...czyli krótki przewodnik oscarowy dla mola książkowego.
Wiadomo bowiem, że nie wszyscy będą oglądali przez najbliższy miesiąc filmy nominowane do Oscarów, rozmawiali o szansach ukochanych aktorów, by wreszcie 2 marca nie spać całą noc podziwiając przepiękne suknie i ciesząc się czy smucić, gdy cały świat pozna wyroki Akademii.Wykręcą się brakiem zainteresowania, czasu, chęci czy może stwierdzeniem, że Oscary zawsze dostają filmy dobre, choć nie genialne [Mery wyznaje ostatnią zasadę.] i dadzą szansę tylko na najbardziej interesującym produkcjom.
Rasowy czytelnik może zaś dojść do wniosku, że literatura to o wiele bardziej wzniosła dziedzina sztuki i filmami jako takimi nie będzie się przejmował. Biedny czytelniku, w jakim ty błędzie jesteś! A wbrew pozorom, film może skrywać wiele zagadek literackich, które mól książkowy z zapałem będzie śledził i którymi będzie się cieszył jednocześnie odkrywając jak cudowne filmy są same w sobie. W tegorocznych nominacjach na przykład znalazło się wiele filmów ściśle bądź trochę luźniej powiązanych z literaturą.
Rasowy czytelnik może zaś dojść do wniosku, że literatura to o wiele bardziej wzniosła dziedzina sztuki i filmami jako takimi nie będzie się przejmował. Biedny czytelniku, w jakim ty błędzie jesteś! A wbrew pozorom, film może skrywać wiele zagadek literackich, które mól książkowy z zapałem będzie śledził i którymi będzie się cieszył jednocześnie odkrywając jak cudowne filmy są same w sobie. W tegorocznych nominacjach na przykład znalazło się wiele filmów ściśle bądź trochę luźniej powiązanych z literaturą.
Zapraszam na krótki przegląd.
Po kliknięciu na tytuł filmu przeniesiecie się na jego stronę.
Ekranizacje książek opartych na faktach
Ulubieńcy Akademii, nominowani zazwyczaj w najważniejszych kategoriach i zdobywający najwięcej statuetek, co nie zawsze przekłada się potem na popularność. Scenariusz pisany jest na podstawie historii bohatera czy znanego (zazwyczaj w Ameryce) człowieka, film okraszony plejadą gwiazd, a efekt tego zawsze jest jeden - książka na której oparta jest ekranizacja dopiero wtedy zyskuje poparcie czytelników.
Ulubieńcy Akademii, nominowani zazwyczaj w najważniejszych kategoriach i zdobywający najwięcej statuetek, co nie zawsze przekłada się potem na popularność. Scenariusz pisany jest na podstawie historii bohatera czy znanego (zazwyczaj w Ameryce) człowieka, film okraszony plejadą gwiazd, a efekt tego zawsze jest jeden - książka na której oparta jest ekranizacja dopiero wtedy zyskuje poparcie czytelników.
Bardzo popularne i przede wszystkim, wyczekiwane przez większość czytelników. Niestety, o Oscary będą walczyły jedynie w dalszych kategoriach, jednak już sam fakt, że oparte są na wspaniałych książkowych pierwowzorach, czasem zekranizowane lepiej czy inaczej, czy po prostu z ulubionymi aktorami grającymi główne role. Do kina iść trzeba, albo chociaż w zaciszu domowym obejrzeć, bo jest i II wojna światowa, i Rush, i Di Caprio i Jackson, i Miyazaki.
Mery podpowiada, że jeszcze ze względu na Carey Mulligan czekano na Wielkiego Gatsby'ego, chociaż nie oszukujmy się, Mery jest jedną z niewielu osób, które dla tej młodziutkiej aktorki obejrzą ekranizację.
Filmy związane z literaturą.
To historie bardzo literackie, może nie cieszące się wielkim uznaniem Akademii, jednak z punktu widzenia wielbicieli, bardzo interesujące. W tym roku opowieść, gdzie w głównych rolach Walt Disney i autorka Mary Poppins, oraz ich wojna o ekranizację przygód pewnej sympatycznej niani, (główne role powierzono Tomowi Hanksowi i Emmie Thompson). Drugi z nich to historia romansu Karola Dickensa z młodą aktorką. Niestety, w Polsce kina udają, że nic o nim nie wiedzą.
