Inspiratorzy 2013

Nowy 2013 zegar już tyka, wybija kolejne dni, więc by jeszcze zmieścić się w tym iluzorycznym początku  roku z planami, zapraszam na wpis wybiegający w przyszłość. Otóż, w planach mam wyzwanie, jeśli tak to można nazwać. Wyzwanie, które mam zamiar kontynuować w następnych latach i które będzie polegało na bliższym poznaniu sylwetek i dzieł dwóch wybranych postaci. Najbliższe dwanaście miesięcy będzie oczywiście książkowe, z notatkami, tekstami, komentarzami, cytatami, lecz również upłynie na krótkich, długich spotkaniach z pewną, diametralnie się różniącą parą (oczywiście, nie razem, każdego oddzielnie poznamy...)

* * *

Pierwszym inspiratorem (a może nawet respiratorem?) będzie Vincent van Gogh. Jeden z moich ulubionych malarzy, przykład artysty doskonałego, postać owiana tajemnicą. Praktycznie nie do skopiowania, nie do podrobienia, pełen pasji tworzenia. Pochylony nad sztalugą, szybkimi ruchami chwyta znikającą chwilę... Tak jego osoba maluje mi się teraz przed oczami dzisiaj.
Jak będę go widziała pod koniec roku? Czy obraz bardzo się zmieni? Czy zostanie w mojej głowie, jako artysta pełen pasji, dopełni się tylko obraz geniuszu? Czy może przeważać będzie postać chora psychicznie, bez ucha, samobójca? Czas pokaże...

* * *

Drugim inspiratorem, całkowicie książkowym, pełnym dziecięcego czaru i wdzięku będzie ukochana pisarka - Astrid Lindgren.
W jej przypadku nie mam wątpliwości - obraz babci, która skacze po drzewach się nie zmieni. To będzie raczej swoisty powrót do nie tak odległych czasów dzieciństwa, uśmiechu, rodzinnego ciepła i bezpieczeństwa. Będzie wiele baśni przez nią opowiadanych, o małych chłopcach i małych dziewczynkach, o samotnikach, introwertykach, urwisach i przyjaciołach. W ten sposób sama sobie wynajęłam najlepszą łódź do krainy marzeń, a Was chcę na nią zaprosić. Bo czytanie książek dla dzieci i wracanie do nich raz po raz ma swoją moc.

* * *
Mam nadzieję, że te dwie potężne osobowości w tym roku popchną mnie gdzieś dalej w cudowny świat marzeń, baśni (Lindgren),  ulotnych chwil złapanych kolorem, pasji, która daje i zabiera (van Gogh), a dzięki temu zostawią spuściznę w mojej głowie, zainspirują i pokażą nowe ścieżki. Może przysłużą się również Wam, pokazując to czego nie znacie, przypominając to, co zostawiliście w dzieciństwie... Tylko dajmy im szansę!

38 komentarzy:

  1. Życzę czerpania przyjemności z Twojego zamiaru:)
    Skoro już jesteśmy przy Vincencie van Goghu - przypomniał mi się odcinek Doctora Who z udziałem jego postaci. Bardzo wzruszający pod koniec :) Nawet jeśli nie jesteś zainteresowana serialem, jako ciekawostkę polecam ten odcinek, z łatwością znajdziesz go w necie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, dziękuję za życzenia i za polecenie. Zapisane już w kalendarzu, że Doctor Who miał coś wspólnego z moim Vincentem. Z pewnością w wyzwaniu zostanie to wykorzystane:)

      Usuń
  2. Ja Ci kiedyś krzywdę zrobię, no! O, okropna zazdrości!
    Pięknie napisane, bez dwóch zdań. Podziwiam.
    Z wyzwania - nie-wyzwania się cieszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę tutaj ludzi nie zastraszać, jeszcze złapią Twój numer ID i Ci namierzą, bo biednym ludziom grozisz. W każdym razie zanim coś mi zrobisz, zapraszam do poczty. Czeka tam coś na Ciebie.
      A na myśl o wyzwaniu i ja się cieszę. Niemiłosiernie;)

