Witajcie,
Mery wróciła. Tydzień przerwy, urwanie głowy, mnożące się książki. Jednak już jest ok.Nadrobiłam recenzje na waszych blogach, zaczęłam pisac swoje i z uśmiechem wyglądam przez okno czekając listonosza.
Więc tak krążę, w swetrze, z ciepłą herbatą w kubku (ta cynamonowa jest pyszna!) między fotelem, łóżkiem i komputerem. Plan na dziś: "Crimen", jak na razie pyszniejszy od herbatki, "Rozważna i romantyczna", bo wyznaję zasadę, że Austen jest najlepsza na jesienne wieczory oraz Siesicka lub Musierowicz, na wywołanie uśmiechu. Ambitnie, lecz nie wiadomo, czy realnie. Zobaczymy.
Poza tym chodzą słuchy, że w moim miasteczku pojawi się Hanna Karll, a ja jeszcze nie czytałam nic tej pani, mimo pozytywnych recenzji wielu osób (szczególnie Ewy, która do książek wojenno-żydowskich umie mnie przekonac:)) Trzeba będzie poszukac...
A Wy? Co czytacie, robicie, oglądacie w leniwą niedzielę?
I ważne pytanie: jest ktoś kto z utęsknieniem wypatruje zimy? (prócz mnie)
Trzymajcie się ciepło,
Mery
No to czekamy na recenzję :)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten nowy szablon.
A co do zimy ja też na nią czekam! Jeju :) Niech ona jak najszybciej przybędzie!
Co robię w tą niedzielę?
O 11-nastej jadę do kościoła,ponieważ zebranie mam do bierzmowania,później rodzice na wybory a potem dom i:
-lekcje
-książka {to oczywiste}
-blogi nie blogi
-porządki malutkie :))
Pozdrawiam:
ksiazkomaniaa
Dziś w leniwą niedzielę, odsypiam wesele.
OdpowiedzUsuńPo południu idę zaś na poprawiny i takie są moje nowiny.
Ale mi się jakoś fajnie zrymowało, chociaż wcale mi się nie chciało.
Pozdrawiam :-)
Więc istnieją ludzie, którzy czekają na zimę! U mnie w domu tylko mój pięcioletni brat mnie rozumie;p Uwielbiam ja nie tylko ze względu na śnieg, ale i długie godziny przy kominku:)
OdpowiedzUsuńCyrysiu i miałaś siłę, by jeszcze pozglądac na blogi! Podziwiam.
OdpowiedzUsuńOdsypiaj sobie smacznie, po to są leniwe niedziele.
Czy wypatruję tęsknie zimy? Z jednej strony tak. W zimę świat przykryty śniegiem wygląda inaczej, magicznie. :) Poza tym w zimę są moje ukochane Święta Bożego Narodzenia i moje imieniny (w Wigilię), a w lutym mam urodziny. W zimie jest wiele rzeczy, które kocham i mam na co czekać. Z drugiej strony, wiem, że to dziwne, ale cieszę się z jesieni. Lubię wtedy słońce i kolorowe liście na drzewach, ale też słotne pochmurne dni. Fajnie tak usiąść w niedzielne pochmurne popołudnie przy oknie. Z herbatą w jednej ręce i książką w drugiej, oprzeć nogi o ciepły grzejnik (już od wczoraj palimy w piecu) i czytać. Oj, rozmarzyłam się, ale tylko troszeczkę. ;)
OdpowiedzUsuńPlany na dzisiaj? "Tunele krwi", to cieniutka książka, ale wątpię czy coś więcej zdążę jeszcze przeczytać. Może zacznę "Dzień Orła", ale nie wiem. Poza tym pewnie będę coś oglądać. Na pewno "Czas honoru" i potem może "Kości". Prócz tego komputer, internet no i wybory. Skoro już mogę głosować, to wypadałoby z tego skorzystać i iść po południu. Tylko pytanie, na kogo? To wciąż pozostaje bez odpowiedzi... ;)
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.
No proszę, takiej szczególnej wizyty w Twoim mieście szczerze zazdroszczę. :) Wybierzesz się na spotkanie z panią Hanną Krall jeśli będzie takowe w wersji oficjalnej?
