Nie powinno się wracać, gdy się powiedziało, że się odchodzi. Odpoczęłam, stworzyłam klimat, dobrze mi tam było, jednak zatęskniłam. I nie mam siły tłumaczyć sobie czy komukolwiek, dlaczego i czy to jest lepsze i czy przypadkiem nie tracę w tak prosty sposób czytelników. Po prostu spakowałam się po dwumiesięcznej podróży, wróciłam tutaj. Bo zaczyna się zima. Bo tu mi jest najlepiej.
Pokrzywdzonych przepraszam. Ale jakieś straty zawsze są.
poza tym trzeba pamiętać, że okres dorastania to jednak traumatyczny czas ;-)
Merunia <3
OdpowiedzUsuńJednak trzeba się starszych słuchać, zmiany nazwy bloga są beznadziejne :p
Usuńja tu z miłością, a Ty mi wiek wypominasz :P
Usuńgdzie tam, ja tylko siebie usprawiedliwiam :p
UsuńCieszę się bardzo. i nikomu do tego, że "poszłaś sobie". To twoje miejsce i możesz sobie wędrować ile chcesz i jak chcesz. Komu się nie podoba , to niech spada na "drzewo" Pozdrawiam Książkowe zauroczenie
OdpowiedzUsuńI z Krainy ludki pozdrawiają :-)
UsuńTak, tak, tak! :D Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy, bo Kraina to jednak Kraina. Oczywiście nie to, żebym nie lubiła tego dwumiesięcznego bloga, ale to właśnie Kraina zainspirowała mnie do założenia własnego bloga i to ona ma niepowtarzalny klimat :))
OdpowiedzUsuńNo to cieszymy się we dwie. Jest i zima, i Kraina, zaraz idę czytać, będzie pięknie. :)
UsuńU mnie nawet dzisiaj śnieg pada, cóż za emocjonujący dzień! :D
UsuńCzuję, że idzie od Ciebie na wschód. Jutro będzie u mnie :D
UsuńChociaż na każdym blogu potrafisz stworzyć klimat, to dobrze, że wracasz do Krainy. Ale przyznaję, byłam (jestem?) wielką fanką cyklu Wieczorem oraz wspaniałych etykiet (póki co najlepszy sposób segregowania książek, z jakim się spotkałam). Proszę usilnie o kontynuację, już się przyzwyczaiłam do niedzielnej poezji! :)
OdpowiedzUsuńCykl wieczorny (miał być jesienny, ale się wymknął spod kontroli ;-)) będzie kontynuowany. Postanowione. Szczególnie, że ostatnio nowy tomik wpadł mi w łapki, a czeka jeszcze kilka wierszy i piosenek, które bardzo lubię.
UsuńCo do etykiet, mówisz o tych gościńcowych? W Krainie chciałabym podobne wprowadzić, przynajmniej dla tych lepszych i bardziej interesujących tekstów, ale przysiądę zapewne dopiero pod koniec grudnia czy w ferie, na razie mam za mało czasu i chęci.
:)
Tak, tak, chodziło mi o te etykiety. :)
UsuńKażdy potrzebuje czasami wytchnienia i zmiany otoczenia, to zrozumiałe. Fajnie jednak, że wróciłaś i znowu będziesz dla nas pisać :)
OdpowiedzUsuń"traumatyczny czas" :D dobrze, że mam go już za sobą :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciłaś - warto pisać i nie przerywać blogowego świata (ja kiedyś przerwałam i żałuję), bo możesz znaleźć tu wielu miłych ludzi, ja znalazłam przyjaciółkę na blogach 6 lat temu (mieszka niestety daleko ode mnie, widzimy się raz w roku na kilka dni) :)
To aż czasem niepokojące, jak dużo miłych ludzi w tych internetach ;)
Usuńnieważne gdzie, byle byś była :)
OdpowiedzUsuńa ja wolę nazwę kraina Andersena :D
OdpowiedzUsuńCóż, ja tam nigdy się z moimi nazwami dobrze nie czułam. Ale jak się talentu nie ma, to się ma takie nazwy :p Mam tylko nadzieję, że pan Andersen się nie pogniewa.
UsuńI ja dziś wróciłam do "Krainy Andersena".
OdpowiedzUsuńPotrzebny mi był jeden link ;)
Właśnie widzę i idę czytać... ;)
UsuńPrzyjmuję Twoje wahania nastrojów i zmiany blogów do wiadomości, bo sama mam tak bardzo często. ;D
OdpowiedzUsuńTak właściwie to za każdym razem, gdy chciałam wejść na Twojego bloga to wpisywałam stary adres i dopiero po chwili orientowałam się, że przecież jesteś gdzie indziej... Teraz ułatwiłaś mi życie. ;)
Ha, przyznaj, częściej ;) Co do adresów, w drugą stronę też działa, chociaż ja ostatnio za każdym razem wpisuję MS i zawsze coś wyskoczy. :D
UsuńAle mnie zaskoczyłaś! Naprawdę. Jeśli chodzi o mnie to wiesz, że poznałam Cię właśnie dzięki Gościńcu, a Krainy Andersena nie znam, nie wiem jak jest w jej zaciszu. No cóż, postaram się - ze wszystkich sił - poznać i na nowo się odnaleźć, właśnie tutaj.
OdpowiedzUsuńAle to chyba dobrze z drugiej strony. Najlepiej człowiekowi na starych śmieciach. :-)
W Krainie witamy ciepło. Tutaj niestety, dużo większy bałagan, dużo większy wybór tekstów, dużo więcej gorszych tekstów, dużo różnorodnych tekstów. Ale jak zawsze, herbatka jest, książka jest, Muminki się przewijają, Lindgren się przewija. Jak to zwykle bywa tam, gdzie jestem ja. Albo Mery. Albo Mery i ja. ;) A najważniejsze - strasznie się cieszymy, że i Ty tu zajrzałaś. :-)
UsuńI tu i tu Cię znalazłam. Choć fakt, odruchowo wpisywałam ten adres, aby Cię znaleźć ;)
OdpowiedzUsuńPrzestaję choć troszkę utrudniać życie ludziom ;)
UsuńOj tam :D Dokładnie rozumiem twój brak zdecydowania. Sama byłam w podobnej sytuacji, a nawet niedawno zastanawiałam się nad zmianą adresu. Postanowiłam, jednak że zostanę na Szufladzie, może mało klimatycznej, lubianej i fajnej, ale przeze mnie ukochanej :)
OdpowiedzUsuńZmianę adresu na Chmurkową krainę? ;-) Bardzo tam lubiłam twój wpis o Idzie sierpniowej...
UsuńI chyba przesadzasz, że Szuflada mało klimatyczna, lubiana i fajna. Ja lubię. :-)
Tak... Właśnie myślałam o Chmurce. Rzeczywiście trochę za nią tęsknię :c
UsuńPolubiłam Gościniec, ale Kraina to jednak Kraina :) welcome back!
OdpowiedzUsuńBoże, Boże.
OdpowiedzUsuń...co ci ludzie sobie myślą...
UsuńNajważniejsze, że Ty dobrze czujesz się w Krainie Andersena. :) A ja Ci po cichutku wyznam, że i mi jej troszkę brakowało. ;) I chociaż Gościniec polubiłam bardzo, to cieszę, że zaczyna ona znów tętnić życiem. :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło! :)
I ja również pozdrawiam! :)
UsuńNieważne gdzie, ważne z kim :3 Choć co Kraina, to Kraina <3
OdpowiedzUsuńA ty kiedy wracasz, Człowieczku? :)
Usuń