Zasady:
Każdy nominowany Blogger powinien:
-podziękować każdemu nominującemu Bloggerowi u niego na blogu
-pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie na blogu
-ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
-nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują
-poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów
* * *
1. Jestem osobą, która uwielbia się kłócić i stawiać na swoim. Z tego powodu od dawna nie widziałam wzorowego zachowania na świadectwie (z nauczycielami też się nigdy nie dogaduję), a kiedyś nawet byłam straszona psychologiem za namawianie koleżanek do złego zachowania (czyt. buntowania się przeciwko wychowawcy) i zaniechania nauki.
2.Uwielbiam oglądać wszelakie mecze siatkarskie i sport ogólnie. Z tego też wzięło się marzenie o zostaniu komentatorem sportowy i na fali tego zainteresowania w piątej klasie nauczyłam się najważniejszych wyników w historii Igrzysk Olimpijskich, wszystkich polskich medalistów i przeróżnych rekordów. Niestety, teraz tego tak dokładnie nie pamiętam, ale kto by trzymał w głowie czas z jakim w 1908 roku faceci biegali na 100m...
3. Od zawsze byłam osobą towarzyską, jednak ostatnio, chyba na fali przerażenia, chowam się trochę częściej w domu.Czasem trudno odnaleźć mi się wśród rówieśników, którzy zazwyczaj dążą ku dorosłości. Jestem typowym marzycielem i dlatego też nie zawsze znajduję z nimi wspólny język, bo marzenia cały czas mam dziecięce (przepraszam, ale mi zostało) i okropnie naiwne (nie jest miło, gdy cię z tego wszystkiego obdzierają, wprowadzając w dorosłość). Jednak te godziny samotności nie przeszkadzają mi zbytnio, raczej odprężają.
4. Uwielbiam księżyc. I drzewa. Dwa czynniki, które mnie uspokajają, pojawiają się w każdym moim rysunku. No i pełnia. W wampiry i inne dziwy nie wierzę, jednak pełnia nastraja mnie optymistycznie (najbliższa 27 stycznia - pełnia Wilczego Księżyca), dzięki czemu mam o wiele lepszy nastrój.
5. W drugiej klasie podstawówki miałam okres, gdy bawiłam się w ulubione postacie książkowe. Ze strychu ściągnęłam stare spódnice i bluzki w których chodziłam z koleżanką, czasem nawet po ulicy. Któregoś dnia stanęłyśmy na balkonie i przez kilka godzin krzyczałyśmy do każdego przechodnia, by uratował dwie księżniczki...
6.Pisanie to już część mojego życia. Najpierw kroniki sportowe i sprawozdania z meczów, potem pamiętniki, teraz blog i przeróżne notatki... Zawsze gdy jestem roztrzęsiona i zdenerwowana, piszę co mi ślina na język przyniesie, co uspokaja mnie do kwadratu.
7. Jestem osobą strasznie zapominalską, nieodpowiedzialną i zasypiającą. Zapominam o wszystkim (zazwyczaj do szkoły), dlatego też czasem aż strach mi coś powierzyć. Śpię wszędzie. To moja pasja. Nawet książki jej nie przebiją (a koleżanka do dziś wypomina mi jak zasnęłam na matematyce i zostałam wywołana do tablicy...). Co za spaniem idzie, spóźniam się gdzie popadnie. Niektórzy nawet nie mówią mi prawdziwej godziny spotkania, a 15 minut wcześniejszą, bo wiadomo, że i tak będę po czasie...
* * *
Napisałaś bardzo interesujące fakty i światnie się bawiłam mogąc je czytać ;).
OdpowiedzUsuń"Jestem osobą, która uwielbia się kłócić i stawiać na swoim." hah coś nas łączy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A wiesz, że miałam identyczną sytuację jak ta Twoja w punkcie pierwszym ;) Ze mnie ostatnio też zrobił się niezły śpioch, chyba odsypiam okres zaburzeń snu...