      Usuń
    2. Ja jestem odporna na wszelkie interwencje policyjne i tym podobne, o. A zrobienie Ci krzywdy przyniesie mi same korzyści. Wybiorę się do Ciebie, zabiorę Ci wszystkie notatki i większość książek. Pełnie szczęścia!
      To teraz ja zapraszam Cię do poczty. I wiesz, co? Obejrzałam tą "Meridę"! Oczywiście miałaś rację, cudowna. :)Tylko... Ty też na niej tak szlochałaś? :D

      Usuń
    3. To współczuję przekopywania się przez moje notatki. Około trzech wypchanych teczek (pisanie, czytanie itd.) plus wszystkie inne zapiski, rysunki, komentarze co do sportu, a i moje materiały do angielskiego. Kochanie, uświerkniesz tam po trzech godzinach. Nawet ja w życiu bym się nie podjęła sprzątania takiego bałaganu;)

      No, przecież mówiłam, że nawet ja łzy roniłam na końcu (ale ciii) i WIEDZIAŁAM, że Tobie się spodoba:) Idę odwiedzać pocztę, a co!

      Usuń
    4. Kochana, Ty nie doceniasz moich możliwości! Uwielbiam przeglądać, notatki, zapiski, bazgrołki i wszelkie inne urocze papierki. Nawet swoje :P Chociaż po przeczytaniu i obejrzeniu wszystkich swoich "genialnych" wypocinek, zawsze nasuwa mi się to samo pytanie: "Ja naprawdę byłam aż tak głupia?!" Poza tym, jeśli te trzy teczki zabiorę do siebie, będę miała całe życie na ich przejrzenie. Nothing is impossible, honey.

      No ja wiem, że mówiłaś, ale ja na tym łzy lałam, panie tego. Toteż zdziwiłam się, że Ty tylko na końcu uroniłaś łzy. Ryczałam jak głupia już przy tym, jak się Merida z matką pokłóciła. A przy łuku w ogniu, myślałam, że się nigdy nie opanuję. (Tak, niestety jestem straszną płaczką).

      Odwiedzaj i jeszcze postukaj w klawiaturę przy okazji :)

      Usuń
    5. Melduję posłusznie: postukałam!

      Usuń
  3. Wspaniały pomysł na wyzwanie. Postać Vincenta van Gogha również bardzo mnie interesuje. Bez wątpienia był wspaniałym artystą.
    Astrid Lindgren przywodzi mi na myśl czasy dzieciństwa, kiedy to zaczytywałam się w jej książkach, którymi byłam zachwycona. Teraz może warto wrócić do tych wspaniałych historii? Zobaczyć w nich coś innego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto, Aniu! Wiesz, ostatnio pierwszą książkę i już jestem zachwycona... Więc już polecam!

      Usuń
  4. Szczerze mówiąc, van Gogh nigdy jakoś mnie nie interesował, jedyne co o nim wiem to to co zapamiętałam w szkole. Za to Astrid Lingren - ją uwielbiam! Nad życie! To moje całe dzieciństwo, na spółkę z Montgomery, do której teraz właśnie wracam - jakoś wszystkim ostatnio na powroty się zbiera ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też na razie za wiele o nim nie wiem, ale mamy nowy rok, czas by to zmienić... A Lindgren - do niej się cudownie powraca, można to czynić na okrągło.

      Usuń
  5. Brzmi bardzo, bardzo ciekawie. Z niecierpliwością czekam na pierwsze posty i życzę powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że wyjdzie również bardzo, bardzo ciekawie...

      Usuń
  6. bardzo ciekawe wyzwanie, jestem ciekawa jak sobie poradzisz :) oczywiście trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dziękuję z góry za te kciuki i mam nadzieję, że będzie dobrze...

