Autor: Jodi Picoult
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 528
Rok wydania:2011
Budzisz się.
Wstajesz z łóżka. Idziesz do łazienki i myjesz zęby. Ruchy wykonujesz już
mechanicznie. Jednak cały czas wiesz, że zaraz ta parodia normalności może
zostać przerwana. Wiesz, że jeden nawrót choroby wystarczy, a na pogotowiu
znajdzie się nie tylko osoba z białaczką, ale mama, tata i… ty. Rodzice? Oni
nie będą czuli tego bólu. Ich komórki się nie nadają. Lecz nadają się twoje i
to ty je oddasz…
Anna została
poczęta metodą in vitro. Nie miało jej być. Była Sara i Brian oraz ich dwoje
dzieci – Jesse i Kate. Idealna rodzina. Jednak jeden puzzel układanki nie chce
pasować. Kate jest chora na białaczkę… Nikt z najbliższych nie może być dawcą.
Wtedy „powstaje” Anna. Jej komórki zgadzają się z komórkami siostry, dlatego
ona jedyna może pomóc jej przetrwać. Wiąże się to z wieloma wyrzeczeniami,
prawie utratą własnego życia osobistego.
W wieku
trzynastu lat Anna nie wytrzymuje. Ma dość ciągłego przebywania w pobliżu Kate,
ustępowania jej, cierpienia, tylko dlatego, żeby można było zaryzykować jeszcze
raz. Podaje rodziców do sądu, ubiegając się o prawo do rozporządzania własnymi
narządami.
Brzmi
niewiarygodnie, trochę absurdalnie? Możliwe. Jodi Picoult w końcu słynie z tego.
Rzuca nam temat aktualny, na granicy moralności i zmusza do myślenia, zadawania
sobie samemu pytań.
Na samym
początku wydaje się wszystko klarowne i jasne. Anna zawiniła – podaje własnych
rodziców do sądu, chce zabić siostrę. Jednak kilka kartek dalej winni wydają
się rodzice – zaniedbujący swoje dzieci, kompletnie nie liczą się ze zdaniem
Anny i Jessego. W końcu nie wiemy, co myśleć, na kogo zrzucić winę, kto
powinien ponieść karę, a co najgorsze – jak
my powinniśmy się w takiej sytuacji zachować?!
Jak
przystało na dobrą powieść obyczajową podstawą są bohaterowie, którzy muszą
zmagać się z wieloma problemami. W książce Bez
mojej zgody każdy z nich jest stworzony po to, by wywołać w nas emocje.
Matka – której nie udało mi się nigdy polubić, na mojej twarzy wywołała tylko
złość. Choć kochała Kate w niektórych momentach miałam ochotę odebrać jej prawa
rodzicielskie. Wykreowana genialnie – tak jak powinna działać dość
kontrowersyjna postać – szokowała, złościła i nie dawała się tak łatwo zapomnieć.
Dalej Campbell – prawnik Anny, wywołujący czasem na twarzy uśmiech, czasem
rozbawienie, czasem irytację. Świetny, egoistyczny i do polubienia.
Anna - niby
jest główną bohaterką i powinniśmy
wiedzieć o niej wszystko, jednak od samego początku owiana jest trochę
tajemnicą, nie otwiera się przed czytelnikiem, wszystkie ważniejsze myśli
skrywa gdzieś głęboko schowane. A na sam koniec zadziwia.
Książka, jak
większość tej autorki, pisana jest w pierwszej osobie, każdy rozdział prowadzi inna
postać, przez co możemy lepiej zrozumieć bohaterów. Poza tym często
wykorzystywany jest zabieg retrospekcji pozwalający nam lepiej poznać i wczuć
się w sytuację.
Dzięki temu
książkę czyta się błyskawicznie.
O Bez mojej zgody można jeszcze długo mówić,
szczególnie, że mamy ciekawe wątki poboczne, problemy bardzo aktualne, miłość,
kontrowersyjne decyzje. Jednak jej największym atutem jest fakt, że fabuła przenika
przez czytelnika. Odbiorca nie może się oderwać, jest wprost zafascynowany i
stara się zrozumieć: dlaczego? Poza tym sam zastanawia się, jak on by się
zachował, zaczyna rozstrzygać, która ze stron ma rację.
