30 dni z książkami - odsłona XVI-XVII



Ulubiona książka, którą sfilmowano*
Kilka ubiegało się o tę jedną i jakże pożądaną przez wszystkich pierwszą pozycję (m.in. "Diabeł ubiera się u Prady", "Skazani na Shawshank"), jednak wygrały (znów ex aequo) dwie książki, których film jest mi równie bliski jak wersja papierowa. To...
"Duma i uprzedzenie" z 2005 roku. Pierwsza ekranizacja ubóstwianej przeze mnie powieści, którą miałam okazję obejrzeć. Keirę bardzo lubię i jak dla mnie w roli Elizabeth była na prawdę dobra. Pan Darcy wypadł trochę gorzej, niektóre zdarzenia nie zgadzały się zawsze z moimi wyobrażeniami, jednak mimo wszystko film zajmuje szczególne miejsce w moim sercu.
"Zielona mila" - książkę uwielbiam, Hanksa mniej, jednak nie wyobrażam sobie, że ktoś inny niż Tom mógłby zagrać Paula. I tak to nie ona jest tu przecież najważniejszy, a przesłanie, a pokazanie prawdy, a uczucia, a nasza Zielona Mila...


Książka, którą sfilmowano i zrobiono to źle
Zazwyczaj nie oglądam filmów na podstawie książek (chociaż trochę się znalazło) i za wielkiego pola manewru nie mam. Jak na razie jedyny film jaki mi przychodzi do głowy to "Kłamczucha" na podstawie powieści M.Musierowicz. Wersję papierową bardzo lubię (jak wszystkie tej autorki), więc po filmie spodziewałam się CZEGOŚ, a zostałam z niczym. Nie porywa, nie czaruje, więc analogicznie NIE POLECAM.

23 komentarze:

  1. W 100 % zgadzam się z Twoim wyborem, również i ja pierwszą wersję Dumy i uprzedzenie oglądałam z Keirą - niesamowita aktorka :) a Kinga i Zieloną Milę ubóstwiam - pana dzwoneczka zwłaszcza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam filmową "Dumę i uprzedzenie"! Ogromnie podobali mi się dobrani aktorzy oraz tło historyczne. Muszę się w końcu wziąć za książkę... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chciałabym przeczytać wreszcie "Dumę i uprzedzenie", ale wciąż to odwlekam.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Na mnie "Duma..." zrobiła średnie wrażenie. Film na poziomie, ale bez achów i ochów. Możliwe, że to z powodu odtwórcy roli pana Darcy'ego- wypadł trochę nieprzekonująco. :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Dumę i uprzedzenie" uwielbiam, czytałam i widziałam
    "Zieloną milę" jedynie oglądałam i nie zliczę, ile razy wywoływała u mnie łzy w oczach...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie najgorzej sfilmowanymi książkami są te Dana Browna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż wstyd przyznawać, ale z ekranizacji książek Browna widziałam tylko kawałek "Kodu..."...

      Usuń
  7. Ale muszę być do tyłu. Nie czytałam żadnej z tych książek, a z filmami do czynienia też nie miałam...

    OdpowiedzUsuń
  8. Oglądałam ,,Zieloną milę'' i rzeczywiście jest rewelacyjna. Co się zaś tyczy ,,Kłamczuchy'', to nie miałam jej okazji poznać i chyba raczej nie zamierzam, ewentualnie w wersji książkowej.

    OdpowiedzUsuń
  9. O ja, nie wiedziałam że sfilmowano kłamczuchę ! A zielona mila jest piękna !

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja kocham książkową wersję "Kłamczuchy"!
    A "Zieloną milę" widziałam tylko na ekranie, muszę w końcu przeczytać też książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Obu tych książek ani nie czytałam, ani nie oglądałam. Na swoją obronę powiem, że "Duma..." czeka na półce, aż po nią sięgnę :)

    Jeżycjadę całą bardzo lubię, ale "Kłamczuchę" nieszczególnie. Nie oglądałam też filmu, jakoś nie ufam, że mógłby być dobry.

    OdpowiedzUsuń
  12. "Dumy..." nie czytałem i "Zielonej mili" też, ale kawałek filmu widziałem. Słyszałem o ekranizacji "Kłamczuchy", ale też nie widziałem. Gdzie ty to dostałaś, hmm?

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatnio chciałam się wziąć za "Dumę i uprzedzenie", jednak dość odmienne opinie o tej książce, sprawiły że ostatecznie wybrałam coś innego. Niemniej jednak w przyszłości z pewnością obejrzę film, ponieważ gra w nim jedna z moich ulubionych aktorek :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam tylko Dumę i uprzedzenie i Kłamczuchę. Obie mi się podobały, Zielona Mila dopiero przede mną

    OdpowiedzUsuń
  15. Darcy jednak jest jedyny w swoim rodzaju;) Też lubię tą ekranizację. Co do "Zielonej mili", to muszę się przyznać że książki nie czytałam (chociaż Kinga bardzo lubię) - po prostu wcześniej widziałam dwa razy film i straciłam ochotę na książkę. Może kiedyś...
    Ekranizacji "Kłamczuchy" nie widziałam. Mimo wszystko, ciekawie byłoby kiedyś się z nią zapoznać;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zieloną milę można oglądać 425628579 razy i za każdym wzrusza tak samo. A co do Kłamczuchy to absolutnie się zgadzam i w ogóle to chyba nie powinnam się przyznawać, ale nie jestem fanką pani Musierowicz:)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zarówno "Zieloną milę" jak i "Dumę i uprzedzenie" czytałam. Ekranizacje są w planach, jednak ciągle brakuje odpowiedniego nastroju na właśnie taki, a nie inny gatunek. : )

    OdpowiedzUsuń
  18. Zieloną milę oglądałam i zakochałam się w tym filmie ale książki jeszcze nie czytałam. Za to kłamczuchę czytałam ale filmu nie oglądałam .
    I chyba się za niego nie zabiorę. Na pewno muszę przeczytać dumę i uprzedzenie ; )

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety nie widziałam żadnego z tych filmów, choć z chęcią obejrzałabym właściwie wszystkie.
    Ostatnio mam kłopoty z komentowaniem u Ciebie -.- To piszę już po raz trzeci, wciąż się nie publikuje..

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo lubię książkę "Duma i uprzedzenie", ale filmu nie oglądałam, muszę to nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Film "zielona mila" jest jednym z moim ulubionym niestety nie miałam jeszcze zaszczytu aby przeczytać książki.

    OdpowiedzUsuń