      Usuń
  7. Oryginalny i ciekawy pomysł! Czekam z niecierpliwością na pierwsze wpisy:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już niedługo, tylko najpierw trzeba troszkę nowości książkowych wpuścić do Krainy Andersena.
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  8. Fajny pomysł, może sama znajdę sobie takie dwie postacie, które zainspirują mnie w tym roku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam i mam nadzieję, że i Ty wybierzesz sobie dwóch takich Inspiratorów:)

      Usuń
  9. Fajna inicjatywa. To czekam co tam nam naskrobiesz i trzymam kciuki:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. zatem życzę Ci wielu przyjemnych chwil podczas odkrywania tych dwóch postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy pomysł na wyzwanie. Co do van Gogha to nie jestem jego wielką pasjonatką, ale jak najbardziej doceniam jego twórczość.
    A Lindgren... Chyba nic nie muszę pisać. Każdy kto czytał choć "Dzieci z Bullerbyn" wie, że obok tej postaci nie można przejść obojętnie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo kto czytał "Braci Lwie Serce", albo " Dlaczego kąpiesz się w spodniach, wujku?"...

      Usuń
    2. "Dlaczego się kąpiesz w spodniach, wujku?" nie znam, z chęcią nadrobię braki :-)

      Usuń
    3. Polecam, bo w mojej opinii jedna z lepszych książek Astrid.

      Usuń
  12. Bardzo ciekawe wyzwanie. Jeszcze o czymś takim nie słyszałam :D Życzę ci wytrwałości w spełnianiu tego wyzwania :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wymienione przez ciebie osobowości są mi niestety obce i pierwszy raz o nich słyszę, ale za to z przyjemnością dowiem się o nich czegoś więcej, dlatego będę śledziła przebieg twojego wyzwania.
    Życzę powodzenia w realizacji twojego celu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jestem wielce zdziwiona, że nie znasz, że słyszysz pierwszy raz... Ale czego to się człowiek nie dowiaduje...

      Usuń
  14. Zaiste - inspiratorzy naprawdę zacni :) Wytrwałości!

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny pomysł, a i inspiratorzy wybrani nie bez namysłu :) Chętnie dowiem się czegoś o van Goghu, bo przyznaję, że jeśli chodzi o malarstwo, zawsze byłam w pewnym sensie ignorantką. Panią Lindgren znam już znacznie lepiej, chociaż bardziej z literatury niż jej życia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też po części ignorantką malarską jestem, ale dano nam ten rok, by to zmienić, czyż nie?

      Usuń
  16. Mery, jeśli chodzi o van Gogha, to zacznij od Pasji życia, aut. Irving Stone

    Jest to przyjemna powieść, przynajmniej się nie zniechęcisz do malarstwa, bo to jest ciężki orzech do zgryzienia zapoznanie się z twórczością konkretnych malarzy a zapamiętać, że van Gogh to ten wariat bez ucha, to powiedzmy sobie szczerze, żadna sztuka :) Jak będziesz miała problem ze zdobyciem a będziesz zainteresowana to daj znać, podeślę Ci z książką od Kasi, jednak uprzedzam, mam bardzo bardzo bardzo stare wydanie, bez strony tytułowej i w nie najlepszym stanie.

    Ja też za niedługo, zaraz po egzaminach, przygotuję coś fajnego o van Goghu.

    I w ogóle strasznie się cieszę, że wybrałaś sobie taką fantastyczną inspirację. Bo ten pan naprawdę inspiruje i zaraża miłością i zapałem :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie od niej zaczynam, Magdo:)
      Z tym zapoznaniem się... Plany są wielkie, jak wyjdzie zobaczymy. W każdym razie mam to szczęście, że w rodzinie mam osobę po tych wszelakich studiach malarsko-kulturalnych, więc jakby co, będę jej głowę zawracać.
      U Ciebie o van Goghu z przyjemnością "coś fajnego" przeczytam:)

      Pozdrawiam!

      Usuń