Książka
Picoult robi wielkie wrażenie. Podeszłam do niej bardzo emocjonalnie i choć
miałam świadomość, że wzięcie na warsztat tak kontrowersyjnych tematów będzie
wywoływało tyle uczuć, to i tak zostałam pozytywnie zaskoczona, w pewnej
chwili przytłoczona.
Nie da się
określić, komu książka może się spodobać. Ja poleciłabym ją wszystkim z nadzieją, że się spodoba. Czy tak będzie? O
tym musicie się sami przekonać.
Recenzja naprawdę ciekawa i widzę, że jak najszybciej muszę znaleźć jakąś książki pani Picoult, bo robi wrażenie. Chyba się w tę "bazę" nie bawiłem, ale coś mi się obiło o uszy. Nawet to do dzisiaj istnieje. Kłótnie to jedno, ale tłumaczenie chemii mojej siostrze przez kilka godzin, to jest jakaś masakra. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie gorzej niż tłumaczenie angielskiej gramatyki mojemu bratu;)
UsuńKsiążka świetna. Ale cóż się dziwić. W końcu Picoult. :)
OdpowiedzUsuńKsiążki Picoult, które czytałam bardzo mi się spodobały, tą także mam w planach, gdyż słyszałam o niej wiele dobrego. Wydaje się dość kontrowersyjna, ale tak jest chyba zawsze u tej pisarki ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach ;)
OdpowiedzUsuńOł jea, Polska wygrała z Brazylią! :DD
A jak! Opłacało się nie spać do piątej!:D
UsuńJednak z Finlandią było gorzej...;c
Wy też oglądałyście obydwa mecze? :)
UsuńMam nadzieję, że dzisiaj pójdzie chłopakom lepiej, swoją drogą dziwna sprawa z tą Finlandią - niby taki niegroźny rywal, ale pokazał pazurki ;)
Świetna recenzja... Książkę przeczytałam dwa lata temu i niesamowicie mnie wciągnęła, a ostatecznie - zaskoczyła. Moim zdaniem najlepsza powieść Picoult. Ale adaptacja filmowa już nie jest tak fajna...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ze wszystkich książek Jodi Picoult do tej najbardziej mnie ciągnie, zwłaszcza po takich recenzjach, jak twoja. Chciałabym końcu przeczytać tę powieść. Może niedługo się uda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Uwielbiam tę książkę;)
OdpowiedzUsuńksiążkę uwielbiam, było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i od tamtej chwili wypożyczam wszystko, co tylko znajdę w bibliotece, a co ona napisała
OdpowiedzUsuńciekawe odpowiedzi na pytania :)
O tak, jeszcze mam w pamięci Twoją recenzję.:)
UsuńObiecałam sobie kiedyś poznać więcej powieści Picoult (dotąd czytałam tylko "Świadectwo prawdy") i na planach się skończyło póki co...:( Jakoś ciągle mam ważniejsze lektury.
OdpowiedzUsuńJa chcę przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńWow ! Zachęciłaś mnie do przeczytania tej ksiązki ! Muszę ją znaleźć :) dodaję do obserwowanych i liczę na rewanż :)
OdpowiedzUsuńBlask-ksiazek.blogspot.com
Nie przepadam za obyczajowymi powieściami, chociaż dla kilku autorów chętnie zrobię wyjątek. Właśnie jednym z nich jest Jodi Picoult :)
OdpowiedzUsuńTwórczość Jodi lubię, więc chętnie sięgnę po tę ksiązkę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Jodi Picoult - podoba mi się to, iż porusza życiowe problemy i pokazuje, że w życiu nic nie jest takie łatwe i piękne. Czytałam "Bez mojej zgody" - podobała mi się.
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza książka tej autorki. To właśnie przez nią ją pokochałam. Uwielbaim styl pisania tej autorki. Przedstawia sytuację z punktu widzenia każdego bohatera. I dzięki temu lepiej można zrozumieć postępowanie tych postaci. I jak zwykle po mistrzowsku Picoult pozostawia nam pole do manewru. Nie narzuca nam niczego, czytelnik sam musi podjąć decyzję, co myśli o danej sprawie. Książka, o której myśli się długo po przeczytaniu. Również jakoś nie mogłam się przekonać do matki, ale myślę że tą postać zrozumie tylko matka i to jeszcze taka, która była/jest w podobnej sytuacji.
OdpowiedzUsuńKsiążka wzrusza do samego końca, a sama końcówka zaskakująca. Osobiście polecam!