To historie bardzo literackie, może nie cieszące się wielkim uznaniem Akademii, jednak z punktu widzenia wielbicieli, bardzo interesujące. W tym roku opowieść, gdzie w głównych rolach Walt Disney i autorka Mary Poppins, oraz ich wojna o ekranizację przygód pewnej sympatycznej niani, (główne role powierzono Tomowi Hanksowi i Emmie Thompson). Drugi z nich to historia romansu Karola Dickensa z młodą aktorką. Niestety, w Polsce kina udają, że nic o nim nie wiedzą.
A ekranizacja o której opowiada pierwszy film sama w sobie też ładna. Mery poleca, chociaż większość zapewne zna. I w ogóle w tym pierwszym filmie, na drugim planie Colin Farrell i Ruth Wilson w strojach z początku XX wieku, co musi wyglądać bardzo dobrze.
Na coś czekacie?
Ekranizacja ,,W... Gatsby'ego" jest lepsza niż oryginał. Druga część ,,Hobbita" mnie rozczarowała, więc póki co jedynie pierwsza część utrzymuje tolkienowy klimacik. A ,,Złodziejki książek" jeszcze nawet nie czytałam... ,,Ratując pana Banksa" bardzo mi się podobało, więc jestem jak najbardziej za, jeśli chodzi o filmy związane z literaturą. ;)
OdpowiedzUsuńOhoho! A niektórzy krzyczą, że straszna wydmuszka! Sama jestem strasznie ciekawa, postaram się obejrzeć w tym tygodniu.
UsuńPan Banks w moich planach, jednak online mi się strasznie zacina, w "moim" kinie nie ma, a przy najbliższej wizycie w "porządnym" kinie szykuję się raczej na seans Sierpnia. Dlatego będę musiała jeszcze jakiś czas poczekać.
Jak dotąd oglądałam tylko "Kapitana Phillipsa", ale koniecznie muszę zobaczyć "Złodziejkę książek" i "Zniewolonego". Mam nadzieję, że już niebawem :)
OdpowiedzUsuńKapitan Phillips to jeden z tych filmów, które jawią się jako ciekawe (plus Tom Hanks), co klasyfikuje je gdzieś daleko na liście do obejrzenia. No, chyba że wpadnę w gorączkę filmową i będę oglądała takie dzieła jedno po drugim.
UsuńZłodziejki się boję, serio, serio.
A Zniewolony? Może dla Benedicta go obejrzę. I dla Zimmera (chociaż podobnież tutaj nic cudownego). Bo przyznam szczerze, że filmów w tej tematyce mam już troszkę dość. Poza tym, nic nie przebije Zabić drozda. ;-)
A ja nie czekam na nic i nie mam specjalnej ochoty na żaden z tych filmów...mało ambitnie, wiem. Może to tylko chwilowe;)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem? Też jakoś strasznie nie oczekuję większości tych filmów. I raczej to nie przejdzie. Chociaż niektóre ciekawsze postaram się obejrzeć. :)
Usuń"Złodziejkę książek" bardzo chętnie sobie obejrzę, a jakże, ale najpierw książka, nie chcę, aby później w czasie czytania prześladowali mnie aktorzy, a moja wyobraźnia sobie w tym czasie słodko spała. Natomiast "Wielkiego Gatsby'ego" czytałam, ale ekranizacja, no cóż, ekranizacja, jakoś nie mam czasu, chęci i ochoty... (?) Nieważne, nadrobi się, jest jeszcze na to czas. :D Och, no i "Hobbit", ale o nim to już Ci co nieco wspominałam, więc nie będę się powtarzać. :-)
OdpowiedzUsuńAle to takie miłe prześladowanie przez Rusha. ;) Chociaż znam ten ból, też wolę najpierw przeczytać, a potem porównywać z ekranizacją. Albo chociaż cieszyć się ponownym przebywaniem z bohaterami.
