Dlaczego kąpiesz się w spodniach, wujku? ("My na wyspie Saltkrakan" A.Lindgren)

Kiedyś Mariusz Szczygieł powiedział, że „Śmierć pięknych saren” to najbardziej anty-depresyjna książka świata. Po jej przeczytaniu, zgodziłam się z moim ulubionym felietonistą. Dzisiaj jednak muszę wziąć na to poprawkę: jest jeszcze jedna pozycja, dorównująca pod tym względem wspomnieniom Oty Pavela. Książka uwielbiana przez dzieci, książka odkryta przeze mnie w tym, jeszcze świeżym, roku – „My na wyspie Saltkrakan”.

Ta historia to bilet do wakacyjnych przygód, kąpieli w morzu, łowienia pstrągów, budowania szałasów. Pełna ludzi do pokochania, małych radości, domów do ulubienia, chwil do złapania, dziecięcych teorii do wcielenia w życie. Skusisz się? Zaryzykujesz? To wsiadaj.

Ostrożnie, tutaj belka trochę wystaje. Hop! Już możesz stanąć spokojnie, będzie tylko trochę kołysać, jak to na statku. Lecz gdy siądziesz na ławeczce, wszystko będzie wydawało się spokojniejsze, widzisz? Wystaw twarz do słońca. Czujesz? To już wakacje, w wakacje słońce patrzy weselej, wakacyjnie. Tam? Stoi sobie spokojnie Melker – znany pisarz. Czwórka wokół niego, to oczywiście jego dzieci, Malin, Johan, Niklas i Pelle. Ale uwaga, wysiadamy! Witamy na wyspie Saltkrakan.

Już  czeka na nas Tjorven wraz  ze swoim nieodłącznym czworonożnym towarzyszem.  Czekają tam również dziecięce przygody, stare zawalające się domy, w których trzeba mieszkać, czekają pierwsze zwierzątka domowe.

Gdzieś w  tle przewija się cichcem temat śmierci matki, rozterki, ból po stracie. Pojawiają się różne charaktery.  Ulubiony, zamknięty w sobie Pelle, ciekawska Tjorven, nad wiek dorosła Malin, wieczny Piotruś Pan – Melker. Jak to w życiu. Pojawia się strach przed samotnością, jednak wszystko przykrywa warstwa beztroskiego lata i bezpieczeństwa.
„-Wujku, wiesz co? Jak nie potrafisz pisać tak, żebym ja rozumiała, to właściwie możesz wcale nie pisać!”
Słowa malutkiej Tjorven utkwiły mi w głowie i nie chcą do dzisiaj wyjść, chociaż już dobry miesiąc miną od tej lektury. Wielu jest teraz autorów, którzy piszą bestsellery, przez niektórych okrzyknięci są wręcz geniuszami. I powolutku zapomina się, że szczytem geniuszu jest napisanie książki dla tak wymagającego czytelnika jakim jest dziecko. Tylko autor, który ma w sobie cząstkę dziecka, dla dziecka napisze książkę. Astrid Lindgren pisała dla dzieci, umiała pisać dla dzieci. Poruszała tematy czasem przykre, ubierała je w słowa proste, które oddawały rzeczywistość, umiała pokazać odczucia dziecka.

Ale nie można zapomnieć o najważniejszej kwestii: Dlaczego wujek kąpie się w spodniach? Otóż, wujek kąpał się w spodniach na okładce w pierwszym tłumaczeniu pani Marii Olszańskiej, bo w szwedzkiej wersji oraz w późniejszych polskich wydaniach było po prostu: My, na wyspie Saltkrakan.
Ale! Wujek kąpał się w spodniach we wszystkich wydaniach i tłumaczeniach, gdzieś w środku książeczki. A dlaczego? Po prostu kochał swoje dzieci i martwił się o nie. Był również człowiekiem pomysłowym. I dlatego właśnie kąpał się w spodniach.  A jeżeli  jeszcze nie wiecie, jaki to wszystko ma związek, ja bym radziła się przekonać samemu. 

"My na wyspie Saltkrakan" A.Lindgren, wyd. Nasza Księgarnia, 2011, tł.M.Olszańska

13 komentarzy:

  1. och, wlasnie przypomnialo mi sie dziecinstwo i polki uginajace sie pod powiesciami Astrid! Ronje- corke zbojnika czytalas? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że czytałam! Chociaż nigdy nie miałam jej na własność... A szkoda, bo miło jest do takich książek wracać. A gdy jest ona na półce, ułatwia to sprawę:D
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wizytę:)

      Usuń
  2. Oo a tego nie znam. Aż dziwne. Chętnie przeczytam, tylko muszę się z biblioteką przeprosić:) dawno nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdecydowanie do biblioteki! Ja się czaję na promocje w NK, może Lindgren przecenią tak, bym i ja mogła skorzystać?:)

      Usuń
  3. Nie czytałam, ale jak widać warto, więc może nadrobię zaległości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadrabiaj, akurat te zaległości są warte nadrabiania. Świetna książka:)

      Usuń
  4. Bardzo lubię Astrid Lindgren, ale tej książki jakoś nie czytałam. Muszę to zmienić:) Recenzja bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się na początku wydawało, że tak wiele książek Lindgren przeczytałam, a teraz cały czas odkrywam coraz to nowe, których jeszcze nie znałam...

      Usuń
  5. Bardzo lubię tą autorkę, ale tej książki jeszcze nie czytałam. Może sięgnę we wakacje

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tej książce, ale uwielbiam Lindgren. Może namówię młodszą siostrę na książkę i razem ją przeczytamy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, udało mi się zdobyć serial według tej powieści i sobie powoli smakuję :)

    Dziś właśnie przyjaciółka z Włoch mi napisała, że to był jej ukochany serial w dzieciństwie, w czasach gdy w telewizji były tylko dwa kanały. Między 17.00 a 18.00 wyświetlano filmy dla dzieci i po przyjściu ze szkoły Paola zanurzała się w świat wyspy Saltkrakan. Nazywało sie to u nich Tajemnica wyspy mew.
    A u nas, cóż? Nie było wcale tego serialu :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę spróbować, brzmi fajno!!!

    OdpowiedzUsuń