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie, skorzystam z pewnością, a fakty o Mery w swej własnej osobie niezwykle przyjemnie mi się czytało :D
Domyślam się, bo pod tymi względami podobne jesteśmy (tylko karate nie uprawiam, może i dobrze, bo bym komuś coś złego jeszcze zrobiła...).
UsuńNo i czekam na Twoje fakty, proszę tylko nic o żabach, bo ja się ich brzydzę (mówiłam ci to?)
Jej, a ja zawsze myślałam, że ty taka grzeczna jesteś! :D
OdpowiedzUsuńSamotność i spanie (taaaak!<3) nas łączy, ale poz tym to ja zawsze jednak byłam stawiana przez nauczycieli za wzór! :D ^^
Bo ja prawie jestem. Zresztą, w klasie czwartej miałam zachowanie wzorowe, potem się posypało (nawet nie przyznaję się, co ja wyprawiałam...). Za to spanie, jak widać, chyba większość bloggerów preferuje.
UsuńPoczątek mnie lekko zdziwił (Tak, tak, setki razy mówiłaś, że masz cięty język, ale ja jakoś nie mogę w to uwierzyć ;p) i chciałabym Cię uświadomić, że w tej kwestii baaardzo się różnimy. Nienawidzę wszelkich kłótni! Jestem ugodowa, grzeczna i porządna, a wzorowe zachowanie mam od pierwszej klasy podstawówki do dziś. ;)
OdpowiedzUsuńOdpowiedź 5. i 7. - rewelacja. Właśnie szczerzę się do komputera :D
Także jestem zapominalska, wiecznie zaspana i spóźniająca się. Radą na to pierwsze jest mój cudny kalendarz, tego drugiego nie da się wyeliminować (tak to jest jak się czyta po nocach... Na matematyce jednak jeszcze nigdy nie spałam. Jako dobra uczennica, na matematyce pracuję. Za to na biologii śpię notorycznie. A jak nie śpię - czytam), a to trzecie wynika z mojego lekceważącego stosunku do czasu. Czyli ciągle mi go brakuje, ale nic sobie z tego nie robię i dalej poruszam się w żółwim tempie :)
Za nominację dziękuję (hmm, chyba będę musiała wziąć udział. Jednak aż siedem faktów?!), ale wiesz co? Lepiej byś odpisała na maila, a nie łańcuszkami się zajmujesz!
No ja Cię kulturalnie uprzedzałam, z kim masz do czynienia, a że Ty z dobroci serca nie wierzysz, to już nie moja wina... Ale spokojnie, strasznie zła nie jestem, większość potwierdzi.
UsuńKalendarze ja mam dwa, a i tak czasem coś mi ucieknie... Na biologii nie śpię, staram się nadrabiać, bo w pierwszej klasie miałam pewną "przygodę" z panią... A matematyka jest w nudniejszych momentach do spania odpowiednia.
Lekceważący stosunek do czasu... Hmm... Skąd to znam... Mówiłam, że liczę czas jak elf?
Na maila zaczęłam odpisywać. Napisałam pierwszy akapit (o Bridget Jones) i się skończyło...
Hahaha :P Mam takiego kolegę, który zawsze się spóźnia i już wkurzone powiedziałyśmy mu z koleżanką godzinę wcześniejszą godzinę spotkania, a on jak na złość przyszedł punktualnie, a my jeszcze nieubrane byłyśmy i się na nas zemściło :P Ja również uwielbiam patrzeć na drzewa i na niebo, ale tylko, gdy jest błękitne.
OdpowiedzUsuńJak ja rozumiem tego kolegę! U mnie to już doszło do tego stopnia, że poznaję nową osobę i słyszę tylko: A, no, Ewa czy Ola mówiły mi, że ty się spóźniasz....:D
UsuńHa, też wiecznie się spóźniałam! W liceum znajomi również robili to samo - podawali mi wcześniejszą godzinę, bo wtedy przynajmniej przychodziłam wtedy, kiedy chcieli...A chemik zawsze czekał do 8:15 z wpisaniem mi ewentualnej nieobecności;) Ale oduczyłam się tego na studiach, powiedziałam sobie, że muszę się ogarnąć z niepunktualnością, która wiele osób irytowała i udało się:) Szkoda, że tylko przed wyjściem umiem zaplanować sobie czas, tak to ucieka mi nie wiem kiedy, zbyt szybko.
