiej przeczytać najpierw Silmarillion, a później NO. Szkoda tylko, że Sila już nikt mi nie chce kupić. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie do mnie...;)

      A mi nikt na Dzień Kobiet nie kupił Tolkiena! Niedopatrzenie! Jak tylko znajdę chwilkę naprawię to i kupię sobie coś takiego. Ot co.

      Usuń
  7. Polecam nie zrażać się "Hobbitem" - ja czytałam najpierw "Władcę Pierścieni", która mnie bezgranicznie zachwyciła, a dopiero potem "Hobbita". I gdybym najpierw sięgnęła po "Hobbita", to pewnie też bym nie doczytała i nie była zainteresowana dalszą znajomością z Tolkienem. To jest zresztą ładnie wyjaśnione w "Listach" właśnie - "Hobbit", pisany jako pierwszy, był kierowany do młodszego czytelnika, bo tak się przyjęło, że baśnie są raczej dla dzieci. A przy "Władcy Pierścieni" pisarz machnął ręką i pisał jak dla siebie :) Stąd zupełnie inaczej odbiera się obie powieści, choć tematyka niby zbliżona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nic nie trzeba pisać, tylko się zgadzać...;)

      Usuń
  8. Dzisiaj a właściwie wczoraj to akurat nie, ale jego książki posiadam i Władcę czytałam dwa razy jak na razie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raz jak na razie. Ale tych "razów" zapewne jeszcze trochę będzie...

      Usuń
  9. Hobbit bardziej mi się podobała, ale to chyba dlatego, że miałam ten inny przekład Władcy Pierścieni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe. Ja jestem ciekawa tego drugiego przekładu, pewnie za jakiś czas po niego sięgnę...

      Usuń