OdpowiedzUsuńCo dziś robię? W tej chwili dochodzę do siebie po niemal całonocnych wojażach. ;) Popijam kawkę i zaglądam do Was, blogowiczów. Tym sposobem zabrnęłam i do Ciebie. :)
Ewciu, ja z drugiej strony również lubię jesień, dlatego strasznie nie narzekam. Jednak zima ma w sobie coś magicznego:)
OdpowiedzUsuń"Czas honoru", może i ja znajdę dziś na niego chwilkę? Bo strasznie lubię ten serial.
Również życzę miłej niedzieli:)
Ewo, postaram się wybrac. Bardzo bym chciała w każdym razie. Jak wyjdzie - zobaczymy.
OdpowiedzUsuńNiedaleko mojej miejscowości też za niedługo będzie pani Krall, z resztą sporo innych osobistości również. To wszystko z okazji targów książki. Nawet chodzą pogłoski, że pan Masterton przyjedzie! (skacze z radości po pokoju ;P). Zimy poniekąd wypatruje, bo będzie więcej czasu na czytanie książek, więcej wolnego i oczywiście święta. Z drugiej jednak strony nie cierpię zimna, także pod tym względem zima to dla mnie katorga. Polecam "Rozważną i romantyczną" gdyż mnie ta książka wprost urzekła ;)
OdpowiedzUsuńZ utęsknieniem wypatruję weekendów. Wtedy jest najwięcej czasu na czytanie, oglądanie i odsypianie całego tygodnia. ;)
OdpowiedzUsuńMam całą listę filmów, które koniecznie muszę obejrzeć. Co do książek, listy nie mam, ale na półce jest ich sporo. I do recenzji, i z biblioteki, i od koleżanek, i własne.
Z jednej strony czekam na zimę. Tylko niech w tym roku spadnie dużo śniegu, proszę! :)
Gabrielle, "Rozważną i Romantyczną" jeśli zacznę, będę czytała trzeci raz. Za każdym urzeka mnie tak samo...
OdpowiedzUsuńIrytacjo, ja też z utęsknieniem czekam na śnieg.:)
OdpowiedzUsuńLista i książek i filmów rośnie, mam nadzieję, że zimą, będę miała na to więcej czasu.
Ja! Ja! Ja! Ja czekam na zimę (cholerne komary!) i czytam Krzyżaków - im szybciej skończę, tym szybciej napisze nowe recenzje^^ I pakuję się, bo jutro wyjeżdżam na trzy dni do Wrocławia:) Wycieczka szkolna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja za to do komarów nic nie mam, a na wycieczce baw się dobrze:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zimę! Tak samo, jak wczesną jesień :) I nigdy nie potrafię zrozumieć, czemu ludzie tak strasznie narzekają, gdy pada śnieg ;)
OdpowiedzUsuńZimę wolę sto razy bardziej od jesieni, więc tak, wypatruje jej. Lubię śnieg, lekki mróz i zaróżowione policzki :D Co do niedzielnych planów, to wieczorem wybieram się do teatru :)
OdpowiedzUsuńO. Jak tu ładnie :) a ja nie wyglądam zimy. Czekam na deszcz spadających liści i +10 na dworze! :D ah, marzenie. A jak zima to prawdziwa i czysta ;)
OdpowiedzUsuńno u mnie wieczór z Musierowicz. ;)
cóż, mogę tylko Tobie i sobie polecić Eric Clapton - Autumn leaves, no i żeby pokazała nam się prawdziwa, kolorowa jesień :D :)
Widzę, że sama nie jestem.
OdpowiedzUsuńNikki, musimy czekac:)
Dosiaczku, miłego wypadu do teatru:)
Eric Clapton - jestem za:D
Moja niedziela: ogarnianie chemii, pocieszanie przyjaciółki, z którą zerwał chłopak, wzięcie się w garść i tworzenie pracy na olimpiadę z polskiego, czytanie psiego kryminału i niespodziewana recenzja... Buu, olimpiada znowu leży odłogiem. Xd
OdpowiedzUsuńStrasznie ciekawa jestem tej psiego kryminału, ale jeszcze nie doszedł... Zobaczymy, jak będzie. Też muszę wziąc się wreszcie za naukę.