OdpowiedzUsuńTo i tak podziwiam, bo sama również postanowiłam sobie zacząć ten rok szkolny bez spóźnień. Oczywiście, spóźniłam się już na pierwszą lekcję...
UsuńCiekawe fakty :)
OdpowiedzUsuńPunkt pierwszy zdecydowanie odnosi się również do mnie... Zdarzyło mi się w czasach gimnazjum wylądować pare razy u pedagoga za "pyskowanie"..
OdpowiedzUsuńCo za niegrzeczna dziewczyna z Ciebie! Ale jak widać dużo nas łączy. :D
OdpowiedzUsuńPierwszy punkt to jakbym widziała siebie. Kłócę się z większością osób, a już najlepiej mi to wychodzi z moją nauczycielką od historii. O sporcie to już sama dobrze wiesz, bo naszym kanapowym wątku. Też uwielbiam księżyc, mogę się w niego wpatrywać godzinami. Blog i dziennik. To drugie także mnie w pewnym stopniu uspokaja i pomaga. I ostatni punkt też cała ja! Spóźnialska, zapominalska i zakochana w swoim łóżku. No jedynie punkt trzeci to nie ja, bo ja zawsze byłam nieśmiała i wstydliwa i nigdy nie potrafiłam się do nikogo sama odezwać. Xd
Oczywiście przyjmuję „wyzwanie”, bo tak naprawdę nie wiem, co mam u siebie napisać, o czym już wspomniałam w odpowiedzi na Twój komentarz pod moim postem. :P
Ja akurat na historii się nie kłócę, bo i historię lubię i z dyrektorką mamy...
UsuńSport (kto jest przybity po wczorajszym meczu?:(), to oczywiście wiadomo, Balck, jej Fabregas, Walcott i te sprawy (Barca, fuuu).
Nie wiesz, co masz napisać? Zdecydowanie coś, czego ja jeszcze nie wiem i żeby nie było o Barcelonie, wtedy będzie ok!:D
O! I czasami na WF też się kłócę. To są jedyne lekcje, na których kłócę się z nauczycielami. xD
UsuńJak Ty wszystkich ładnie pamiętasz, no nie mogę. :D
Muszę się jeszcze dobrze zastanowić i jak wymyślę już wspaniałą siódemkę, wtedy na pewno dodam na bloga. Może to trochę potrwać, ale i tak postaram się zrobić to jak najszybciej. :D
No, a jak mam nie pamiętać? O takich piłkarzach? (Barcelonie coś ostatnio nie wyszło, rzekłabym, 3-2, no no, niezbyt częsty widok)
UsuńI już czekam na te 7 faktów.:)
też lubię się kłócić ;]
OdpowiedzUsuńa z siatkówką zgadałabyś się z moją babcią, jest wielką fanką tego sportu ;)
W liceum byłam wielką fanką siatkówki i piłki nożnej, teraz oglądam tylko Ligę Światową jeśli czas pozwala.Też uwielbiam pisać i zawsze wszelkie wypracowanie, eseje miałam napisane na długo przed terminem oddania. Ja również jestem bardzo towarzyska, a to że nie możesz dogadać się z rówieśnikami bo dążą do dorosłości, nie żałuj, jeszcze zdążysz się zmierzyć z dorosłymi problemami, ciesz się chwilą i tym co masz, a bycie marzycielem, posiadanie w sobie cząstki dziecka, to podobno cecha ludzi kreatywnych, więc pielęgnuj ją w sobie, bo na pewno przyniesie Ci kiedyś korzyści.
OdpowiedzUsuńLiga Światowa... Ja też lubię (żeby nie powiedzieć kocham) i już nie mogę się doczekać. 7 czerwca, 7 czerwca...