Kolejny dowód na to, że książka jest milion razy lepsza niż film.
Osobiście filmu nie oglądałam, więc nie mogę się wypowiedzieć. Co do książki, jak wiadomo, trudno się z Tobą nie zgodzić.
UsuńMam w planach jakąkolwiek książkę tej autorki, bo aż wstyd się przyznać, że jeszcze żadnej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńKasiu, zaczynaj od tej!
UsuńKsiążki tej autorki na większości osób robią ogromne wrażenie - zwłaszcza ta, chyba najpopularniejsza. Niestety cała Picoult jeszcze przede mną, ale niedługo zabieram się za nadrabianie zaległości! :)
OdpowiedzUsuńInteresujące odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie czytałam, ale oglądałam film i baaardzo mi się podobał:)
OdpowiedzUsuńKocham tą książkę :)
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza i jak na razie jedyna powieść tej autorki. Naprawdę poruszająca. A Twoja recenzja świetna. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, więc czemu by nie :)
OdpowiedzUsuńMam w planach czytanie książek Picoult. Która wpadnie mi w ręce, od tej zacznę, ale tę z pewnością kiedyś poznam.
OdpowiedzUsuńTeż lubiłam smerfy :p A co do recenzji to jeszcze nie miałam okazji przeczytać ani jednej książki tej autorki. Muszę o nadrobić :)
OdpowiedzUsuńTo była moja pierwsza książka Picoult, jaką przeczytałam i zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuń"Bez mojej zgody" to książka, która tak mnie wykończyła emocjonalnie, że nie dałam rady jej dokończyć. A potem sięgnęłam po jeszcze jedną powieść Picoult i zraziłam się do tej autorki...
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę przeczytać tą książkę:)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, lecz widziałam film. Był tak wzruszający, że nie potrafiłam od razu obejrzeć go jeszcze raz. Na książkę polubią już od pewnego czasu.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki Picoult, ale na pewno kiedyś przeczytam. A i film mnie ciekawi, więc i go z pewnością obejrzę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, ale nie mam pojęcia jak bym się zachowała na miejscu bohaterów. Piękna książka
OdpowiedzUsuńJak na razie oglądałam film na podstawie tej książki. Ale książki jeszcze nie udało mi się dorwać.
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, brzmi szalenie ciekawie
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam za to na filmie wylałam morze łez !!!
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się ta książka, zwłaszcza zakończenie. Dosłownie wgniotło mnie w fotel, nie tego się spodziewałam.
OdpowiedzUsuńJuż się cieszę, ze mam ją na półce ;)
OdpowiedzUsuńczytałam, świetna :).
OdpowiedzUsuńWygraliśmy z Brazylią ! :D
Nie tylko z Brazylią!:D
UsuńKochana wracaj do nas! Niech te egzaminy już się skończą!
Do tej pory nie czytałam żadnej książki Jodi Picoult i, mimo pozytywnych recenzji, to się chyba nie zmieni... Jakoś nie mogę się przekonać do tej autorki.
OdpowiedzUsuńCo do tego kupowania książek...świetnie jest mieć tyle książek na własność, tylko skąd brać na to fundusze?;)
Ja wciąż jeszcze nie przeczytałam żadnej książki tej autorki, ale chcę to nadrobić. Zwłaszcza, że chciałam zobaczyć film o tym tytule, a zawsze wolę najpierw przeczytać książkę.
OdpowiedzUsuńP.S. Kanada pokonana! Super, że po tak nieudanym początku udało Im się wygrać cały mecz, i to za 3 punkty :)
Mam w planach tą książkę, jak i inne powieści tej autorki :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Książka zawiera bardzo kontrowersyjny temat i każdy ma o nim inne zdanie. Muszę ją w końcu przeczytać. Nie przejmuj się,że pominęłaś mi też by się to zdarzyło :). Też mam dwójkę rodzeństwa, ale brata i siostrę. Z bratem się kłócę a z siostrą jeżdżę na rowerze i oglądam filmy. ciekawe odpowiedzi. Pozdrawiam cieplutko! :)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku pierw obejrzałam film, a potem sięgnęłam po książkę. I nie żałuje bo dzięki temu poznałam twórczość tej Pani ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Nie byłam przekonana do żadnej książki tej pisarki. Zamówiłam dzisiaj tą pozycję i jestem ciekawa, czy wywoła ona u mnie podobne emocje :)
OdpowiedzUsuń