Flesz filmowy # 3

Flesz filmowy to krótkie ględzenie o kinie, skrawki i migawki z tamtejszych scen, szczątkowe opinie i troszkę empatii. Służący raczej mi, bo często z chaotycznych, urywkowych zdań trudno wyczytać coś bardziej sensownego, gdy nie oglądało się samego filmu. Jednak można zawsze spróbować obejrzeć.
Dzisiaj będzie o dwóch moich ulubionych aktorkach, komediach romantycznych, świetnej muzyce i Paryżu w tle.


"Sabrina", reż. Billy Wilder, 1954
Sabrina (Audrey Hepburn), córka szofera pracującego w domu zamożnych państwa Larrabee, skrycie podkochuje się w młodszym z synów pracodawców, hulace i uwodzicielu Davidzie (William Holden), który jest przeciwieństwem starszego brata, statecznego i zrównoważonego Linusa (Humphrey Bogart). Pewnego dnia ojciec wysyła dziewczynę do Paryża, by nabrała ogłady i wyuczyła się na dobrą służącą. Po kilku latach z Europy wraca mądra i świadoma swej urody kobieta. Teraz to ona jest obiektem pożądania, a bracia zapominają o majątku i pochodzeniu.

Audrey Hepburn ma to do siebie, że zawsze uspokaja mnie. Jej widok, jej perypetie miłosne, jej wszelakie role - oglądanie tych perełek starego kina pozwala mi się odprężyć, odpocząć. Po ciężkich trzech dniach tego właśnie oczekiwałam od Sabriny. Dostałam to jednocześnie czując się troszkę rozczarowaną. Temu tytułowi daleko do świetnych Szarady i Śniadania u Tiffany'ego, czy bardzo dobrych Rzymskich wakacji. Ot, przyjemna komedia romantyczna, obowiązkowa dla fanów aktorki, jednak do obejrzenia raz w życiu. Stylizowana na bajkową scenerię ze zbyt przewidywalną fabułą miejscami jest po prostu nudna.
Ocena: 6/10


"Mężczyźni wolą blondynki", reż.Howard Hawks , 1953
Akcja tego komediowego musicalu rozgrywa się głównie na wielkim promie, na którym znajdują się dwie przyjaciółki, z showbiznesu, płynące przez Atlantyk. Lorelei to słodka blondynka, która nade wszystko kocha diamenty i wielkie fortuny. Przez co niejednokrotnie pakuje się w kłopoty. Jest zaręczona z młodym milionerem Gusem, ale jego ojciec nie wierzy i nie ufa w miłość dziewczyny. Wysyła jej śladem detektywa, który ma zdobyć kompromitujące materiały potwierdzające podejrzenia ojca. Przyjaciółka Lorelei - przystojna i cyniczna brunetka Dorothy sceptycznie podchodzi do planu Lorelei poszukiwania majętnego męża dla niej.

Jeden z lepszych filmów na długie, jesienne popołudnie. Komedia w doborowej obsadzie: Marilyn Monroe i  Jane Russell. Gwarantująca wybuchy śmiechu, uzależniająca, rozczulająca. Która z aktorek tam bardziej lśni? Nie mam pojęcia i zapewne już nigdy nie będę miała. Jednak wiem jedno: zawsze można do niej wracać i zawsze padać ze śmiechu przy scenie na sali sądowej czy próbie odzyskania fotografii.
Ocena:9/10

"Zabawna buzia", reż. Stanley Donen, 1957
Fotograf Dick (Fred Astaire), zafascynowany urodą ekspedientki Jo (Audrey Hepburn), postanawia uczynić z niej modelkę. Namawia właścicielkę wydawnictwa, aby zabrała Jo w podróż do Francji. Tymczasem dziewczyna okazuje się rozkochaną w filozofii intelektualistką. Marzy o tym, by wyjechać do Paryża, gdzie wykłada profesor Flostre. Bez wahania zgadza się więc na sesję zdjęciową

O wiele lepsza niż wyżej opisywana Sabrina. Świetna Audrey, urzekający Fred i  Paryż w tle. Na dodatek fotografie i wspaniała ścieżka dźwiękowa oraz choreografia. Jednak prócz dopracowania od strony technicznej, mamy miłą, romantyczną fabułę oraz szczyptę melancholii. Moim zdaniem perfekcja.
Ocena:9/10