UsuńZ wypracowaniami i esejami trochę gorzej, jakoś nie lubię odgórnie narzuconych tematów. Jednak jeśli temat jest ciekawy... Mam nawet po kilka wersji wypracowań:D A najlepiej jest z rozprawką, bo jeśli lubi się udowadniać swoje racje to wiadomo, jak to się kończy;)
Z tymi marzeniami, nawet bez korzyści, to już samo w sobie jest tak miłe, że jest korzyścią;)
Ja również wszystko zapisuję, pamiętnik prowadzę już od 10 lat, a bogów miałam niezliczoną ilość :) Jeśli chodzi o kontakty towarzyskie to też zauważyłam, że ostatnio jakoś częściej przebywam w domu.
OdpowiedzUsuńJa również oglądam siatkówkę. Szczególnie kibicuję siatkówce męskiej, a dokładnie Resovii (mam nadzieję, ze nie kibicujesz Skrze albo ZAKSIE, bo to chyba są baardzo wrogie drużyny:).
OdpowiedzUsuńAuć! Jakiej Resovii (proszę, tylko nie mów, że najbardziej lubisz Schopsa, bo zwariuję...;p), Mery za Skrą stoi. Murem.
UsuńJednak mimo wszystko obiecuję, że Cię nie zjem (mam nadzieję, że w drugą stronę też to działa), bo jak widać w zgodzie można żyć nawet z kibicami innych drużyn (patrz: Snajperek i Black - fanki Barcelony. No nie skomentuję...)
Ciekawe wypowiedzi. :)Także uwielbiam pisać pamiętniki, blogi i różne takie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za nominację :*
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy mnóstwo wspólnego :).
Też mam cięty języczek, ale ja się jeszcze w stosunku do nauczycieli hamuję... jeszcze ;).
Że kocham sport i książki, to już wiesz :).
Jeśli chodzi o pisanie, to piszę wszędzie, gdzie znajdę jakąś wolną przestrzeń (przeważnie w zeszytach na nudnych lekcjach... ;))
Świetnie mi się czytało, piąteczka! :)
Ale ja też się hamuję! Tylko, że oni jakoś tak wrogo są czasem nastawieni...
UsuńZeszyty na lekcjach, o tak, chociaż tam też się tak cudownie rysuje, nie zauważyłaś. Większość mam pokrytych Alicją w Krainie Czarów (Kraina Czarów oczywiście w mojej wersji, czyli z wszelkimi udoskonaleniami).
Otóż to! Poczyniłam obserwacje : oni niedostatecznie panują nad gniewem... :). Chyba w końcu trzeba im zdradzić, że czekolada istnieje i jest idealna na wszelkie żale, troski i depresje...
UsuńOj tak, zeszyty sprawiają, że nawet Snajperek zaczyna rysować, tylko ja nie mam za bardzo talentu... Ale się staram! Kiedyś miałam fazę na siatkarskie klimaty, na przykład w zeszycie od geografii powstała siatka i piłka nad nią :). Teraz rysuję bardziej pod wpływem chwili i nastroju, także różne anomalia mi wychodzą, ale co tam... :)
Dokładnie! Czekolada bądź porządny mecz siatkówki! (ja cały czas nie wierzę, w to co się dzisiaj stało... niepojęte...)
UsuńHaha, mój kolega mi się przypomniał. On też uwielbia takie motywy. Ja gustuję w troszkę innych....:)
Strasznie rozbawił mnie punkt 7 :) A tego "pędu ku dorosłości" też nie łapię. Czasem się zastanawiam, czy ja naprawdę nie dostrzegam jak wiele mnie omija w tej sławetnej dorosłości, by tak się spieszyć opuszczać dzieciństwo (ironia).
OdpowiedzUsuńCóż, wiesz, niektórzy po prostu nigdy do tego nie dorosną. Trzeba się pogodzić...[chociaż smutna wizja to to nie jest]
Usuń