OdpowiedzUsuńLeniwa niedziela? Chciałabym... Siedziałam na imieninach u dziadka, a teraz mam chwilkę czasu na czytanie. A co powinnam robić? Uczyć się na konkurs z polskiego. Uznajmy, że to może poczekać ;)
OdpowiedzUsuńA jeśli już mam wolną niedzielę, to odsypiam cały szkolny tydzień i czytam, tak dużo, jak się tylko da.
witaj serdecznie. mój tydzień również był zwariowany (rozpoczęłam pierwszą pracę, a to oznacza masę stresu i nowości) dlatego niedziela mija leniwie z laptopem na poduszce i kotem na kolanach ;)
OdpowiedzUsuńShadow, konkurs może poczekac, książki nie:D
OdpowiedzUsuńVaria, to trzymam kciuki za powodzenie w pierwszej pracy. Trzymaj się:)
Ja coś zimę coraz bardziej odsuwam z mojej głowy... zacznie się spóźnianie autobusów i pociągów... zdecydowanie jestem na nie.
OdpowiedzUsuńA codo Crimena to też był jeszcze dzisiaj w moim planie :) Na szczęście recenzję udało mi się napisać. Czekam teraz na Twoje wrażenia po przeczytaniu tej lektury!
Marto, ja dopiero zaczynam. Jednak już mi się podoba!:D
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj odsypiałam! No i uczyłam się biologii (eh...), a także zaczęłam podczytywać 'Jedz, módl się, kochaj' :D.
OdpowiedzUsuńCo do zimy - bardzo bym chciała, aby już nadeszła. Właśnie od kilku dni mam bzika i wciąż wypatruję za oknem śniegu i śpiewam na całe gardło Last Christmas. No cóż, coś chyba jest ze mną nie tak :).
Pozdrawiam!
Moja niedziela właśnie tak miała wyglądać, leniwie, z książką i herbatą. Jednak plany się zmieniły. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudyna.
Oj, ja zimy nie lubię bardzo. Jestem takim dzieckiem słońca, im cieplej tym lepiej. Choćby się miało ze mnie lać, to wolę to, od mrozu.
OdpowiedzUsuńA na niedzielę przewidziałam sobie "Zapomniałam, że Cię kocham" :)
Ja kocham w zimie najbardziej świąteczny nastrój. Piękny szblon a na blogspota skąd ściągasz?
OdpowiedzUsuńJa czekam może nie tyle na zimę, ile na święta...choinkę, zapach świąt...:)
OdpowiedzUsuńOj ja też ostatnio miałam urwanie głowy i 0 czasu na blog... Ale udało się wszystko ogarnąć i w zeszłym tygodniu zaczęłam się znów brać za wszystko, a teraz w tym luźnym tygodni ( mam rekolekcje ^^) napiszę kilka recenzji i nadrobię zaglądanie na Wasze blogi i będzie wszystko ok ^^ A co do zimy.... no sama nie wiem. Bo i może lubię tę porę roku, ale jak sobie pomyślę, że będę musiała w tym zimnie czekać na autobus.... Co do czytania to muszę się w końcu zabrać za czytanie "Quo Vadis" na 17 października ;d
OdpowiedzUsuńCaroline, to ze mną też jest coś nie tak, bo jak nie śpiewam "Last Christmas", to "All I want for Christmas":D
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja miałam małą przerwę. Życie niestety różne nam scenariusze pisze, a komplikować to się uwielbia - wiem coś o tym. Ja niedziele spędziłam dość nudno, czyli jak zawsze.
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego pisania recenzji i poukładania życia:)
Dodaję do obserwowanych:)
larysa-recenzuje.blogspot.com
Blueberry, zaraz wyślę mailem:)
OdpowiedzUsuńSmerfetko, na to to chyba każdy czeka...
Meme, więc nie tylko mnie terminy gonią?:D Kilka książek, które najlepiej by już były przeczytane leży na półce, a ja nic nie robię!
Laryso, i nawzajem. A za recenzję zaraz się wezmę, najpierw jednak referat.
OdpowiedzUsuńO nie, nie, nie, tylko nie zima, ja kocham jesień ;) A leniwe niedziele są najlepsze, też często spędzam je z Austen, ale też z Siostrami Bronte i klasyką w ogóle.
OdpowiedzUsuńOstatnio pokochałam pocztę, to genialne uczucie gdy wracam ze szkoły a tu na półce czeka przesyłka z książką, od razu poprawia mi się humor ;)
Giffin, nie zgadzamy się tylko co do pory roku. Austen, siostry Bronte - wymarzona niedziela:)
OdpowiedzUsuńJa dziś znalazłam dwie przesyłki, humor od razu się poprawił:D