Usuń"Złodziejkę książek" najpierw mam w planach przeczytać, a potem obejrzeć film. :)
OdpowiedzUsuńTo życzę, by szybko te plany zostały zrealizowane. :)
UsuńTrzymam kciuki za 'Hobbita'. Oskary będe oczywiście oglądac, juz sie nie moge doczekac :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wielu statuetek dla ulubieńców. :)
UsuńOstatnio bardzo bardzo się opuściłam w oglądaniu filmów, ale widząc rosnącą listę pozycji-które-koniecznie-trzeba-znać-żeby-nie-wyjść-na-kompletną-ignorantkę oraz sprzęt, który najlepsze czasy ma już za sobą aż się odechciewa... No cóż, wygląda na to, że za niedługo odwiedzę kino (pomimo niepoważnych cen w opolskim Heliosie). Dzięki za tego posta! Zmotywował mnie do jakiegoś działania :D
OdpowiedzUsuńJa zapomniałam o statusie kompletnej ignorantki i oglądam tylko najciekawsze. O wiele zdrowiej się na tym wychodzi. ;-)
UsuńPrzewidywalne te Oscary. Mimo że nie widziałam prawie nic (jeszcze?), to nominacje wcale nie były zaskoczeniem. Tylko trochę mi smutno, że moje ukochane I see fire nie dostało nominacji za piosenkę, ja wiem, że to nie jest oscarowy utwór, ale naprawdę go uwielbiam, mogli go wyróżnić.
OdpowiedzUsuńI jest kilka filmów, które bardzo chciałabym obejrzeć i na które czekałam i nastawiałam się, ale kurczę, nic z tego, bo moje kino jest złe i nie wyświetla :(
"Ratując pana Banksa" będzie tylko w Poznaniu, "Sierpień w hrabstwie Osage" w kilku miastach, ale nie w moim. Mam nadzieję, że chociaż "Złodziejkę..." będę mogła zobaczyć i "Zniewolonego". Choć na ten ostatni poszłabym tylko ze względu na Michaela Fassbendera i Benedicta, bo moim zdaniem, temat jest już na wyczerpaniu (ile można, przecież było już mnóstwo takich filmów i książek).
Ogółem plany były całkiem ładne. A Oscarów raczej nie będę oglądać, aż tak rozemocjonowana nie jestem i jednak wolę się wyspać. :)
PS Mała pomyłka się wkradła: nie Elizabeth Taylor, tylko Emma Thompson. :)
Niestety, przewidywalne (jak zawsze?;)). Eda szkoda, w ogóle teraz nawet Frozen mi szkoda, bo jestem prawie pewna, że Oscar pójdzie na konto piosenki U2. I chociaż ładny kawałek, to mimo wszystko, jakiś sentyment jest w stosunku do Elsy.
UsuńW najbliższym czasie wybieram się i do Warszawy i do Lublina, więc liczę po cichu, że albo Sierpień albo Pana Banksa sobie wtedy obejrzę (bo moje kino też złe jest). Złodziejka w kinie w planach, jednak na Zniewolonego nie mam ochoty się wybierać. Nawet dla Benedicta. Michael w ogóle mi umknął w obsadzie, a poza tym wielką miłością do niego nie pałam. Zawsze ktoś mu zabierze film, a on szybciutko znika w tłumie (chociaż to może dlatego, że nie widziałam go jeszcze w X-menach). A temat... temat na wyczerpaniu był już dawno i chociaż całkiem ładnie wybrnęły z tego Służące, to robi się to wszystko nudne. Poza tym, ja wyznaję Zabić drozda i Zieloną milę i żaden Zniewolony czy Kamerdyner nie będzie mnie tu nawracał. ;-)
Ach, fakt, Emma. Trudno byłoby zagrać w tym filmie Elizabeth Taylor. No i wtedy byłby to głośniejszy film. I grano by go u mnie w kinie.
W każdym razie, dziękuję za zwrócenie uwagi. :)
Bardzo fajny wpis :) W sumie dużo oscarowych filmów się w tym roku fajnie zapowiada :) Nie mogę się "Złodziejki" doczekać!
OdpowiedzUsuńA dziękuję:)
UsuńPrzyznam, że jakoś specjalnie nie zapowiada się dla mnie większość oscarowych nominacji. Chociaż jest kilka perełek w dalszych kategoriach i mimo wszystko ciekawi mnie "Her" to kolejny Zniewolony czy Kapitan Phillips nie zachęcają (no dobrze, obsada ładna, drugi też bardzo pozytywnie odbierany, jednak...)
No i czekam na Twoje typy pod koniec lutego:)